Szpaku x Joda x Sarius X Paluch: Koryto (BORCREW ALBUM)

lecę bokiem na gondoli
kopce jacka, piję bomby
wszystko sie zgadza
mącę schemat każdej szkoły
pierd* w necie story
moich nie ogarną głowy
co dopiero twoje ziomy
co dopiero telefony
podziurawiony jak Biggie
tu gdzie broń to narkotyki
a wakacje to odwyki, do dna!
dla tych co żyją jak śmiecie
po pracy walą zgona
tak sie kręci świni becel
najki torby plastykowe, fajki wodne
pierd* zwierząt folwark,
wolność dają pieniądze!

cha cha cha cha cha
tak śmieje ci się w twarz
bo życie to nic tylko śmiertelnie poważny żart
gdy świnie liczą kwit
ja napierd* pod bit
i nie pachma do koryta się,
poluje jak wilk
budują stodoły wielkie do nieba
kiedyś pokryje to gleba
białe koszule od Hugo Bosa i mokasyny Bodeka
Lekko splendor, do tego wszystko na kredo
zawsze jest wyższe jedno piętro
dokument z ulicy
na planie żółte napisy
mam własne analizy
słoma nie wystaje mi z easy
twarde prawo, ale prawo,
łamie sie je łatwo
ty rób siano, ale świadom

moje skoki są kur* nie na twoje nerwy
spinki, krawat i zarządy nie pasują mi do gęby
nie pasuje paru gościom od tych elit i pieniędzy
chociaż chce by moje dzieci mówiły: Tata jest wielki!
ja mam problem z codziennością, hajsem da się to podleczyć
wciąż chodzę w chorą głową i mam w bani chlew i Meksyk
ja mam problem z codziennością, hajsem da się to podleczyć
wciąż chodzę w chorą głową i mam w bani chlew i Meksyk
nigdy nie chciałem być najlepszy
nigdy
a nigdy nie chciałem być gangsterem
i to nie odpowiedz, na mp3
robię tę penge
krzycz, że to kurestwem jest
że Mariusz sprzedał styl, ale mam serce, wiesz
chociaż to brudny syf, zdobywać więcej chcę
ale nie poprzez kij
ale nie poprzez kij

dzisiaj nie mam nic na kredyt
chociaż dzwonią ciągle z banku
łapią trop hieny
ja skutecznie skracam łańcuch
w ulubionej bluzie, tu gdzie azyl daje kaptur
odcinam się od ludzi których życie serią pranków
leader od startu, zgarniam wszystkie górskie premie
z dala od koryta w mediach, sam sobie masterchefem
niezależnie od pozycji, dobrze ludzi traktuj
jak nie kumasz tych wersów, to lamusie oddaj fartuch
wyszkolony przez podwórka, uniwersalny żołnierz
depczę system jak w airmaksach, brudzę każdy biały kołnierz
w pierwszej linii na froncie, jak z ziomalami z hg
lider gangu po B.O.R crue , kontynuuje sagę
tu gdzie podziały społeczne chowa propagandy lakier
zwłoki póki prawdy wypływają na powierzchni morza AFER
jestem ponad tym faktem, mam darmowy pakiet
rozp* tą kastę, jak tytanowy kastet