Cira: Samotny autostopowicz

(?Samotny autostopowicz? to singel zapowiadający album "Niewidzialny Celeberyta")

Stoję na poboczu
Oczekuje na okazje
Oczy me nie poczytalne
Ale czy to ważne
W moim marazmie nie liczę już na nic
Jedyne co może pomóc to kogoś zabić
Ktoś jest pechowcem
Na pod prochowcem paralizatory i wielostrzałowce
Łapie stopa
Łapie kule w stopę
Bez psychotropów ja zaraz się roztopię
Robię tu: Ła!
Piszczę w środku
Ale powierzchownie jakby wszystko w porządku
Macham ręką i wyciągam kciuk
Paru na godzinę ludzi bierze, mały ruch
Warkot, nadzieja się rozpierzcha
Bo zaczyna siąpić i powoli zmierzcha
Nagle czuje ze panuje nad światem
A półmrok tnie para bladych świateł
Bladych świateł, bladych świateł

Tak, tak
Kto podwiezie samotnego autostopowicza?
Macham ręką, macham śmiercią
A może się zatrzymasz?
Kto podwiezie samotnego autostopowicza?
Macham ręką, macham śmiercią
Potem skręca kierownica

Zawodowy .. z wolna stop
Oni mają trip, gra rap, łapie trop
Auto staje parę metrów dalej
Parametry zbrodni wtedy dojrzały mi
Widzę drzwi
Czuje podniecenie
Kiedy w końcu sie osunę na siedzenie
Nie wiem
Opuszcza sie szyba
Nie, to nie prawda
To topowy raper z którym chciałem nagrać
Jestem w środku
Ruszamy w chrzęstem
Perwersyjnie pewny siebie ? no bo taki jestem
Gadka szmatka
Złota płyta, koncert
Chłopaczyny znowu grają
Po prostu konkret
Problem, strzał
Myśli mam krzywe
Z tyłu beznamiętnie gapię się w szybę
Sekund ułamki
Zaczynam się wiercić
Mam dwie klamki
Otwieram wrota śmierci

Tak, tak
Kto podwiezie samotnego autostopowicza?
Macham ręką, macham śmiercią
A może się zatrzymasz?
Kto podwiezie samotnego autostopowicza?
Macham ręką, macham śmiercią
Potem skręca kierownica

Co to jest?
Nie daje mu szans
Dopiero nabieram poweru raper
Krew na prochowcu z rak z hiphopowców
Bo nienawidzę alkoholu i nie palę towcu
Nie byłem na OLiSie
Na opisie nie ma koncert
NA legalu mi si enie udało
Ale sponza jest znów na dzień dobry
Mówię dowiedzenia
Z moim bladosinym kumplem obok z siedzenia
Zmieniam stacje
Wchodzi ten sampel
W głowie znowu pisk: Ła!
To straszne
W ten, jakoś mi to smutno pojąć
Piękne dziewczę macha smukłą dłonią
Staje po tym jakby mnie olśniło
Idea za szybą, licealna miłość
Zadeptała me zaloty
Za to zabiorę ją tam gdzie złe dziewczynki na zawsze idą spać
Zlana, biedna, ufna, zmoknięta
Suka taka z ogólniaka mnie nie pamięta
Wyśmiała moje listy i wiersze, potwarz
Wtedy powiedziała weź się w końcu odwal
Dobra, teraz to w mordęgę się z mieni
P)przysięgam, sięgam do kieszeni
Jeszcze zrobimy postój
Tam za rondem
Nie dałaś się popieścić
To ja cię popieszczę prądem

Tak, tak
Kto podwiezie samotnego autostopowicza?
Macham ręką, macham śmiercią
A może się zatrzymasz?
Kto podwiezie samotnego autostopowicza?
Macham ręką, macham śmiercią
To też skręca kierownica