Memphis May Fire: Cowbell's Makin' A Comeback

Przy ulicy tego jednopokojowego mieszkania
Stoimy i patrzymy na burzę
Nasze oczy pod ściemniałym niebem,
Kiedy deszcz zaczął padać
Z delikatnym westchnieniem wzięłaś moją dłoń i przyciągnęłaś mnie do siebie. Tak blisko. Nasze pulsy, biły w rytmie namiętności
Kiedy światło rozdzieliło niebo

Wpatrywałem się w twoje oczy, tak jasne i delikatne
Pieściłem twoją twarz. Twój gładki dotyk
Właściwie, zawsze jest go zbyt mało
Tak, zawsze jest zbyt mało ciebie i mnie

Nasze wargi ciepłe od pożądania,
Gdy wiatr wdarł się na ulicę
W tym jednopokojowym mieszkaniu, nasze usta zetknęły się jeszcze raz

Wpatrywałem się w twoje oczy, tak jasne i delikatne
Pieściłem twoją twarz. Twój gładki dotyk
Właściwie, zawsze jest go zbyt mało
Tak, zawsze jest zbyt mało ciebie i mnie
(Dwie dusze płonące namiętnością i miłością, kiedy deszcz zaczął padać_

Zauważ mój uśmiech.
Tak spontaniczny i prawdziwy!
Cholera, kochałem cię
[2x]

Zawsze było zbyt mało ciebie i mnie

Czy możesz nie słyszeć szumu mojego ciała
Reagującego na twoją bliskość?
Moje serce wstrzymuje czas
Moja miłość jest rozległa, głęboka i całkowita
Właśnie jak otwarte morze
To może trwać na zawsze, na wieczność!

Właśnie kiedy pomyślałem, że poddaliśmy się
Zostaliśmy na drodze i naprawiliśmy to
Mogę nigdy nie zobaczyć cię w twoim pokoju
Śpiącą beze mnie

Właśnie kiedy pomyślałem, że poddaliśmy się
Zostaliśmy na drodze i naprawiliśmy to
Mogę nigdy nie zobaczyć cię w twoim pokoju
Śpiącą beze mnie

Dotykasz mnie... A ja drżę
Obejmujesz mnie... Wzdycham
Całujesz mnie... Roztapiam się
Pytasz mnie... Dlaczego
[2x]

Właśnie kiedy pomyślałem, że poddaliśmy się
Zostaliśmy na drodze i naprawiliśmy to
Mogę nigdy nie zobaczyć cię w twoim pokoju
Śpiącą beze mnie

Odejdź, odejdź, odejdź stąd
Odejdź, odejdź, odejdź stąd