Guest Julka: OT TAK

Wypinam do was całą swoją dumę
Prawym rozumem i słomką coś spijam
I mija czwarta godzina, mijam towar z tych najwyższych półek
Mocny ładunek i sączę to spijam, od tak, od tak
Wypinam do was całą swoją dumę
Odsłaniam skórę i wolniej oddycham
Nie spina mnie wasz blask
Mijam głowy porośnięte tłumem
Wszystko rozumiem i sączę to, spijam, od tak
Poczekam na swoje, poczekam tu jeszcze
Umyka mi koniec, bo czekam na lepsze
Już się nie boję, bo bałam się wcześniej
Umrę na zdrowie, na słowo i miejsce
Takich jak my dwoje, poznaję niespiesznie
We wspaniałej formie dziś jestem
Umrę na zdrowie, na pewność i bezkres
Fenomen, przyrost tych takich chwil
Gdy kieruję tym, pokieruję tym
W pięć minut zdobywam
Z całych sił, gdy nie robię nic
Chcę nie robić nic, bo przeżywam, przeżywam
Wypinam do was całą swoją dumę
Prawym rozumem i słomką coś spijam
I mija czwarta godzina, mijam towar z tych najwyższych półek
Mocny ładunek i sączę to spijam, od tak, od tak
Wypinam do was całą swoją dumę
Odsłaniam skórę i wolniej oddycham
Nie spina mnie wasz blask
Mijam głowy porośnięte tłumem
Wszystko rozumiem i sączę to, spijam, od tak (tak)
Głowa mi lśni, wszystkie oczy chcą na nią patrzeć
Jestem nie z tych, tylko od tych, co muszą bardziej
Zakładam kapcie na stopy, wyglądam ładniej
Wbijam zgrabniej, jak koty na wysokie stopnie
Nie widać z tyłu, nie mam nic
To wszystko płynie strumieniami
Z mojej głowy, wasze głowy
Odległości te latami
Same stały się bez granic
Ponad wszystkim tym, co znane
Wypinam do was całą swoją dumę
Prawym rozumem i słomką coś spijam
I mija czwarta godzina, mijam towar z tych najwyższych półek
Mocny ładunek i sączę to spijam, od tak, od tak
Wypinam do was całą swoją dumę
Odsłaniam skórę i wolniej oddycham
Nie spina mnie wasz blask
Mijam głowy porośnięte tłumem
Wszystko rozumiem i sączę to, spijam, od tak
Wypinam do was całą swoją dumę
Prawym rozumem i słomką coś spijam
I mija czwarta godzina, mijam towar z tych najwyższych półek
Mocny ładunek i sączę to, spijam, od tak, od tak