Tetris: Wracam

Wracam, widocznie jeszcze nie czas dla mnie polec
i pierwszy raz szczerze pierdo*ę wasze aureole
całe przedszkole T.R.U. nie potrafi chyba
pojąć, że nie jestem typem typa z aureolą
chwytaj solo, bo mój rap to nie koncert dla grzecznych chłopców
których dwa wpisy na forum to ma być sprzeciw dla pop kultury
to czasy koniunktury i szarych ziomów
których marzeniem jest to żebym ja oglądał z dołu szczury zapomnij
mam w sobie więcej wiary niż Watykan
i częściej wierzę w twoje serce niż procesję po kaplicach
i chcę żyć, tak pisać, rzucać to na wolno
nieważne, wielkie pięć dla tych co na murach żądza
wracam do was, pieprzyć idoli, prawda może ich przebić
bo wcale nie musisz pchać koki żeby mieć street credit
no i słuchaj pierdo*ę true school i tych co go pierdolą
i wracam tutaj po to żeby to wreszcie kto ktokolwiek pojął
wracam, nowy joint więc skończ ziom pieprzyć
wracam silniejszy, bo byłem krok od śmierci
wracam, H-H, najlepszą obroną jest atak
wracam, to moje miejsce więc wracam x2
Od weekendu do weekendu, przyszywany luz na siłę
większość, żeby go w ogóle mieć to pali, ćpa i gówna pija
a ja jestem taki sam, jak twoja matka przyjdzie
jak twoja panna przyjdzie, chociaż nie sypiałem z savoir vivrem
jestem takim dżentelmenem co ma brudny swój flow
wyobraźnie no i wolne zajebis*e niczym długi urlop
czasem się bujam z damą, czasem bez niej śmignę
Familijny LP? znowu jestem singlem
życie jest dziwne, wraca, to jak NAS nawinął
popierdolo*e życie, ale jedno, które znam na wylot
i nie uleczy mnie hematyt, ani kanabinol
uleczy mnie kolejny wers, więc trwaj kochana chwilo
biały, jak albinos, zwykły ziom, ziomom bliski, szczery
może dlatego mówisz wprost prowincji i masz obraz
jestem taki co dzień i co noc
i wracam tutaj po to, żebyś to wreszcie ktokolwiek pojął
wracam, nowy joint więc skończ ziom pieprzyć
wracam silniejszy, bo byłem krok od śmierci
wracam, H-H, najlepszą obroną jest atak
wracam, to moje miejsce więc wracam x2
nie ugrzecznijcie mnie, bo nienawidzę żyć na wzorach
czy ja wyglądam jak jakiś pieprzony Pitagoras
jadę, śmigam po przenośniach i po metaforach
tylko mój rap nigdy nie zabrzmi jak gwałcona scola
skojarz mam taką wizję jak concret sculia
ale to Polskę, tu boiskiem żądzą ziomki kur*a
któremu muszę tłumaczyć moje teksty z EP'ki
zresztą pieprzyć, praca, świeższy TeTris
wracam, nowy joint więc skończ ziom pieprzyć
wracam silniejszy, bo byłem krok od śmierci
wracam, H-H, najlepszą obroną jest atak
wracam, to moje miejsce więc wracam