Ascetoholix: Ludzie I My
Tekst piosenki
Brak wideo
Tekst piosenki
Ascetoholix: Ludzie I My
Wiele jest pytań, a mało odpowiedzi
Więc ja jestem istotą, która nieustannie bredzi
Ujścia z koryta rzeki życia szukam nadaremnie
Ty budzisz się z nią w nocy - to nie jest przyjemne
Lecz życie to nie tylko gry egzystencjonalne
Na co dzień me ucho stale pytaniem kalane
Czemu Ascetoholix? słowo średniowiecza?
Umysł swój otwieram i odpowiedź ci streszczam
Ascetoholik pała żądzą dystansu
By nigdy nie wpaść w objęcia konwenansów
Który kruchością fajansów, choć czasami się odznaczy
To ja staram się nie zbaczać i umysłu nie wypaczam
Wielu mi nie wierzy, oszukuję - twierdzą
A ja świata nie chcę oddać takim nie są jak oni
Szanuję ich, ale nie chcę ich gonić
Wiecie o czym mówię, chcę swego bronić
Chcę jeszcze złapać oddech, poznać różne twarze życia
I jego odsłonami się zachwycać
Może kiedyś przyjdzie pora na drzewo i na syna
Teraz muszę działać nim zapadnie kurtyna
Hip-H.O.P. wiesz co jest grane
Swoboda wyrażenia bez zakazów, bez kajdanek
To nie jest majeranek w worku za trzydzieści złotych opchnięte
W dupie mam elementy traktowane tak jak trendy
Uprawiane bez wiedzy, bo tak robią koledzy
Wypisane na murach jakieś tezy niepewne
Jak flagi na wietrze bardzo zwiewne
Potencjały ujemne traktujące to wszystko na skróty
Krok wciera się pod buty, a nie słyszał nawet hip-hopowej nuty
Więc teraz może przejdę do konkretów
Nie mieszaj mi ascetów z tym zjawiskiem
Nasza muza nie zduszona naciskiem
Chcesz przeczyć to pakuj swą walizkę
Wchodzi sędzia z gwizdkiem, moje oko jak raz błyskiem i grzmotem
Ty jesteś między kowadłem, a młotem
Nie wiesz co było i będzie potem
Zlane czoła, ej asceta - ktoś tam woła
Krzywi mordę, bo mam doła
Chcesz porozmawiać chcesz mnie uzdrawiać
Pójdziesz dalej i będziesz obmawiać
A ja głowę mam nadstawiać za fałszywych drani
Nie zginę w otchłani tych którzy są zakłamani
Na ławce siedzicie między nami
Kameleony co jeden to bardziej nawiedzony
Nazwą mojego stylu rozbawiony, ale kto jest oświecony? (no kto? no kto?)
Bo kto jest odurzony fałszywy w działaniu
Ten nie znajdzie u mnie wsparcia i nadziei dotarcia
Do takich nie wrócę, maszyny nie do zdarcia
Raczej do wymarcia to gatunek przeznaczony
Chcą być szanowani lecz ich język rozmarzony
Morda pełna cienia i zazdrości
Jak nie mam być wkurwiony jeśli oczkiem mruga, czegoś potrzebuję
Po miesiącu z gnojem w furze słowem, gestem mnie linczuje
Inna okładami zachłyśnięta z kasy taty robi skręta
Nie pamięta spuszcza głowę, on przeklęta
Droga twoja to równia pochyła
Nie wiesz, że tam w dole każdy się rozbija nie odbija?
Tak jak oni i one chcę zdobywać górę życia
Lecz nie po trupach bez chęci wybicia
Za wszelką cenę walić wrogów w ciemię składać Bogu dziękczynienie
Widzę więcej niż ty możesz zobaczyć
Zresztą co będę tłumaczyć
Nic nie mówisz, nic nie kumasz
Trudno i tak naprawdę wolisz plastikowe gówno
Dla mnie to jest zbyt proste
Ja bez ciebie wyrosnę, będę miał swoją szansę, swoją wiosnę
Zanim zgasnę, jeden temat jeszcze drasnę o płci przeciwnej
Nie przejmuję się śmiechem głupiej i naiwnej
Dziwki, blachary na gietę i stanówcie ofiary
Nie potrzebne okulary żeby zauważyć rozjebane wary pokryte tuszem
Trzymajcie swe komórki w górze
Dobrym słowem wam dziś służę
Mrugam okiem, dyskoteki zajebistym widokiem
Nic już więcej nie powiem, resztę zostawiam tobie byś się zastanowił
Jedno wiem nadal będę to robił
Więc ja jestem istotą, która nieustannie bredzi
Ujścia z koryta rzeki życia szukam nadaremnie
Ty budzisz się z nią w nocy - to nie jest przyjemne
Lecz życie to nie tylko gry egzystencjonalne
Na co dzień me ucho stale pytaniem kalane
Czemu Ascetoholix? słowo średniowiecza?
Umysł swój otwieram i odpowiedź ci streszczam
Ascetoholik pała żądzą dystansu
By nigdy nie wpaść w objęcia konwenansów
Który kruchością fajansów, choć czasami się odznaczy
To ja staram się nie zbaczać i umysłu nie wypaczam
Wielu mi nie wierzy, oszukuję - twierdzą
A ja świata nie chcę oddać takim nie są jak oni
Szanuję ich, ale nie chcę ich gonić
Wiecie o czym mówię, chcę swego bronić
Chcę jeszcze złapać oddech, poznać różne twarze życia
I jego odsłonami się zachwycać
Może kiedyś przyjdzie pora na drzewo i na syna
Teraz muszę działać nim zapadnie kurtyna
Hip-H.O.P. wiesz co jest grane
Swoboda wyrażenia bez zakazów, bez kajdanek
To nie jest majeranek w worku za trzydzieści złotych opchnięte
W dupie mam elementy traktowane tak jak trendy
Uprawiane bez wiedzy, bo tak robią koledzy
Wypisane na murach jakieś tezy niepewne
Jak flagi na wietrze bardzo zwiewne
Potencjały ujemne traktujące to wszystko na skróty
Krok wciera się pod buty, a nie słyszał nawet hip-hopowej nuty
Więc teraz może przejdę do konkretów
Nie mieszaj mi ascetów z tym zjawiskiem
Nasza muza nie zduszona naciskiem
Chcesz przeczyć to pakuj swą walizkę
Wchodzi sędzia z gwizdkiem, moje oko jak raz błyskiem i grzmotem
Ty jesteś między kowadłem, a młotem
Nie wiesz co było i będzie potem
Zlane czoła, ej asceta - ktoś tam woła
Krzywi mordę, bo mam doła
Chcesz porozmawiać chcesz mnie uzdrawiać
Pójdziesz dalej i będziesz obmawiać
A ja głowę mam nadstawiać za fałszywych drani
Nie zginę w otchłani tych którzy są zakłamani
Na ławce siedzicie między nami
Kameleony co jeden to bardziej nawiedzony
Nazwą mojego stylu rozbawiony, ale kto jest oświecony? (no kto? no kto?)
Bo kto jest odurzony fałszywy w działaniu
Ten nie znajdzie u mnie wsparcia i nadziei dotarcia
Do takich nie wrócę, maszyny nie do zdarcia
Raczej do wymarcia to gatunek przeznaczony
Chcą być szanowani lecz ich język rozmarzony
Morda pełna cienia i zazdrości
Jak nie mam być wkurwiony jeśli oczkiem mruga, czegoś potrzebuję
Po miesiącu z gnojem w furze słowem, gestem mnie linczuje
Inna okładami zachłyśnięta z kasy taty robi skręta
Nie pamięta spuszcza głowę, on przeklęta
Droga twoja to równia pochyła
Nie wiesz, że tam w dole każdy się rozbija nie odbija?
Tak jak oni i one chcę zdobywać górę życia
Lecz nie po trupach bez chęci wybicia
Za wszelką cenę walić wrogów w ciemię składać Bogu dziękczynienie
Widzę więcej niż ty możesz zobaczyć
Zresztą co będę tłumaczyć
Nic nie mówisz, nic nie kumasz
Trudno i tak naprawdę wolisz plastikowe gówno
Dla mnie to jest zbyt proste
Ja bez ciebie wyrosnę, będę miał swoją szansę, swoją wiosnę
Zanim zgasnę, jeden temat jeszcze drasnę o płci przeciwnej
Nie przejmuję się śmiechem głupiej i naiwnej
Dziwki, blachary na gietę i stanówcie ofiary
Nie potrzebne okulary żeby zauważyć rozjebane wary pokryte tuszem
Trzymajcie swe komórki w górze
Dobrym słowem wam dziś służę
Mrugam okiem, dyskoteki zajebistym widokiem
Nic już więcej nie powiem, resztę zostawiam tobie byś się zastanowił
Jedno wiem nadal będę to robił
Tłumaczenie piosenki
Ascetoholix: Ludzie I My
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
Ascetoholix: Ludzie I My
-
Łzy szczęścia
- Ascetoholix
-
Sprzeciw Czy Za? (feat. Iza)
- Ascetoholix
-
Zanim
- Ascetoholix
-
Zakladam dres
- Ascetoholix
-
Co
- Ascetoholix
Skomentuj tekst
Ascetoholix: Ludzie I My
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
Twój komentarz może być pierwszy
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Miłość jest ślepa
Sanah
„Kochanie mnie to jak pory roku Po miesiącach mroku Słońce świeci zza chmur Kochanie mnie to poza do skoku Nad przepaścią głęboką Potem już tylko w dół Kochanie mnie jak zima w pergoli Mró”
-
Genziara
Genzie
„mam pewność siebie, to praca nie dar oni mi piszą, że ja to mam fart przeżyłam tsunami, hejtu tyle fal nie mogłam już więcej dać, z siebie wiem, wiem najlepiej co na mnie stać jak gwiazda na nieb”
-
100 BPM - feat. Bletka
Kizo
„Nad miastem unosi się dym Dziś każdy porusza się w tańcu I serce wybija nam rytm Nie braknie nam promieni słońca Gdy mieni się golden hour Którego nie dotykasz końca Chce z Tobą tańczyć jak nikt”
-
Nie mówiła nic
EMO
„Znowu siedzę z sobą całkiem sam a jedno co jest pewne chciałem to mam o tobie trudno jest zapomnieć ot tak nie mówiła nic chciała z tobą być lubiła solo tańczyć aż po świt kochałem ją jak nik”
-
Pilnie oddam gruz
Daj To Głośniej
„Miałeś wyglądać jak Dicaprio miałam się wozić Twoim cabrio w basenie sączyć Aperole a Ty wyglądasz tak że ja, że ja Cię nie chcę Miałeś być jak z bajki pantofle, a nie stare najki gdzie mogę ”
Użytkownicy poszukiwali
Teksty piosenek
- ascetoholix ludzie i my tekst●
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
-
Przy tobie
- Kacper Pluta
-
Futbol 2024 - x Tabb x Duże Pe
- Mezo
-
intro do płyty mojego życia (prod. francis)
- KUQE 2115
-
LIGHT EM UP ('Bad Boys: Ride Or Die' soundtrack) - feat. Sean Paul
- Will Smith
-
Zima stulecia (skit)
- O.S.T.R.
-
Sprzęgło, sprzęgło sprzęgło! (PARODIA Pedro)
- LETNI
-
Mrugnąłem Tylko Raz gość Jaś (prod. PSR)
- KęKę
-
RA TA TA
- Mahmood
-
Milano
- HELLFIELD
-
Ten pierwszy raz ft. Monika Copper, Mia Mosgala [Prod Ślimak] - x MORO
- Popek
Reklama
Tekst piosenki Ludzie I My - Ascetoholix, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu Ludzie I My - Ascetoholix. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Ascetoholix.
Komentarze: 0