BETON X EMAS: JESTEM SAM

BETON

1.Znowu pisze o tym zwrote, nadal jestes w mojej głowie,
Nie potrafie już zapomnieć, chyba pamiętasz to dobrze .
Nasze spotkanie pierwsze, nie wiedziałem że tak będzie,
Trzymaliśmy się za ręce, Kochaliśmy tylko siebie.
No i było kurwa pięknie, nie wiedziałem że to pęknie,
Że pęknie mi w pół serce, i odejdziesz ode mnie.
Myślałem że naprawdę, przyrzekałaś że na zawsze,
Teraz nie widzisz mnie wcale, chociaż byłaś moim światem .
Zamykam się w tej ciszy, próbuje siebie odnaleźć,
Za oknem pada śnieg, ciągle przytulam te zdjęcie .
I powoli tu zamieram, kiedy wracam do tych chwil,
Gdy przy mnie zasypiałaś, słodkie oczka zamykałaś.
Nie ma tego dziś (nie ma), wszystko już odeszło,
Zamknąłem tamten temat, cała siła była w nim.
Nadal jest mi zimno, i nie pytaj dlaczego,
Nigdy Tobie nie wybaczę, zdradziłaś mnie z bratem !

EMAS

2.Kocham czy nie Kocham, oto wielkie jest pytanie,
W pamięci mi utkwiło, że nic nie ma na stałe .
Jak zmyślony poemat, który nigdy nie istniał,
Jak coś fikcyjnego, za to ciągle mam Cię w myślach.
Światło razi w oczy, mam już tego dosyć,
Czuję że co chwilę, zło za mną kroczy.
Jest wieczór, za oknem pada śnieg,
Ja samotny siedzę, spadają krople łez.
W poszukiwaniu szczęścia, i tak mi się to nie uda,
Przez te wszystkich kłamstwa już nie wierzę w cuda.
Zamykam się na chwilę, żeby odciąć się od świata,
I powspominać tamte dobre lata.
Zamykanie w czterech ścianach, to nie jest rozwiązanie,
Biec za Tobą będę, na przegranej starcie .
Kocham Cię w moich piosenkach, to było często,
Teraz powiem Kochać, to przekleństwo.