Łagu: Niedogaszone pety

Sam na ławeczce obok przystanku
SMS pewnie od Alior Banku
Znów niezależnie ode mnie ofertę bezczelnie mi zmieniają Na takim tekście oczy się ślizgają Kończy się we mnie klej do wyrazów Zapewne chętniej gadałbym z panią W piekle call center o darmo badaniu Po takim spotkaniu miałbym chociaż komplet nowych garnków Nie siedziałbym sam tu, na przystanku Emocjonalny bankrut Nie czuł się Warszawą Mą Warszawą na Wielkanoc

[Refren x2]
Niedogaszone pety mam przed oczami
Niby już dogasa, a może oparzyć
Betonowy śmietnik jak mały wulkanik
Muszę wstać i go dogasić
Nie chcę tych relacji

[Zwrotka 2]
Zbiłbym szybkę na kwaśne jabłko
Ale nic nie piśnie prawilny Iphone
Robią nadzieję nieraz dziewczyny
Myślałem że jedzie, przejazd techniczny
Tamta glamała jak mały krokodyl
Tamta włanczała zamiast włączyć
Tamta mała brała jakieś prochy
Już wtedy powinienem powiedzieć sorry

Godzinowy kurs grania wuwuzelą
Obolały kciuk od Tindera w lewo
To jest cały trud, który mogę dać Ci
Czuję jakiś smród, ktoś zapomniał zgasić

[Refren x2]
Niedogaszone pety mam przed oczami
Niby już dogasa, a może oparzyć
Betonowy śmietnik jak mały wulkanik
Muszę wstać i go dogasić
Nie chcę tych relacji

[Zwrotka 3]
Czarny kot skoczył z parapetu
Na odstającą klepkę od parkietu
To najgłośniejszy z dźwięków, który odwiedza Cię tu Biegają palce po klawiaturze Prawie dokładnie tak samo jak u mnie Bo wszystko co moje pochłania bit Wszystko co Twoje odbija Ci Biała ściana przeszkadza i jak słyszysz własny jabłka gryz Wiesz gdyby był dziś tu, nie słyszałabyś nic Bo choć nie masz głośników w tle leciałby wasz film Masz jego numer, możesz zadzwonić, ale to w sumie...

[Refren x2]
Niedogaszone pety mam przed oczami
Niby już dogasa, a może oparzyć
Betonowy śmietnik jak mały wulkanik
Muszę wstać i go dogasić
Nie chcę tych relacji