Alien: WSZYSTKO NA RAZ - x VIXEN x SAMUNOWAK

Nie imprezuję, chcę się wyspać
jutro w trasę jadę i chcę wykorzystać
czas który tracę dziś na pustych rozkminkach
już późna godzina, ona zamawia drinka
ja się zawijam jak tortilka, mieszane sosy
trochę wstyd mi się przyznać, kebab o północy
rano w planach jest siłka i wysokie loty
wysokie loty, znów zaspane oczy

nie będę duszą towarzystwa
a ja będę, będę trzymał dystans
a ja nie chcę, chcę zobaczyć z bliska
co jest we mnie, we mnie jest, we mnie jest

Znam to, jest nas dwóch.
Jeden poryty i brak mu snu, brak mu tchu, brak mu słów.
Chowa po kątach jak karaluchy znów.
Drugi pozytyw przy tym, wbity na twarzy ma banan.
Spójrz - godny zaufania.
To, co dostaje, oddaje w zamian.
Wróć. W czterech ścianach - nie ma dziś opcji, aby tam był.
Poprzedni zawodnik toczy codzienną walkę z nim.
Jest we mnie paru. Są we mnie wszyscy.
Weź, już nie czaruj.

nie będę duszą towarzystwa
a ja będę, będę trzymał dystans
a ja nie chcę, chcę zobaczyć z bliska
co jest we mnie, we mnie jest, we mnie jest

Raz się biję z myślami: „Zrobię to dzisiaj” odstawię na potem.
A gdy głośno myślę, wtedy podobno milczenie jest złotem.
Usiądę w fotel, ogarnę robotę.

W kółko i z powrotem - karuzela się kręci.
Pogoda się zmienia.
Mam mętlik - nie do powiedzenia.
Brak presji, chęci, części, mięśni, głębi...
No dobra, powiedzmy.

nie będę duszą towarzystwa
a ja będę, będę trzymał dystans
a ja nie chcę, chcę zobaczyć z bliska
co jest we mnie, we mnie jest, we mnie jest

Hej, to wszystko na raz.