lil turismo: mała umieramy dziś (prod. Wyso)

Jadę w nocnym autobusie
Miasto mnie przytłacza
Ciągle myślę jak mam uciec
Czy mogę ufać suce
Twe spojrzenie mnie zabiło
Jak się kładę no to wraca, wraca
Wraca, wraca, wraca
W tym schemacie się zatracam
Poniedziałek - piątek praca
Żyję tak jak każdy tylko z tym, że w weekend latam
Tylko z tym, że w weekend latam
I powoli mnie to zmiata

My giniemy na ulicach
Mała chciała mnie ożywić, ale sorry taki zwyczaj
Nie dotykaj
Życie sypie się jak piasek
Rozsypie po całym blacie
Na stole położę zakazaną talie
Na co czekasz grajcie, grajcie
To pierwszy rozdział dramatu
Moja blada dama już mi nie wysyła snapów
Otwieram białe wino nożem na blokach na dachu
W********m cię lepiej niż tam każdy z tych chłopaków

Ona nie chce ze mną pić
Ona nie chce już nic
Ona chciała umrzeć dziś
Ona już nie czuje nic
Bo jej narobili blizn
A ja puściłem ten bit
Mała umieramy dziś
Ona nie chce ze mną pić
Ona nie chce już nic
Ona chciała umrzeć dziś
Ona już nie czuje nic
Na psychice pare blizn
A ja puściłem ten bit
Mała umieramy dziś
Umieramy dziś
Ona nie chce ze mną pić
Ona nie chce już nic
Ona chciała umrzeć dziś
Ona już nie czuje nic
Na psychice pare blizn
A ja puściłem ten bit
Mała umieramy dziś

Nie słyszę co k***a mówisz
Lata ciężkiej pracy żeby wszystko tobie kupić
Zero szczęścia dużo bólu
Ona nawet się nie łudzi z nami się nie będzie nudzić
Znowu żyję na krawędzi odkąd k***a nie mam uczuć
Nie mam ramy szlugów za to w k***ę porachunków
Chyba pora urwać film, się scenariusz zgubił dziś
Razem z mym ostatnim petem u ziomala na ogródku