Łucznik x Japerski: Brutalne życie

Łucznik:
Ciężki bagaż doświadczeń dźwigam na swoich barkach
Świat tu robi za ring, życie to ciągła walka
Zasady w niej są twarde i nie zawsze uczciwe
Wiesz, że taka jest prawda, to są słowa prawdziwe
Podcinanie młodym skrzydeł i mieszanie im w papierach
Za co? Za marihuanę, to roślina nie giwera
Zacznijcie łapać winnych, a nie nas młodych palaczy
Powiedzcie, gdyby nie my, co robilibyście w pracy?
Rodacy pozamykani za kratami za błahostki
Piszę na kartce te wersy, każdy wers ma przekaz prosty
To kawałek dla młodzieży, ale również dla dorosłych
Zrozumcie nasze przesłanie, nie traktujcie nas jak gorszych
Jesteśmy tacy jak wy, choć mamy bluzy z kapturem
Mówicie na nas ci źli, my mamy taką kulturę
Życie jest brutalne, wszyscy razem jednym chórem
Chcemy legalizacji, a nie spaceru za murem

Ref. x 2:
Nigdy nie trać wiary w siebie, choć to życie jest brutalne
Czuj się tak jakbyś żył w niebie, choć w głowie masz myśli czarne
Nigdy nie pokazuj słabych stron, nie odklepuj w walce
Bo to życie, które płynie, przeleje ci się przez palce.

Życie jest brutalne, cały czas wiatr wieje w oczy
Każdy swoją drogą, slalomem do celu kroczy
I nikt nie zamierza zboczyć, choć pod nogami wciąż kłody
Teraz trzeba się dogadać, często chodzić na ugody
Przeszkody wciąż nowe, nic tu nie przychodzi łatwo
Dzieciaki na ulicy, bo ona dla nich jest matką
Życie dla nich jest zagadką, nie potrafią się odnaleźć
Ja puszczam rymów falę, byście odnaleźli wiarę
W siebie, to do Ciebie, wbij sobie to do głowy
Nie olewaj szkoły, chyba że chcesz kopać rowy
Jesteś już gotowy, by odebrać chrzest bojowy
Pamiętaj, sztywna postawa, nigdy nie opuszczaj głowy
Brutalne życie, raz na dole, raz na szczycie,
Ja robię brudną poezję, wychodzi mi to słyszycie
Brnę z tą muzyką przez życie, ona dodaje mi siły
Nie tracę wiary w siebie, choć inni we mnie zwątpili

Ref. x 2:
Nigdy nie trać wiary w siebie, choć to życie jest brutalne
Czuj się tak jakbyś żył w niebie, choć w głowie masz myśli czarne
Nigdy nie pokazuj słabych stron, nie odklepuj w walce
Bo to życie, które płynie, przeleje ci się przez palce.

Japson:
Ludzie późno tu wracają, nadgodziny biorą w pracy
Ze stresu piją alko i znane akcje to klasyk
Dzieciaki są zaniedbane i teraz mają na tacy
Alkohole i używki z pierwszym seksem, tak rodacy
Grajmy tak dalej, to w pale się to nie zmieści
Na części się rozbijemy ze szkła, skumaj ten Meksyk
Zimno i chłód, znieczulica nas dopadnie
Ulica większym bagnem się stanie, kurwa tak nagle
Już i tak się brat dołuje, gdy w bramę kopnięta puszka
Przypomina mi co czułem, nie dorastałem do lustra
Jeszcze zimek wtedy, wtedy, a już było kawał biedy
Zaledwie kilka lat miałem i wiedziałem, jak to przeżyć
Tak było kiedyś, kiedyś, mało się bracie zmieniło
Brutalne życie na ciele blizny pozostawiło
Spoglądam wstecz, kozak jest z mentalną siłą
Oby się farciło dalej, a życie wnosiło miło
Dla nas brat.