Sława Przybylska: Bezdech
Tekst piosenki
Brak wideo
Tekst piosenki
Sława Przybylska: Bezdech
Garść psychotropowych tablet i łyk zimnego Pilsa
Ja przynoszę ci makabrę niczym dusicielski zew
Mam w kieszeniach kable, nie zauważysz mnie w szarym tłumie
W tym sezonie dłonie zacierają producenci trumien
Ja nie umiem żyć z ludźmi, więc wywieram na nich presję
Poczujesz bezdech zawsze kiedy mic do ręki wezmę
Poznaj bestię, nie jestem w stanie jej utrzymać dłużej
Odsunę stół spod twych nóg żebyś zawisnął na sznurze
Słyszysz tą muzę, to uspokajająco na mnie działa
Lina napina się pod ciężarem twojego ciała
Ciemność nastała, nie doczekasz kolejnego wersu
To jak ożenek ze śmiercią na wiszącym kobiercu
To w sercu gra
mi i nikt tego powstrzymać nie zdoła
Bo zaciskam się na krtani niczym pierdolony boa
Więc zanim wykonasz ruch dobrze zastanów się nad nim
Bo każdy łyk powietrza może być twoim ostatnim
Obudzisz się w środku nocy by poprawić poduszkę
Zobaczysz zamaskowaną postać stojącą nad twym łóżkiem
I już wiesz, że koniec nie będzie dla ciebie miły
A wszystkie najgorsze sny dzisiejszej nocy się spełniły
Z całej siły
na twej szyi zaciskam obiema dłońmi
O wszystkim zapomnij, wprowadzę cię w stan agonii
Jak już będziesz nieprzytomny twój świat w mroku się schowa
Ja cię ocucę żeby powtórzyć wszystko od nowa
Zobacz, to co ja widzę, piękno które tworzę
To jest jak galeria z eksponatami martwych stworzeń
Wyryję nożem odwrócony krzyż na twoim pysku
By zbić policyjne ślady w stronę sekty satanistów
W niedużym ognisku płonie stos wyschniętych żerdzi
A ja obserwuję jak się bezwładnie w powietrzu wiercisz
Jestem handlarzem śmierci możesz mówić mi królu
Ja pomogę ci przekroczyć znaną granicę bólu
Kilometry sznuru są moimi farbami i płótnem
Jestem artystą śmierć to dla mnie piękno absolutne
Wejdź na łódkę, a ja jak Charon wezmę cię ze sobą
Dzień twoich urodzin będzie obchodzony żałobą
Pisały o mnie gazety, trąbiły wszystkie dzienniki
Nareszcie moje dzieła dotarły do szerszej publiki
Kiedyś byłem nikim teraz moja sława urosła
Dziś w nocy śniła mi się znów postać czarnego kozła
Chciałbym poznać smak
śmierci, stan drożnego kolorytu
To szczyt szczytów przekroczenie granicy bytu
Ubieram drogi garnitur najlepszy jaki mam w szafie
Mam zamiar zrobić to w sposób, w jaki najlepiej potrafię
Prawie się rozmyśliłem lecz ból wygrał z sentymentem
Sprawnym ruchem dłoni zaplatam ostatnią pętlę
Wieczna pogoń za pięknem jest moją obsesją i piętnem
Chwila gdy bezdech tworzy jedność ze słabnącym tętnem
Czekasz synu na puentę, pędem otwieram garaż
Zaraz poznam to co zaznała każda moja ofiara
Staram się utrzymać spokój, szubienica to mój azyl
Odsuwam krzesło zatapiając się w moment wiecznej ekstazy
Ja przynoszę ci makabrę niczym dusicielski zew
Mam w kieszeniach kable, nie zauważysz mnie w szarym tłumie
W tym sezonie dłonie zacierają producenci trumien
Ja nie umiem żyć z ludźmi, więc wywieram na nich presję
Poczujesz bezdech zawsze kiedy mic do ręki wezmę
Poznaj bestię, nie jestem w stanie jej utrzymać dłużej
Odsunę stół spod twych nóg żebyś zawisnął na sznurze
Słyszysz tą muzę, to uspokajająco na mnie działa
Lina napina się pod ciężarem twojego ciała
Ciemność nastała, nie doczekasz kolejnego wersu
To jak ożenek ze śmiercią na wiszącym kobiercu
To w sercu gra
mi i nikt tego powstrzymać nie zdoła
Bo zaciskam się na krtani niczym pierdolony boa
Więc zanim wykonasz ruch dobrze zastanów się nad nim
Bo każdy łyk powietrza może być twoim ostatnim
Obudzisz się w środku nocy by poprawić poduszkę
Zobaczysz zamaskowaną postać stojącą nad twym łóżkiem
I już wiesz, że koniec nie będzie dla ciebie miły
A wszystkie najgorsze sny dzisiejszej nocy się spełniły
Z całej siły
na twej szyi zaciskam obiema dłońmi
O wszystkim zapomnij, wprowadzę cię w stan agonii
Jak już będziesz nieprzytomny twój świat w mroku się schowa
Ja cię ocucę żeby powtórzyć wszystko od nowa
Zobacz, to co ja widzę, piękno które tworzę
To jest jak galeria z eksponatami martwych stworzeń
Wyryję nożem odwrócony krzyż na twoim pysku
By zbić policyjne ślady w stronę sekty satanistów
W niedużym ognisku płonie stos wyschniętych żerdzi
A ja obserwuję jak się bezwładnie w powietrzu wiercisz
Jestem handlarzem śmierci możesz mówić mi królu
Ja pomogę ci przekroczyć znaną granicę bólu
Kilometry sznuru są moimi farbami i płótnem
Jestem artystą śmierć to dla mnie piękno absolutne
Wejdź na łódkę, a ja jak Charon wezmę cię ze sobą
Dzień twoich urodzin będzie obchodzony żałobą
Pisały o mnie gazety, trąbiły wszystkie dzienniki
Nareszcie moje dzieła dotarły do szerszej publiki
Kiedyś byłem nikim teraz moja sława urosła
Dziś w nocy śniła mi się znów postać czarnego kozła
Chciałbym poznać smak
śmierci, stan drożnego kolorytu
To szczyt szczytów przekroczenie granicy bytu
Ubieram drogi garnitur najlepszy jaki mam w szafie
Mam zamiar zrobić to w sposób, w jaki najlepiej potrafię
Prawie się rozmyśliłem lecz ból wygrał z sentymentem
Sprawnym ruchem dłoni zaplatam ostatnią pętlę
Wieczna pogoń za pięknem jest moją obsesją i piętnem
Chwila gdy bezdech tworzy jedność ze słabnącym tętnem
Czekasz synu na puentę, pędem otwieram garaż
Zaraz poznam to co zaznała każda moja ofiara
Staram się utrzymać spokój, szubienica to mój azyl
Odsuwam krzesło zatapiając się w moment wiecznej ekstazy
Tłumaczenie piosenki
Sława Przybylska: Bezdech
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
Sława Przybylska: Bezdech
-
Gdzie są Kwiaty z Tamtych Lat
- Sława Przybylska
-
Ruszaj st
- Sława Przybylska
-
Babe
- Sława Przybylska
-
Kocham jak nikt
- Sława Przybylska
-
Samotna
- Sława Przybylska
Skomentuj tekst
Sława Przybylska: Bezdech
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
Twój komentarz może być pierwszy
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Skoki w Bok
Julia Wieniawa
„Hop - skoki w bok Hop - skoki w bok Hop - skoki w bok hop - skoki w bok Mówię sobie „stop”, ale nie potrafię. Daje sobie noc – kończę znów nad ranem. Hop - skoki w bok Hop - skoki w bok Ho”
-
Zabiorę Cię Tam ft. Vito Bambino
Fukaj
„Chcesz, zabiorę cię tam Gdzie sny przychodzą za dnia Weź co mogę ci dać Piękno się zbiera po dach Ona Piękna, (whoop) Ona Mmmm, ona Uuuu, jej strój w szwach pęka Ona musi być z piekła (whoop)”
-
Pokolorowana ft. Szpaku, Mata
Deemz
„Pokolorowana wódka w plastikowych kubkach, tak leci, leci mój life, ya Nawet jak zostanę sam, to byłem sobą cały czas, nie pokona mnie ten świat Pokolorowana wódka w plastikowych kubkach, tak leci, ”
-
Friend7
FRIENDZ
„friendz, friendz friendz friendz friendz friendz friendz friendz miałam być na chwilę, a zostałam tu na stałe Nasza drużyna to nie fikcja, ma mocny fundament robię tu za ojca, a ja robię im za ma”
-
Ten świat należy do nas - Łobuzy, Skolim, Z.Martyniuk, M.Miller, M.Narożna,Topky,Defis,MIG,Sławomir
Roztańczona Reprezentacja
„Ten świat należy do nas! Ten świat należy do nas! Mocna kawa i wrzucam trzeci bieg Jasna sprawa, to będzie dobry dzień Wykładasz karty na stół, widzimy się wieczorem Miasto chyba po mojej stron”
Użytkownicy poszukiwali
Teksty piosenek
- bezdech tekst●
- interpretacja piosenki bezdech●
- tekst piosenki bezdech●
- Co oznaczają słowa lecz ból wygrał z sentymentem●
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
-
Because
- Julian Lennon
-
GZMN (prod. Mercury & Skibovicz)
- PUSHER x OSKA030
-
Słodka (prod. COIKY)
- Boski Heniek
-
LETNIA NOC (ft. slowez) (prod. Koder)
- Blacha 2115
-
Mean
- Good Charlotte
-
Dawali mi rady
- Soulard
-
Karawana Jedzie Dalej
- Iron Head (POL)
-
Bal
- yzze
-
EJ MALUTKA (prod. COIKY)
- Maka x Pancio
-
Dlaczego wszystko się skończyło
- RETRO BAND
Reklama
Tekst piosenki Bezdech - Sława Przybylska, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu Bezdech - Sława Przybylska. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Sława Przybylska.
Komentarze: 0