EmKaTus: Ratuj mnie (nie ruszaj tematu ft. stillhellboy)

Weź przytul zamiast mówić słowa
Zamiast mówić słowa, wszystkie są zbędne
Krzyczymy głośniej od Skcarlord'a w rytm pękniętych serc
Pokaż jak wygląda blizna na Twoim ciele
Pokażę Ci co to fobia i ciągły stres

Aniele, ile warte w ogóle jest to, co powiem
Na mojej drodze kilka przeszkód, kilka przygód
Wojuje słowem, potem płaczę, że są o mnie
I nie są miłe wcale, a przecież miało być miło
Ty Cipo
Nie rób drugiemu, co dla Ciebie nie miłe
Sam już nie wiem, co nas tak zmieniło
Mieliłem topki, rosnę w siłę
Choć dwa miechy już siedzę na czysto

Żaden pit-stop, latamy na zawsze jak ziomek
Dopóki nie chcieli go zamknąć
Dopóki nie chcieli go zakuć
Nie ruszaj tematy
Jak jeszcze nie chcieli mnie wrzucić do piachu
To w oczach miałem go ponad to
Wciąż przez to łzawię, chciałbym przyznać się do płaczu
Ratuj mnie, młoda, ratuj mnie
Miałem sporo za uszami, pod wargami też
Zastąp mnie, widzisz, nie da się
Jestem wyjątkowym śmieciem
Przez ten powtarzalny stres

Dwa miechy na czystko i chuj
Trochę nie wyszło, ten numer znalazłem
Jak znowu się sypło, mam gnój na bani
Już taki, że serce pewnie zrobi pit-stop
A już miałem błyszczeć, już miałem prysnąć
Koszmary senne, ja już miałem piszczeć
I miałem jej przysiąc co w ogóle znaczy ich mowa
I tak już nie wierzą mi w słowa
I tracę szacunek, no zobacz
Do czego prowadzą te drogi
I czemu zamknięty jest objazd
Mam wy*ebane co kto zrobi
Nie potrafią trafić do SORa
Mam tak wy*ebane w opinie
Że wydzwaniam zioma
Co nawet nie umie rapować

Siedzimy jak beje na chacie
Dwa dwa, wy dalej nie kumacie
Tu liczą się bracia i siano na topie
Czyli najlepiej złoty i w łapie
Coś więcej, niż wy dostrzegacie
Każdy z nas chce zarabiać papier
Ale stawiamy na lojalność []

Ale mam głowę wysoko
Suki chciały zdążyć do nas
Wbić tak jak na pociąg
Wybuchają, mokną, niepotrzebny nam korkociąg
Where’s my fucking [] i gram zieleni wszyscy z bombą

Młoda tylko szczerze powiedz co dla Ciebie zrobić
Moje oczy są u schyłku szklenia się na dobre
Później pękną, a ja nadal zamknięty jak słoik
Weź otwórz się na mnie, mała, proszę, to już chore