Bisz (B.O.K.): SUPREMATYZM
Tekst piosenki
Tekst piosenki
Bisz (B.O.K.): SUPREMATYZM
Stoisz przede mną i znowu nie wiesz, co masz myśleć - czujesz dyskomfort
Ja się uśmiecham i milczę, robi się dziwnie, to nie Twój lot, co?
Chcesz się odwrócić na pięcie, rozsądek szepcze: lepiej wyłącz to
A jednak dajesz mi jeszcze kolejne sekundy i dajesz się wciągnąć
Stoimy przed sobą, Ty marszczysz czoło, nie wiesz, kto na kogo patrzy
Twoje spojrzenie nie mogąc wydobyć się ze mnie, tonie w abstrakcji
Nie wiesz, co się za mną kryje, ale intuicja rusza jak sejsmograf
Gdy zrywam milczenie jak czarną zasłonę, a Ty zaglądasz do środka
Ja ciągle prowokuję progrеs, mało tu takich, co tak się zawzięło (aha)
Mówili, że się wykończę? Aha i się wykańczam - jak dzieło
Wielu tu nawеt osiągnęło szczyt - i na tym stanęło
A Ty, jak to nie czekałeś na mnie? Mówiłeś, że czekasz na przełom!
Większość pragnie tylko audiodekoracji, by ubarwić trochę swoje szare życia
Nie umilę im przejażdżki, ani osiemnastki, w poczekalni nie zastaniesz Bisza
Moje ideały to nie tajemnica, lecz nie zdradzam ich, nie dam Ci się użyć
Bo to nie służy do czegoś, nie służy nikomu, nawet mi nie służy
Jedyne ramy to te, które nadałem sobie, żeby się nie rozlać
Muzyka dała mi życie i jestem jej winien, żeby teraz w słowach je oddać
Ludzie nie czają już sztuki, więc wypłacam swoją na odmuł
O gustach lepiej nie mówić, więc śmieję się i płaczę w środku
Z balkonu patrzę na ogrody, widzę sztuczne kwiaty
Słyszę słowa, lecz nie mają wagi - puste znaki
Dziś wszystkich i wszystkim kręcą liczby, pasja kół zębatych
Czarna rozpacz zalewa mi kwadrat, ale chuj w eskapizm!
“Jak tam sprzedaż?” Każda płyta ten sam nakład - żmudnej pracy
Ja to obraz i idea zmagania dla słusznej sprawy
Wciąż uśmiecham się przez zaciśnięte zęby jak gioconda
Patrz na mnie, ja się nie oglądam, byłeś ze mną? Wierz mi, nie do końca
Nie lubię podziałów, nie dzielę twórczości na sztukę wysoką i niską
Sztuka jest sztuką, nie miej wątpliwości, reszta jest tylko rozrywką
Nigdy nie mówię o sobie, że jestem artystą, choć jestem artystą
Bo jestem tylko tym, co robię, a nie tym, co mówię o sobie jak cały ten… hip-pop?
“Biszu, Biszu, powiedz przecie, na chuj drążysz? daj se siana, ustąp
Na rapie się można ustawić!” I się ustawiam przed Wami jak czarne lustro
Nie możesz mnie przejrzeć, możesz się przejrzeć we mnie i słusznie się wahasz
Bo to nie królicza nora - to jest czarna dziura, z której już nie wracasz
Ja ciągle spadam coraz wyżej i cały czas robię, co mi się podoba (aha)
Mówili, że się skończyłem, aha i się skończyłem - przejmować
Szczyt? chyba tam ślisko jest, to raczej urwisko, nie?
Bo co robić, kiedy masz wszystko, eee? To nuda aż przykro, więc ja wolę mieć wszystko gdzieś
Hajs na ulicach, lecz ja się nie schylam, bo podnoszę poziom, niech w końcu
Im może zaświta, że nie poziom życia podnoszę, lecz poziom odbiorców
Podobno najlepszym sposobem, by przewidzieć przyszłość, to ją stworzyć
Dziś rap to targ, więc jedyne, co mogę zrobić, to go dobić
Wszyscy przyjmują tu pozy, moja to: poza - zasięgiem
Nie mam tu wyzwań, bo za czym mam gonić? Ty pożal się boże, za fejmem?
Od czarnej owcy po czarny kwadrat, swych zasad trzymam się nadal - świetnie
Się nie obrażam, że nie przepadają za mną, dzielą nas lata… świetlne
Z balkonu patrzę na ogrody, widzę sztuczne kwiaty
Słyszę słowa, lecz nie mają wagi - puste znaki
Dziś wszystkich i wszystkim kręcą liczby, pasja kół zębatych
Czarna rozpacz zalewa mi kwadrat, ale chuj w eskapizm!
“Jak tam sprzedaż?” Każda płyta ten sam nakład - żmudnej pracy
Ja to obraz i idea zmagania dla słusznej sprawy
Wciąż uśmiecham się przez zaciśnięte zęby jak gioconda
Patrz na mnie, ja się nie oglądam, byłeś ze mną? Wierz mi, nie do końca
Ja się uśmiecham i milczę, robi się dziwnie, to nie Twój lot, co?
Chcesz się odwrócić na pięcie, rozsądek szepcze: lepiej wyłącz to
A jednak dajesz mi jeszcze kolejne sekundy i dajesz się wciągnąć
Stoimy przed sobą, Ty marszczysz czoło, nie wiesz, kto na kogo patrzy
Twoje spojrzenie nie mogąc wydobyć się ze mnie, tonie w abstrakcji
Nie wiesz, co się za mną kryje, ale intuicja rusza jak sejsmograf
Gdy zrywam milczenie jak czarną zasłonę, a Ty zaglądasz do środka
Ja ciągle prowokuję progrеs, mało tu takich, co tak się zawzięło (aha)
Mówili, że się wykończę? Aha i się wykańczam - jak dzieło
Wielu tu nawеt osiągnęło szczyt - i na tym stanęło
A Ty, jak to nie czekałeś na mnie? Mówiłeś, że czekasz na przełom!
Większość pragnie tylko audiodekoracji, by ubarwić trochę swoje szare życia
Nie umilę im przejażdżki, ani osiemnastki, w poczekalni nie zastaniesz Bisza
Moje ideały to nie tajemnica, lecz nie zdradzam ich, nie dam Ci się użyć
Bo to nie służy do czegoś, nie służy nikomu, nawet mi nie służy
Jedyne ramy to te, które nadałem sobie, żeby się nie rozlać
Muzyka dała mi życie i jestem jej winien, żeby teraz w słowach je oddać
Ludzie nie czają już sztuki, więc wypłacam swoją na odmuł
O gustach lepiej nie mówić, więc śmieję się i płaczę w środku
Z balkonu patrzę na ogrody, widzę sztuczne kwiaty
Słyszę słowa, lecz nie mają wagi - puste znaki
Dziś wszystkich i wszystkim kręcą liczby, pasja kół zębatych
Czarna rozpacz zalewa mi kwadrat, ale chuj w eskapizm!
“Jak tam sprzedaż?” Każda płyta ten sam nakład - żmudnej pracy
Ja to obraz i idea zmagania dla słusznej sprawy
Wciąż uśmiecham się przez zaciśnięte zęby jak gioconda
Patrz na mnie, ja się nie oglądam, byłeś ze mną? Wierz mi, nie do końca
Nie lubię podziałów, nie dzielę twórczości na sztukę wysoką i niską
Sztuka jest sztuką, nie miej wątpliwości, reszta jest tylko rozrywką
Nigdy nie mówię o sobie, że jestem artystą, choć jestem artystą
Bo jestem tylko tym, co robię, a nie tym, co mówię o sobie jak cały ten… hip-pop?
“Biszu, Biszu, powiedz przecie, na chuj drążysz? daj se siana, ustąp
Na rapie się można ustawić!” I się ustawiam przed Wami jak czarne lustro
Nie możesz mnie przejrzeć, możesz się przejrzeć we mnie i słusznie się wahasz
Bo to nie królicza nora - to jest czarna dziura, z której już nie wracasz
Ja ciągle spadam coraz wyżej i cały czas robię, co mi się podoba (aha)
Mówili, że się skończyłem, aha i się skończyłem - przejmować
Szczyt? chyba tam ślisko jest, to raczej urwisko, nie?
Bo co robić, kiedy masz wszystko, eee? To nuda aż przykro, więc ja wolę mieć wszystko gdzieś
Hajs na ulicach, lecz ja się nie schylam, bo podnoszę poziom, niech w końcu
Im może zaświta, że nie poziom życia podnoszę, lecz poziom odbiorców
Podobno najlepszym sposobem, by przewidzieć przyszłość, to ją stworzyć
Dziś rap to targ, więc jedyne, co mogę zrobić, to go dobić
Wszyscy przyjmują tu pozy, moja to: poza - zasięgiem
Nie mam tu wyzwań, bo za czym mam gonić? Ty pożal się boże, za fejmem?
Od czarnej owcy po czarny kwadrat, swych zasad trzymam się nadal - świetnie
Się nie obrażam, że nie przepadają za mną, dzielą nas lata… świetlne
Z balkonu patrzę na ogrody, widzę sztuczne kwiaty
Słyszę słowa, lecz nie mają wagi - puste znaki
Dziś wszystkich i wszystkim kręcą liczby, pasja kół zębatych
Czarna rozpacz zalewa mi kwadrat, ale chuj w eskapizm!
“Jak tam sprzedaż?” Każda płyta ten sam nakład - żmudnej pracy
Ja to obraz i idea zmagania dla słusznej sprawy
Wciąż uśmiecham się przez zaciśnięte zęby jak gioconda
Patrz na mnie, ja się nie oglądam, byłeś ze mną? Wierz mi, nie do końca
Tłumaczenie piosenki
Bisz (B.O.K.): SUPREMATYZM
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
Bisz (B.O.K.): SUPREMATYZM
-
Pollock (muz. Bob'Air)
- Bisz (B.O.K.)
-
Nie Trać Mnie. Kocham Za Bardzo
- Bisz (B.O.K.)
-
Walcz o Nas (Aljen Blend)
- Bisz (B.O.K.)
-
Wilka-noc
- Bisz (B.O.K.)
Skomentuj tekst
Bisz (B.O.K.): SUPREMATYZM
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
Twój komentarz może być pierwszy
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Latawce
Sylwia Grzeszczak
„Nic mnie dziś nie wzrusza, Wszędzie burza, kapią łzy Bawię się w kałuży, Jestem duża tak jak Ty, Zapomniałeś jak się lata, jak się spełnia sny Tego pamiętnego lata, zdobyliśmy niebo Właśnie w n”
-
Wynalazek Filipa Golarza - feat. sanah
Sobel
„Tak niewiele sam o sobie wiem Tyle jeszcze nieznajomych dróg Niech Twoje oczy poprowadzą mnie, powiedz, gdzie Moje serce wciąż nie potrafi bić I choć chyba czuję coś, to nie wiem Czy tu jestem ki”
-
Ostatni dzień
Dominik Dudek (Redford)
„Dominik Dudek prezentuje piosenkę "Ostatni dzień". Halo, słyszałaś, że podobno dzisiaj spadnie na nas niebo nie zmienię tego, więc dlatego jestem w drodze, czekaj tam jeśli to prawda też się boj”
-
Daddy
Klaudia Zielińska
„W głowie mej tylko daddy, ale nie powiem mommy O tym jak się mną bawi, tańczymy pijani, mam obsession W głowie mej tylko daddy, ale nie powiem mommy O tym jak się mną bawi tańczymy pijani mam obs”
-
Futurama 3
Quebonafide
„Aha, właśnie tak człowieku Jem kanapkę z panadolem na śniadanie Drogie panie mówią do mnie Drogi Panie Z mojej drogi można robić tutoriale Jak się robi tutoriale? Muszę pogadać z Draganem Czy w”
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
-
Psychofanka - feat. bango balenci [Popkiller Młode Wilki 9]
- stickxr
-
własnym
- Dominika Płonka
-
Nikt nie płacze wiecznie
- BOVSKA
-
LUSTRO // Prod. Newlight$ x Leśny - ft. Aleshen, Białas
- Bonus rpk
-
Bambini di mare - feat. Piotr Rogucki
- Marcelina
-
Niemiłosny
- PIETRUCHA/ZALEWSKA
-
What a Girl Wants - ft. Sabrina Carpenter
- Christina Aguilera
-
Tunel
- Jakub Skorupa
-
wanted feat. kamasi washington
- WILLOW
-
Lights Camera Action
- Kylie Minogue
Reklama
Tekst piosenki SUPREMATYZM - Bisz (B.O.K.), tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu SUPREMATYZM - Bisz (B.O.K.). Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Bisz (B.O.K.).
Komentarze: 0