Miszel: ROZLICZENIE (prod. pieruun, Champion, audiownxt)
Tekst piosenki
Tekst piosenki
Miszel: ROZLICZENIE (prod. pieruun, Champion, audiownxt)
(pie-pie-pieruun)
Przemilczałem w ciszy wiele rzeczy, nie będzie wygodnie, jak wrzucą do grobu
Siedzę gdzieś pomiędzy zdobywaniem szczytów oraz odłożeniem mikrofonu
Nie chce mi udawać się, że jestem święty, chociaż dużo wiary w moim domu
Nie chcę gloryfikować siebie, raperzy z wyjebanym ego wszystko za to zrobią
Żeby nikt gorszego słowa o nich nie powiedział, byleby nie spadli z tronu
Nie oddalać się od peletonu, kiedy trzeba pomoc (Nie ma telefonu)
Za dużo dzwoniłem, ciąglе był zajęty, ale, sorry, teraz nie zadzwonię, ziomuś
Użytkownik jеst nieosiągalny lub jest poza zasięgiem fałszywych osób — odrzuć
Co Ci będę mówił, co masz robić, jeśli w jednym bagnie siedzę z Tobą
Nie wiem, czy mam problem z całym światem, czy mam problem z moją głową
Nie chce mi się pajacować, zobacz, co dla sławy robią, chcę być sobą — daję słowo
Albo powiedz branży "już wystarczy" albo udawajmy dalej, że jest spoko
Wolę leżeć, gdzie nie widzi oko — w cieniu, gdzieś daleko lub wysoko
Wiele rzeczy mogłem zrobić lepiej, ale nie żałuję każdej kropli krwi i potu
Rozliczają Ciebie tu, jak dochód — nigdy się nie dorobili sosu
Życie nam ucieka, trzeba gonić znowu, żeby wnukom pozostawić dowód
(Real trap shit)
Zbieram energię, żeby się wyrwać stąd, nie chcę już narzekać o bólu
Bo w dłoni mam warsztat, który pozwoli się wyróżnić z tłumu (Tyle tu prawdy, tyle tu brudu)
Ile chcesz czekać na cud? Cały czas w sercach mróz
Dopiero wtedy nam nadzieja zgaśnie, kiedy nam znicz postawisz na grób
Grr, pow
Nie wiedziałem, co mam zrobić, w moim świecie miałem problem z moją głową
W całym kraju świeci nasze logo, jestem cały czas tamtą osobą
Wiele noży w moich plecach, zapomniałeś, kurwa, jak staliście obok
Wiele noży w moich plecach, ale dumny, no bo pozostałem sobą
Dziewięćdziesiąt siedem nocy skruszonych w bibułkę, pora im założyć uśmiech
Na bagażu duży worek, jak przyjebiesz to nie uśniesz
Dopasować humor muszę wszędzie, gdzie nie moje puzzle, z ballasami się nie bujam głupcze
Ale zawsze powtarzałem — albo wygram albo umrę
Wczoraj może zajebałeś gola, ale dalej czekasz na powtórkę
Zajebałem tyle baniek w sieci, że powinni dawno zamknąć w pudle
Chcesz się bujać tu jak Ojciec Chrzestny, ale wyszło Ferdydurke
Do-dopiero wtedy nam światło zgaśnie, kiedy nam znicz postawisz na trumnę albo się wkurwię
(Who's next?)
(Champion)
Hahahahahaha, pow, pow, pow, pow
Pierdolony Miszel Traper, suko, grra, grr, pow (Zapnij pasy)
Pierdolony Miszel Traper, suko, grra, grrra (Hahahahaha)
Chciałem dużo mieć kolegów w branży, ale dzisiaj dla mnie to już tylko biznes
Wlałem dużo serca w moje barsy, ale za to muszę goić dużą bliznę
Wielu braci skoczy za mnie w ogień i ja skoczę za nich — to jest oczywiste
Dziś w tym gronie mam różną opinię, a w różowych okularach nic nie widzę
Wiele złych decyzji, błędów za mną, jeszcze więcej tych, których się wstydzę
Nie wyczyści brudu żaden banknot, nie oczyścisz głowy z brudu żadnym płynem
(Nie pomoże diler, mordo)
Problemy duszone będą w środku, ale trzeba chęci na to, by je widzieć
Stoję przed własnym odbiciem w lustrze i naprawdę czasem nikogo nie widzę
Zapytaj kolegę: "Co tam, ziomuś?" to usłyszysz: "Spoko, cały czas do przodu"
"Jakoś leci, wszystko git, dopóki są tu wszyscy sztucznie uśmiechnięci wokół"
Czasem ciężko się otworzyć komuś, żeby wylać myśli, tych, w których się topisz
Codziennie przed sobą się rozliczam, bardzo długa droga, bym to w końcu zrobił
Niejednego zgubił brak pokory, dziś może wygrywasz, jutro giniesz, młody
Było takich, jak Ty tutaj wielu, lecz ich rozjebały kolejne przeszkody
Będzie spoko, kiedy się opłacasz, potem jest depresja, która zbiera plony
Nawet do tych, którym nie brak jest pokory, ale brakowało ułożonej głowy
Kocham rap, jakbym był wiecznie młody
Jebać rap, nie będę wiecznie młody
Nie mój świat, co Wy dajecie, sorry
Skup się na nauce, wracajcie do szkoły
Nie na darmo tu zaszedłem, synek, jak zapłacą to wtedy nawinę
Karmię dumą tu swoją rodzinę, będzie lepiej, kiedy zwolnisz mi kabinę
Zaufania kredyty spłaciłem, wielkie dzięki dla tych, którzy byli ze mną
Dzięki dla tych, którzy dalej będą i nie przyszli ze mną tu na jeden sezon
Mogę zajebać tu luźnym wersem, ale jak się wkurwię zrobię armageddon
Jeśli miałeś słabe zdanie o mnie, to moja poprawa zdania potocznego
Dobranoc, kurwa
Przemilczałem w ciszy wiele rzeczy, nie będzie wygodnie, jak wrzucą do grobu
Siedzę gdzieś pomiędzy zdobywaniem szczytów oraz odłożeniem mikrofonu
Nie chce mi udawać się, że jestem święty, chociaż dużo wiary w moim domu
Nie chcę gloryfikować siebie, raperzy z wyjebanym ego wszystko za to zrobią
Żeby nikt gorszego słowa o nich nie powiedział, byleby nie spadli z tronu
Nie oddalać się od peletonu, kiedy trzeba pomoc (Nie ma telefonu)
Za dużo dzwoniłem, ciąglе był zajęty, ale, sorry, teraz nie zadzwonię, ziomuś
Użytkownik jеst nieosiągalny lub jest poza zasięgiem fałszywych osób — odrzuć
Co Ci będę mówił, co masz robić, jeśli w jednym bagnie siedzę z Tobą
Nie wiem, czy mam problem z całym światem, czy mam problem z moją głową
Nie chce mi się pajacować, zobacz, co dla sławy robią, chcę być sobą — daję słowo
Albo powiedz branży "już wystarczy" albo udawajmy dalej, że jest spoko
Wolę leżeć, gdzie nie widzi oko — w cieniu, gdzieś daleko lub wysoko
Wiele rzeczy mogłem zrobić lepiej, ale nie żałuję każdej kropli krwi i potu
Rozliczają Ciebie tu, jak dochód — nigdy się nie dorobili sosu
Życie nam ucieka, trzeba gonić znowu, żeby wnukom pozostawić dowód
(Real trap shit)
Zbieram energię, żeby się wyrwać stąd, nie chcę już narzekać o bólu
Bo w dłoni mam warsztat, który pozwoli się wyróżnić z tłumu (Tyle tu prawdy, tyle tu brudu)
Ile chcesz czekać na cud? Cały czas w sercach mróz
Dopiero wtedy nam nadzieja zgaśnie, kiedy nam znicz postawisz na grób
Grr, pow
Nie wiedziałem, co mam zrobić, w moim świecie miałem problem z moją głową
W całym kraju świeci nasze logo, jestem cały czas tamtą osobą
Wiele noży w moich plecach, zapomniałeś, kurwa, jak staliście obok
Wiele noży w moich plecach, ale dumny, no bo pozostałem sobą
Dziewięćdziesiąt siedem nocy skruszonych w bibułkę, pora im założyć uśmiech
Na bagażu duży worek, jak przyjebiesz to nie uśniesz
Dopasować humor muszę wszędzie, gdzie nie moje puzzle, z ballasami się nie bujam głupcze
Ale zawsze powtarzałem — albo wygram albo umrę
Wczoraj może zajebałeś gola, ale dalej czekasz na powtórkę
Zajebałem tyle baniek w sieci, że powinni dawno zamknąć w pudle
Chcesz się bujać tu jak Ojciec Chrzestny, ale wyszło Ferdydurke
Do-dopiero wtedy nam światło zgaśnie, kiedy nam znicz postawisz na trumnę albo się wkurwię
(Who's next?)
(Champion)
Hahahahahaha, pow, pow, pow, pow
Pierdolony Miszel Traper, suko, grra, grr, pow (Zapnij pasy)
Pierdolony Miszel Traper, suko, grra, grrra (Hahahahaha)
Chciałem dużo mieć kolegów w branży, ale dzisiaj dla mnie to już tylko biznes
Wlałem dużo serca w moje barsy, ale za to muszę goić dużą bliznę
Wielu braci skoczy za mnie w ogień i ja skoczę za nich — to jest oczywiste
Dziś w tym gronie mam różną opinię, a w różowych okularach nic nie widzę
Wiele złych decyzji, błędów za mną, jeszcze więcej tych, których się wstydzę
Nie wyczyści brudu żaden banknot, nie oczyścisz głowy z brudu żadnym płynem
(Nie pomoże diler, mordo)
Problemy duszone będą w środku, ale trzeba chęci na to, by je widzieć
Stoję przed własnym odbiciem w lustrze i naprawdę czasem nikogo nie widzę
Zapytaj kolegę: "Co tam, ziomuś?" to usłyszysz: "Spoko, cały czas do przodu"
"Jakoś leci, wszystko git, dopóki są tu wszyscy sztucznie uśmiechnięci wokół"
Czasem ciężko się otworzyć komuś, żeby wylać myśli, tych, w których się topisz
Codziennie przed sobą się rozliczam, bardzo długa droga, bym to w końcu zrobił
Niejednego zgubił brak pokory, dziś może wygrywasz, jutro giniesz, młody
Było takich, jak Ty tutaj wielu, lecz ich rozjebały kolejne przeszkody
Będzie spoko, kiedy się opłacasz, potem jest depresja, która zbiera plony
Nawet do tych, którym nie brak jest pokory, ale brakowało ułożonej głowy
Kocham rap, jakbym był wiecznie młody
Jebać rap, nie będę wiecznie młody
Nie mój świat, co Wy dajecie, sorry
Skup się na nauce, wracajcie do szkoły
Nie na darmo tu zaszedłem, synek, jak zapłacą to wtedy nawinę
Karmię dumą tu swoją rodzinę, będzie lepiej, kiedy zwolnisz mi kabinę
Zaufania kredyty spłaciłem, wielkie dzięki dla tych, którzy byli ze mną
Dzięki dla tych, którzy dalej będą i nie przyszli ze mną tu na jeden sezon
Mogę zajebać tu luźnym wersem, ale jak się wkurwię zrobię armageddon
Jeśli miałeś słabe zdanie o mnie, to moja poprawa zdania potocznego
Dobranoc, kurwa
Tłumaczenie piosenki
Miszel: ROZLICZENIE (prod. pieruun, Champion, audiownxt)
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
O tym utworze
Miszel: ROZLICZENIE (prod. pieruun, Champion, audiownxt)
Miszel prezentuje utwór "ROZLICZENIE" (prod. pieruun, Champion, audiownxt).
Inne teksty wykonawcy
Miszel: ROZLICZENIE (prod. pieruun, Champion, audiownxt)
-
Bloki
- Miszel
-
Ligota
- Miszel
-
Progress
- Miszel
-
REQUIEM
- Miszel
-
GRY (ft. MAJOR SPZ, Duke102)
- Miszel
Skomentuj tekst
Miszel: ROZLICZENIE (prod. pieruun, Champion, audiownxt)
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
Twój komentarz może być pierwszy
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Ushuaia
Jasiek Piwowarczyk
„Skończy się świat, nas nie ma Znikam na chwilę Wiem, że za jakiś czas Zamknę jej oczy By nie widziała, jak Jak bardzo się boję powiedzieć jej w twarz Że zbliża się koniec, że nie ma Że nie ma”
-
Życie jest jedno
SKOLIM
„Co zrobisz ze mną gdy będzie ciemno? mi wystarczy jeden czuły gest i mówię serio, życie jest jedno przecież sama dobrze wiesz jak jest no chodź chodź tu do mnie bo najlepiej jest mi tu przy”
-
Amore Mio 2 (prod. COIKY)
Boski Heniek
„Amore mio i czeka nas wycieczka już do Rio Amore mio, niech każdy śpiewa nocą tą ulicą Amore, mi amor i zapach Dior Na zawsze przy mnie bądź Jesteś, jesteś taka sztos Jesteś piękna tak jak diam”
-
Komu miałabym powiedzieć?
Bletka
„Czy ze smutku oczy mokre? W takich chwilach, jak tych, chcę Cię mieć przy sobie Dużo trudniej mi samej nosić troski Gdy się nimi dzielę z Tobą, rozkładają się na pół Kiedy posmakuję świat, czase”
-
Wracam
Jeremi Sikorski
„A wieczorami zmarnowany błądzę. Chciałbym coś poczuć, ale nie wiem co sam. Szukam i ciągle czekam na odpowiedź. Czy to miłość? A jeśli tak, to jak wygląda, powiedz. Bo na tych filmach zawsze ideal”
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
-
Dzisiaj przychodzi on
- Kayah
-
Hiroszima, mon amour
- Lordofon
-
Nie pozwól mi
- BAYERA
-
The Manifesto ft. Trueno & Proof
- Gorillaz
-
Me + You
- TWICE
-
Eyes Closed - feat. Zyan
- Jisoo
-
Zoo (Froom Zootopia 2)
- Shakira
-
Saint Tropez
- Tymek
-
We Go Up
- BABYMONSTER
-
MŁÓCKA (PRIME 14) - feat. Natalia Magical
- Tańcula
Reklama
Tekst piosenki ROZLICZENIE (prod. pieruun, Champion, audiownxt) - Miszel, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu ROZLICZENIE (prod. pieruun, Champion, audiownxt) - Miszel. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Miszel.
Komentarze: 0