Massey: Rap business
Tekst piosenki
Brak wideo
Tekst piosenki
Massey: Rap business
[x2]
Tak wygląda polski rap biznes
Mimo syfu dalej w tym cisnę
Ja te wszystkie machloje wywlekam
Podczas gdy ty od tematu uciekasz
Pozowany hardcore, oni udają twardzieli
Mówią, że jestem jak Nelly lubię widok napchanych portfeli
Przy niedzieli i przez cały tydzień
Kartka, papier, bawię się rapem, tak to idzie
To już inny poziom, ziom półka wyższa
Zarabiam z tego hajs, jestem artysta
Robię co lubię, nie gubię się w liczeniu
Nie można całe życie siedzieć w podziemiu
Nie można wciąż gadać o blokach i kapturach
Nie jestem taki ani kolesiem z biura
Przed domem fura czy koncert, mecz, impreza
Wybiłem się z syfu i tam wracać nie zamierzam
Zrobiłem ten sukces, sam z pomocą bliskich
Na pomoc prawilnych, sram pseudo-cipki
Pamiętam wszystkich, obiecywali pomoc, poczuli respekt
Teraz pierdolę, pomocy nie chcę
Ci wszyscy w tekstach mentorzy kurwa ziomy
Ja zawsze byłem skromny, miałem plany i pomysł
Więc domyśl się o kim teraz mowa
Zakłamane cioty, nie mam czasu was dissować
[x2]
Tak wygląda polski rap biznes
Mimo syfu dalej w tym cisnę
Ja te wszystkie machloje wywlekam
Podczas gdy ty od tematu uciekasz
Podbijali, przybijali, zapraszali na płyty
Obiecywali, srali, że będą profity i klipy
W chuj lipy ,każdy z nich mnie przekręcił
Wiadomo Warszawka boji się konkurencji
Z wyższej półki klienci, żadne małoletnie cipy
Ja czekałem, jarałem się, zapisywałem zeszyty
W końcu zżyty z rapem gram przecież solo
Przestałem czekać, nie jestem naiwny kolo
Niech się pierdolą mój stary mi powiedział
Jedź sam solo, bierz przykład z Tedzia
Teraz kolejny przedział w mojej karierze
a tak szczerze to w ideały już nie wierzę
Zakłamany biznes, ja ten temat cisnę
Każdy patrzy na siebie, dba o własną pizdę
W telewizji wywiadach, trzeba gadać pozytyw
Wypromujemy zdolną młodzież i wydamy im płyty
Te słowa mówią klasycy ,pionierzy rapu w kraju
Tych obietnic jakoś już nie ma nazajutrz
Baju-baju będziesz w raju, obiecywanie nic nie kosztuje
Właśnie tak ta scena funkcjonuje
Wydawca jest chujem, czemu zapytasz
Wyślesz mu demo - wypierdoli do śmietnika
Takie akcje spotykam, ludzie gorsi niż narkotyk
Jeden drugiego sprzeda za 500 złotych
Wiem coś o tym, niejeden zrobił mnie w bambuko
Nasłuchałem się, napatrzyłem choć nie działam długo
Undergroundowcy posłuchajcie przestrogi
Nie wchodźcie w ten biznes jak nie jesteście gotowi
Mówisz spróbuję, weź się nie wydurniaj
Na początku na hajs przekręci cię wytwórnia
Będzie stres, wkurwienie i cały ten maraton
Przyjechałeś na koncert, a gdzie organizator?
Co zrobisz, przyjdziesz z tatą w ramach reklamacji
Siedź cicho w podziemiach, nie chcesz takich akcji
[x2]
Tak wygląda polski rap biznes
Mimo syfu dalej w tym cisnę
Ja te wszystkie machloje wywlekam
Podczas gdy ty od tematu uciekasz
Kiedyś ubierała mnie firemka L.A per
Teraz sam jadę, chuj na nich kładę
Gadali, ściemniali jak każda firma wiele
Lecz nie chciałem być ich hip-hopowym banerem
Teraz mam własną kolekcję, patrz mi na ręce
Nikt mnie nie przekręci, ja nikogo nie przekręcę
Jestem sobie prezesem, hajs czeszę
Śmigam na zmiany Calibrą, Mercedesem
Wydawcy, firmy odzieżowe, promotorzy
Organizatorzy, robicie to najgorzej
Chcielibyście zarobić, chuj wiecie o kulturze
Nie jestem ofiarą dlatego będę tu najdłużej
Jeszcze raz powtórzę róbcie to jak należy
Róbcie to porządnie jak Aśka Tyszkiewicz
Promujcie żołnierzy, a nie ziomów ciągle
Bo ta kultura zamiast iść do przodu w tył się cofnie
To wygląda okropnie, znów wydajesz chujowiznę
Dlatego robię swoje i rzygam na ten biznes
Tak wygląda polski rap biznes
Mimo syfu dalej w tym cisnę
Ja te wszystkie machloje wywlekam
Podczas gdy ty od tematu uciekasz
Pozowany hardcore, oni udają twardzieli
Mówią, że jestem jak Nelly lubię widok napchanych portfeli
Przy niedzieli i przez cały tydzień
Kartka, papier, bawię się rapem, tak to idzie
To już inny poziom, ziom półka wyższa
Zarabiam z tego hajs, jestem artysta
Robię co lubię, nie gubię się w liczeniu
Nie można całe życie siedzieć w podziemiu
Nie można wciąż gadać o blokach i kapturach
Nie jestem taki ani kolesiem z biura
Przed domem fura czy koncert, mecz, impreza
Wybiłem się z syfu i tam wracać nie zamierzam
Zrobiłem ten sukces, sam z pomocą bliskich
Na pomoc prawilnych, sram pseudo-cipki
Pamiętam wszystkich, obiecywali pomoc, poczuli respekt
Teraz pierdolę, pomocy nie chcę
Ci wszyscy w tekstach mentorzy kurwa ziomy
Ja zawsze byłem skromny, miałem plany i pomysł
Więc domyśl się o kim teraz mowa
Zakłamane cioty, nie mam czasu was dissować
[x2]
Tak wygląda polski rap biznes
Mimo syfu dalej w tym cisnę
Ja te wszystkie machloje wywlekam
Podczas gdy ty od tematu uciekasz
Podbijali, przybijali, zapraszali na płyty
Obiecywali, srali, że będą profity i klipy
W chuj lipy ,każdy z nich mnie przekręcił
Wiadomo Warszawka boji się konkurencji
Z wyższej półki klienci, żadne małoletnie cipy
Ja czekałem, jarałem się, zapisywałem zeszyty
W końcu zżyty z rapem gram przecież solo
Przestałem czekać, nie jestem naiwny kolo
Niech się pierdolą mój stary mi powiedział
Jedź sam solo, bierz przykład z Tedzia
Teraz kolejny przedział w mojej karierze
a tak szczerze to w ideały już nie wierzę
Zakłamany biznes, ja ten temat cisnę
Każdy patrzy na siebie, dba o własną pizdę
W telewizji wywiadach, trzeba gadać pozytyw
Wypromujemy zdolną młodzież i wydamy im płyty
Te słowa mówią klasycy ,pionierzy rapu w kraju
Tych obietnic jakoś już nie ma nazajutrz
Baju-baju będziesz w raju, obiecywanie nic nie kosztuje
Właśnie tak ta scena funkcjonuje
Wydawca jest chujem, czemu zapytasz
Wyślesz mu demo - wypierdoli do śmietnika
Takie akcje spotykam, ludzie gorsi niż narkotyk
Jeden drugiego sprzeda za 500 złotych
Wiem coś o tym, niejeden zrobił mnie w bambuko
Nasłuchałem się, napatrzyłem choć nie działam długo
Undergroundowcy posłuchajcie przestrogi
Nie wchodźcie w ten biznes jak nie jesteście gotowi
Mówisz spróbuję, weź się nie wydurniaj
Na początku na hajs przekręci cię wytwórnia
Będzie stres, wkurwienie i cały ten maraton
Przyjechałeś na koncert, a gdzie organizator?
Co zrobisz, przyjdziesz z tatą w ramach reklamacji
Siedź cicho w podziemiach, nie chcesz takich akcji
[x2]
Tak wygląda polski rap biznes
Mimo syfu dalej w tym cisnę
Ja te wszystkie machloje wywlekam
Podczas gdy ty od tematu uciekasz
Kiedyś ubierała mnie firemka L.A per
Teraz sam jadę, chuj na nich kładę
Gadali, ściemniali jak każda firma wiele
Lecz nie chciałem być ich hip-hopowym banerem
Teraz mam własną kolekcję, patrz mi na ręce
Nikt mnie nie przekręci, ja nikogo nie przekręcę
Jestem sobie prezesem, hajs czeszę
Śmigam na zmiany Calibrą, Mercedesem
Wydawcy, firmy odzieżowe, promotorzy
Organizatorzy, robicie to najgorzej
Chcielibyście zarobić, chuj wiecie o kulturze
Nie jestem ofiarą dlatego będę tu najdłużej
Jeszcze raz powtórzę róbcie to jak należy
Róbcie to porządnie jak Aśka Tyszkiewicz
Promujcie żołnierzy, a nie ziomów ciągle
Bo ta kultura zamiast iść do przodu w tył się cofnie
To wygląda okropnie, znów wydajesz chujowiznę
Dlatego robię swoje i rzygam na ten biznes
Tłumaczenie piosenki
Massey: Rap business
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
Massey: Rap business
-
S
- Massey
-
Cz
- Massey
-
Palimy lole
- Massey
-
Powr
- Massey
-
100 kilo hip-hopu (feat DJ Soina)
- Massey
Skomentuj tekst
Massey: Rap business
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
mordo zawalisty tekst mam małą propozycje pisz na email : ksawcio.jaskowski123@gmail.com
obgadamy coś
mordo zawalist tekst mam małom propozycje pisz na email : ksawciojaskowski123@gmail.com
obgadamy coś
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
dorosłe serce
WERSOW
„Serce dorosło wciąż łamie się w pół padło zbyt wiele między nami złych słów wiem że mnie kochasz na swój sposób to ja tak bardzo tęsknie ale nie jest mi żal bo jesteś chciałam byś chociaż spojrzał na ”
-
Od nowa
Julia Wieniawa
„Znam takich jak Ty słowa rzucasz na wiatr byłeś tak pewny a znów jesteś sam czułam się lekko tak przy Tobie pod płaszczem gwiazd świeciłam mocniej szkoda, że mimo tego nie widziałeś mnie ”
-
CHA CHA
Sobel
„Przecież sama nie wiesz czego chcesz I ja od dawna czuję, że nie warto Wiesz, że daję serce Ci na dłoni Które Ty wraz z petem wyrzucisz przez balkon Koniec z walką, wiem, że nie dam Ci już... N”
-
Maison - ft. Lucie
Emilio Piano
„Où va-t-on ? Quand on n’a plus de maison ? Les fleurs sous le béton, Maman, Dis-le-moi, Où va-t-on ? Est-ce qu’un jour on sait vraiment ? Ou est-ce qu’on fait semblant, tout le temps ? Où va”
-
Chcę ciebie częściej
Maciej Skiba
„Powiedz coś Tak od niechcenia Chcę Ciebie słuchać To miłe dla ucha Bez Ciebie szare mam dni Kiedy nie dzwonisz Nie robię nic Wszystko jest po nic Tylko Ty Potrafisz mnie przed tym o”
Użytkownicy poszukiwali
Teksty piosenek
- rap dla ziomow wlasne teksty●
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
Reklama
Tekst piosenki Rap business - Massey, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu Rap business - Massey. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Massey.
Komentarze: 2
Sortuj