Leniwe Głowy: Nie przez przypadek

My nie jesteśmy tu przez żaden przypadek
Mamy jedną zasadę, tworzyć własną enklawę
To jasne jak lager, wejdziemy ci przez kabel
Poznaj Majkela, poznaj Soczawe
Wiesz, nie ma co nawet, wróżyć nam porażek
Wrogowie są za nami, my idziemy przez zamęt
Ja przedstawię wam wasze przesadę
Nie nawiedziecie nas, za to ze idziemy razem

Cicho skrada się ktoś po moim domu
Chce zabrać mi coś, co zniszczy mój spokój
W nocy wilki polują na czyjeś szczęście
By je pożreć i wyssać do cna
Moja wizja

Sama przeciwko nim
Razem przeciwko wszystkim
Nie rób głupich min,
Zajmij się sobą, zyskiem
Uśmiech maskuje strach
Śmiejesz się z moich klęsk
Krew szybko wsiąka w piach
Nie robię kroku wstecz
Mam taki serca żar
Że palę nim wrogów na proch
I topi się ostrza stal sztyletu, co wbijasz mi w bok
Zabierz stad swój żal
Nie ruszaj tego co moje
Bo czuje się świetnie i stoję, stoję, stoję!

Cicho skrada się ktoś po moim domu
Chce zabrać mi coś, co zniszczy mój spokój
W nocy wilki polują na czyjeś szczęście
By je pożreć i wyssać do cna
Moja wizja

Jestem silniejsza i odporniejsza na wasze złe zamiary
Mam ludzi obok siebie co dodają mi wiary
To, że pokonam przeciwności losu i znajdę na nie sposób
Nie poddam się, szkoda waszego czasu

Oni by chcieli mieć
To co my mamy tu
Wampiry czają się na krew od Leniwych Głów
Stawiam im czoła wbrew ich jadowitych kłów
I zabobonów wprost z przerażonych ust
Nie mogą zabrać nam tego co w duszy gra
To daje tworzyć plan, kiedy się kruszy kra
I nie zalewa nas nigdy po uszy strach
My nie zaczniemy wiać, gdy się poruszy krzak

Cicho skrada się ktoś po moim domu
Chce zabrać mi coś, co zniszczy mój spokój
W nocy wilki polują na czyjeś szczęście
By je pożreć i wyssać do cna
Moja wizja