Trzeci Wymiar: Reduta Ordona
Tekst piosenki
Brak wideo
Tekst piosenki
Trzeci Wymiar: Reduta Ordona
Nam strzelać nie kazano - wstąpiłem na działo
I spojrzałem na pole dwieście armat grzmiało
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi
I widziałem ich wodza przybiegł, mieczem skinął
I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą czarną kolumną, jako lawa błota
Nasypana iskrami bagnetów jak sępy
Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona
Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona
Sześć tylko miała armat wciąż dymią i świecą
I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą
Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy
Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy
Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza
Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza
Pęka śród dymu granat, szyk
pod niebo leci
I ogromna łysina śród kolumny świeci
Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje
Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje
Już dopadła jak boa śród kolumn się zwija
Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija
Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku
Po waleniu się trupów, po ranionych jęku
Gdy kolumnę od końca do końca przewierci
Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci
Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?
Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy
Król wielki, samowładnik świata połowicy
Zmarszczył brwi i tysiące kibitek wnet leci
Podpisał, tysiące matek opłakuje dzieci
Skinął, padają knuty od Niemna do Chiwy
Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże
Warszawa jedna twojej mocy się urąga
Podnosi na cię rękę i koronę ściąga
Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy
Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy
Car dziwi się ze strachu, drzą Petersburczany
Car gniewa się ze strachu, mrą jego dworzany
Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara
Jest Car, Car gniewny, umrzem, rozweselim Cara
Posłany wódz kaukaski z siłami
pół-świata
Wierny, czynny i sprawny jak knut w ręku kata
Ura! ura! patrz, blisko reduty, już w rowy
Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy
Już czernią się na białych palisadach wałów
Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów
Czerwieni się nad czernią jak w środek mrowiaka
Wrzucony motyl błyska, mrowie go naciska
Tak zgasła reduta, czyż ostatnie działo
Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało?
Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał?
Zgasnął ogień, już Moskal rogatki wywalał
Gdzież ręczna broń? dzisiaj pracowała więcej
Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej
Zgadłem, dlaczego milczy, bo nieraz widziałem
Garstkę naszych walczących z Moskali nawałem
Gdy godzinę wołano dwa słowa - pal, nabij
Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi
A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność
Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność
Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci
Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci
Broń od oka do nogi, od nogi na oko
Aż ręka w ładownicy długo i głęboko
Szukała, nie znalazła i żołnierz pobladnął
Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął
I uczuł, że go pali strzelba rozogniona
Upuścił ją i upadł nim dobiją, skona
Takem myślił, a w szaniec nieprzyjaciół kupa
Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa
I spojrzałem na pole dwieście armat grzmiało
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi
I widziałem ich wodza przybiegł, mieczem skinął
I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą czarną kolumną, jako lawa błota
Nasypana iskrami bagnetów jak sępy
Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona
Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona
Sześć tylko miała armat wciąż dymią i świecą
I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą
Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy
Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy
Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza
Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza
Pęka śród dymu granat, szyk
pod niebo leci
I ogromna łysina śród kolumny świeci
Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje
Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje
Już dopadła jak boa śród kolumn się zwija
Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija
Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku
Po waleniu się trupów, po ranionych jęku
Gdy kolumnę od końca do końca przewierci
Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci
Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?
Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy
Król wielki, samowładnik świata połowicy
Zmarszczył brwi i tysiące kibitek wnet leci
Podpisał, tysiące matek opłakuje dzieci
Skinął, padają knuty od Niemna do Chiwy
Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże
Warszawa jedna twojej mocy się urąga
Podnosi na cię rękę i koronę ściąga
Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy
Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy
Car dziwi się ze strachu, drzą Petersburczany
Car gniewa się ze strachu, mrą jego dworzany
Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara
Jest Car, Car gniewny, umrzem, rozweselim Cara
Posłany wódz kaukaski z siłami
pół-świata
Wierny, czynny i sprawny jak knut w ręku kata
Ura! ura! patrz, blisko reduty, już w rowy
Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy
Już czernią się na białych palisadach wałów
Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów
Czerwieni się nad czernią jak w środek mrowiaka
Wrzucony motyl błyska, mrowie go naciska
Tak zgasła reduta, czyż ostatnie działo
Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało?
Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał?
Zgasnął ogień, już Moskal rogatki wywalał
Gdzież ręczna broń? dzisiaj pracowała więcej
Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej
Zgadłem, dlaczego milczy, bo nieraz widziałem
Garstkę naszych walczących z Moskali nawałem
Gdy godzinę wołano dwa słowa - pal, nabij
Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi
A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność
Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność
Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci
Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci
Broń od oka do nogi, od nogi na oko
Aż ręka w ładownicy długo i głęboko
Szukała, nie znalazła i żołnierz pobladnął
Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął
I uczuł, że go pali strzelba rozogniona
Upuścił ją i upadł nim dobiją, skona
Takem myślił, a w szaniec nieprzyjaciół kupa
Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa
Tłumaczenie piosenki
Trzeci Wymiar: Reduta Ordona
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
Trzeci Wymiar: Reduta Ordona
-
I nie ma dnia bym o tym nie pami
- Trzeci Wymiar
-
Nim zn
- Trzeci Wymiar
-
Teraz
- Trzeci Wymiar
-
Pieni
- Trzeci Wymiar
-
Umiej
- Trzeci Wymiar
Skomentuj tekst
Trzeci Wymiar: Reduta Ordona
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
Twój komentarz może być pierwszy
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Santa Cruz (Modelki, Qry, Wersow, Świeży, Mortal, Vłodarski)
EKIPA
„(Qry) Ej, mam luz na bani, parę koła w banku Parę wydamy i zawijamy Jak mam to przeżyć to tylko z wami Ej jutro mnie tu nie zobaczysz Pozdro Polsko zawijamy Ej jutro mnie tu nie zobaczysz Wrzuc”
-
1DAY IN LA
bambi, Oki, francis
„Zwrotka 1: bambi Prosisz mnie żebym już żyła powoli Kupisz mi wszystko, co mnie zadowoli Ja nie umiem zabrać niczego od Ciebie Bo z mojej kieszeni się sypie za wiele Fuckboy'e na backu mnie prosz”
-
Do końca dni - x Majtis, samunowak
FANKA
„Za tobą pójdę, gdzie nie był nikt A zanim usnę, sprawdzę czy śpisz Tobie oddam moje życie, oddam każdą jedną chwilę Jesteś tą melodią, do której moje serce bije I nie muszę szukać już Wiem, że ”
-
Dame Un Grrr - x Kate Linn
Fantomel
„Dame un grr Un qué? Un grr Un qué, un qué? Un grr Un qué? Un grr Un grr (x4) Un qué? I love When you shake it, shake it When I see you go cecererece My body go wake”
-
Nie życzę ci źle
Quebonafide
„Nie życzę ci źle Nie życzę ci źle Nie życzę ci źle Nie życzę ci źle Może tylko by nietoperz wkręcił ci się w łeb Może żeby ci zamknęli ulubiony sklep By przykleił się jak rzep, pech z tych nie”
Użytkownicy poszukiwali
Teksty piosenek
- reduta ordona cover●
- artyleryi ruskiej ciągną sie szeregi tekst piosenki●
- tekst piosenki reduta ordona●
- piosenka lecimy na bałkany w tekscie●
- reduta ordona tekst●
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
-
Kolano
- Ktoś Gdzieś Kiedyś Coś
-
Opening Night
- The Weeknd
-
The Abyss
- The Weeknd
-
Daleko od bluesa
- Ktoś Gdzieś Kiedyś Coś
-
Shrek
- Ktoś Gdzieś Kiedyś Coś
-
Kaczusia
- Ktoś Gdzieś Kiedyś Coś
-
Sru!
- Ktoś Gdzieś Kiedyś Coś
-
Święty Mikołaju
- Tomix
-
Nowy Świt
- Ktoś Gdzieś Kiedyś Coś
-
Ktoś gdzieś kiedyś…
- Ktoś Gdzieś Kiedyś Coś
Reklama
Tekst piosenki Reduta Ordona - Trzeci Wymiar, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu Reduta Ordona - Trzeci Wymiar. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Trzeci Wymiar.
Komentarze: 0