Małach & Rufuz: CZASEM WIDZE CIEMNOŚĆ (Feat. Jano PW)

Czasem chciałbyś coś, a nie możesz nic
Wpada ci od życia w głowę cios, a chcesz dalej iść
Sytuacji już na barach stos
Jednak taki że, choćby chciał, się nie da przejść, rzadko kiedy trafia się
Małach, Rufus czwarta cześć

Czwarta część
Też przy pierwszej mieli krucho
Gdy widzę ciemność często nie daje spać duchom przeszłości
Powiedz na ucho
Mówi to coś ci
A zgrzani puchom
TWym wyznacznikiem prawilnosci
To nieźle
To świadczy jeszcze ze życie w mieście
Gdy widzę ciemność
To jakoś wyjdę z tego sobie jeszcze
Chce żeby zdrowi byli bliscy
Wiadomo – wszyscy
W sytuacjach bez wyjścia
Czytaj światła życz mi

Tak samo farta dla dzieciaków, tam w poprawczaku
Gdy będzie ciemno niech do światła szukają znaków
Cos co mi stawia mur
Przemiele na wiór
Znów mam z bratem dzielił

Gdy widzę ciemność
Bezsenność jest udręką
I stoję tak wpatrzony w nią
W cieniu Widzę swą odmienność
W pokoju bez wyjścia
Chciałbym żyć na zewnątrz
Daj mi żyć, daj mi odetchnąć
/2x

Nie ma że bez wyjścia
W drodze tylko po mistrza
Nie usłany świat różami
Mali my tu z problemami
Codzienność losu spotyka ciemność
Ciemno w duszy nie na dowrzu
Na proiente – poznałeś pozór
Kto z kim miał być
To nie oklaski
Jak pierwsze laski
To z jednej ławki
Nie zmieni szata, czy na konto wpłata
Bo wydam czy zarobię
To nie po to by się przypodobać tobie
Byś sobie pomógł chłopie
Ciemnośc w sobie miewam
Też wiem czym jest lęk
Szkoda ze nie czym jest sens
Zycia sens
Mam nadziej też wyjść z opresji bez szwanku
By daleko stąd
Kiedyś gdzies o poranku
Popatrzyć w oczy
Nei mieć życia dosyć
Napisać zwroty
mieć z tego korzyść
Po przejściach stad
Tam gdzie pierwszy dom
zapamiętaj to
Kto pokazał ziom
Kiedyś pierwszy sort
To czym teraz sa
Daj odetchnąć

Gdy widzę ciemność
Bezsenność jest udręką
I stoję tak wpatrzony w nią
W cieniu Widzę swą odmienność
W pokoju bez wyjścia
Chciałbym żyć na zewnątrz
Daj mi żyć, daj mi odetchnąć
/2x