Maks Tachasiuk: Ślady

Widzę jak się mieszasz z muzyką
Nie rozumiem ale każę patrzeć
Tułów, oczy i brzuch w niezrozumiały dla mnie wzór
Się nie mieszam bo groove ciebie przenika jak duch
Spacer ulicą gdy chodniki są zajęte całkiem
Tłum, zapach i kurz
Kreślisz jak wiolinowy klucz
Zamaszysty ruch
Nie widzę siebie w tym już

Z nogami na mój stół
Wnosisz z butów swój zwyczaj i swój brud
Się naoglądali filmów jeden z drugim
Jeden z drugim chłop cud

Chodź podejdź tu i popatrz jak krwawi
Jestem rozczarowany
Jestem rozczarowany sobą
Przyszedłem tutaj żeby się bawić
I chce patrzeć jak krwawisz
Bo w policzkach różany kolor

Chodź podejdź tu i popatrz jak krwawi
Jestem rozczarowany
Jestem rozczarowany sobą
Przyszedłem tutaj żeby się bawić
I chce patrzeć jak krwawisz
Bo w policzkach różany kolor

Widzisz jak się mieszam z muzyką
Nie rozumiesz, ale każę patrzeć
Tak wytężam słuch a jednak stoję jak słup
Zaraz zacznie się dziać
Na razie czekaj i stój
Patrzysz przez okno na mój cień rzucony na firance
Wzięło się znikąd, to uczucie jest niezwykle ważne
Wiązki świateł odbijają się od ścian i szkła

Chodź podejdź tu i popatrz jak krwawi
Jestem rozczarowany
Jestem rozczarowany sobą
Przyszedłem tutaj żeby się bawić
I chce patrzeć jak krwawisz
Bo w policzkach różany kolor

Chodź podejdź tu i popatrz jak krwawi
Jestem rozczarowany
Jestem rozczarowany sobą
Przyszedłem tutaj żeby się bawić
I chce patrzeć jak krwawisz
Bo w policzkach różany kolor