Fizyk x Łucznik: Polne kwiaty

Polne kwiaty, życie na raty, powiedz mi co jeszcze
Na klatę biorę straty jak kwiaty, chciałbym mieć przestrzeń
By móc rozwijać się, rozkwitać tak jak one
Trafić na moment, a nie czekać na ostatni dzwonek
Niedokończone sprawy, jak smród się ciągną
Jak polne kwiaty, chciałbym kurwa wreszcie poczuć wolność
Poczuć naprawdę nie żyć, bo tak wypada
Co nagle to po diable, a czas goni, tak się składa
Jedna zasada, żyj według siebie, nie innych
Gdy pójdzie coś nie tak, to i tak Ty sam będziesz winny
Nie uszczęśliwisz wszystkich znów jakieś ale
Chcesz być ze mną, masz akceptować mimo wad i zalet
W naszym przedziale ludzie jak kwiaty w polu
Szukali wiatru wylądowali u nas w Opolu
Na tym betonie, z którego niejeden kwiat
Wyrasta i bacznie obserwuje z góry ten świat,

Ref. x2:
Wiatru z polu chcesz szukaj jak w stogu siana igły
Koloru czerwonego kwiaty przyjmujące krzywdy
Znoszące dużo z pozoru, na polu wolne
Nie wiesz to nie dopytuj do czego mogą być zdolne

Dryfuję myślami, oceaniczne fale
Polne kwiaty, daj mi wody i zostaw na stałe
Mów do mnie szczerze, jak kawa na ławę
Dbaj i pielęgnuj, mimo wad i zalet Poznałem zdradę, nie byłaś przykładem
Będę dumny, że mego życia nie przespałem
Popita chatham jak stary wyga
Przy silnym wietrze łamie się łodyga
A jak się połamię, to jakoś się wyliże
W stepach polne kwiaty w lato na Sybirze
Całe życie w biegu, dobijam do brzegu
My polne kwiaty wyrastamy mimo śniegu
Korzenie sięgają więźniów politycznych
Polska taki klimat na siebie każdy liczy
Nie zliczy ile było prześladowań
Kolego nie usychaj, jak padłeś powstań

Ref. x2
Wiatru z polu chcesz szukaj jak w stogu siana igły
Koloru czerwonego kwiaty przyjmujące krzywdy
Znoszące dużo z pozoru, na polu wolne
Nie wiesz to nie dopytuj do czego mogą być zdolne

Podnieś głowę, zanim wskażesz mnie palcem
Najpierw zacznij od siebie, okoliczności są wyjątkowe
Damy radę, bo nie damy sie skłócić
Nie będziemy sluchać ludzi którzy sami są głusi
To od ciebie zależy jak wygląda Twoje życie
Zaryzykuj wreszcie, a nie wszystkich dookoła winisz za swoje pretensje