Filipek x Foux: Wilki powstaną (ft. Planet ANM)

Gdy widzisz dno i strach
Dłużej niż parę dni
To nie mów sobie skacz
Bo twoi bliscy będą źli

Widziałem siebie w zwierciadle Ain Eingarp
Moje ambicje to antymateria
Czasem nie pukam a 2wchodze z drzwiami
Lecą zawiasy, anty materla
Często świruje przez rzeczywistość
Bo jak to jest, mam brgga i skilsy
Bo moje konto zachowuje czystość
Kiedy ja żyje jak Adaś Miauczyński
Życie jest proste, gdy łapiesz rozpęd
Proste do jazdy tak jak barburka
Często zbyt ostre
Kiedy twój prospekt
To upadek gwiazdy potem Barburka
Łapie cie miasto, kolejna dupa
Sprawia że stałeś się ekstrawertykiem
Wpisujesz hasło zalany w trupa
A twój domofon gardzi twym życiem

Wilki nie płaczą nawet jak umrze ktoś
Nie to że macho, ale jak u mnie złość
Osłania wzrok
Lepiej byś odszedł gdy
Wie całe stado że idzie ….

W deszczu i śniegu
Wśród przeszkód i reguł
Których tak bardzo nie chciałbym znać
Wierzę w tych ludzi którzy tu byli
Kiedy wywracał mnie kolejny wiatr
Kiedy odwracał się kolejny brat
Wataha do gwiazd wyła za zdradę
Żyłem dla snów
Wierzyłem w cud
Wilki powstają, ja jestem przykładem
W deszczu i śniegu
Wśród przeszkód i reguł
Których tak bardzo nie chciałbym znać
Wierzę w tych ludzi którzy tu byli
Kiedy wywracał mnie kolejny wiatr
Kiedy odwracał się kolejny brat
Wataha do gwiazd wyła za zdradę
Żyłem dla snów
Wierzyłem w cud
Wilki powstają, ja jestem przykładem

Wilki nie płaczą
Wilki już nie śpią
Wilki powstają
Idą watahą
Nie oswoisz ich nigdy
Instynkty to skała
Wilki nie płaczą po walce
Na bieli śniegu ich krew się odznacza
Ja Dzisiaj tu wracam
Silny jak nigdy
Mordę na kubeł, zew nie wybacza

Gdyby nagle z nieba spadły różowe gwiazdy\
Ja stałbym pod kopuła nadal
I gdyby każdy na ziemi chciał bym stał się martwy
Ja trwałbym tu w mroku gdzie zjawa
Byłem katem własnej świadomości
Żyłem pod progowo tam by się móc zatracać
Wszystko obok było o kant dupy rozbić
Albo rozpić bez powodu
Dziś już nie chce mi sie wracać
W sumie po co i do czego
Skoro tak już było dobrze
Chyba już wiesz do czego to zmierza nie
Z każdej strony słyszę głosy
Kurw* jakie to męczące
Planety kiedy nowa płyta
Nie jestem takim romantykiem jak dawniej
Nie wypluwam setejk wierszy na dobę
Stary jak coś pisze to prawdę
Co do serca dałem jednej osobie
Już nie umiem i nie lubie pisać całą noc
Czasem łapię się czasem ze znowu tworze coś na siłę, wiesz
Wole usiąść wrzucić cos na ząb
Gdy inni robią płyty to ja siedzie nad wiedźminem
Nie rozumiem jak mogłem w tym uczestniczyć
Biec jak idiota pośród ludzi na liscie
Nie ide po to bo to samo do mnie idzie
Urodziłem się wilkiem a nie
A nie ze kurw* ktoś meni wybrał

W deszczu i śniegu
Wśród przeszkód i reguł
Których tak bardzo nie chciałbym znać
Wierzę w tych ludzi którzy tu byli
Kiedy wywracał mnie kolejny wiatr
Kiedy odwracał się kolejny brat
Wataha do gwiazd wyła za zdradę
Żyłem dla snów
Wierzyłem w cud
Wilki powstają, ja jestem przykładem
W deszczu i śniegu
Wśród przeszkód i reguł
Których tak bardzo nie chciałbym znać
Wierzę w tych ludzi którzy tu byli
Kiedy wywracał mnie kolejny wiatr
Kiedy odwracał się kolejny brat
Wataha do gwiazd wyła za zdradę
Żyłem dla snów
Wierzyłem w cud
Wilki powstają, ja jestem przykładem