Nick Cave: O'Malley's Bar

Tekst piosenki

Brak wideo

Nick Cave

Teksty: 655 Tłumaczenia: 3 Wideo: 192

Tekst piosenki

Nick Cave: O'Malley's Bar

Cave Nick
Miscellaneous
O'Malley's Bar
I am tall and I am thin
Of an enviable hight
And I've been known to be quite handsome
In a certain angle and in certain light

Well I entered into O'Malley's
Said, "O'Malley I have a thirst"
O'Malley merely smiled at me
Said "You wouldn't be the first"

I knocked on the bar and pointed
To a bottle on the shelf
And as O'Malley poured me out a drink
I sniffed and crossed myself

My hand decided that the time was nigh
And for a moment it slipped from view
And when it returned, it fairly burned
With confidence anew

Well the thunder from my steely fist
Made all the glasses jangle
When I shot him, I was so handsome
It was the light, it was the angle

Huh! Hmmmmmm

"Neighbours!" I cried, "Friends!" I screamed
I banged my fist upon the bar
"I bear no grudge against you!"
And my dick felt long and hard

"I am the man for which no God waits
But for which the whole world yearns
I'm marked by darkness and by blood
And one thousand powder-burns"

Well, you know those fish with the swollen lips
That clean the ocean floor
When I looked at poor O'Malley's wife
That's exactly what I saw

I jammed the barrel under her chin
And her face looked raw and vicious
Her head it landed in the sink
With all the dirty dishes

Her little daughter Siobhan
Pulled beers from dusk till down
And amongst the townfolk she was a bit of a joke
But she pulled the best beer in town

I swooped magnificent upon her
As she sat shivering in her grief
Like the Madonna painted on the church-house wall
In whale's blood and banana leaf

Her throat it crumbled in my fist
And I spun heroically around
To see Caffrey rising from his seat
I shot that mother fucker down

Mmmmmmmmmm Yeah Yeah Yeah

"I have no free will", I sang
As I flew about the murder
Mrs. Richard Holmes, she screamed
You really should have heard her

I sang and I laughed, I howled and I wept
I panted like a pup
I blew a hole in Mrs. Richard Holmes
And her husband stupidly stood up

As he screamed, "You are an evil man"
And I paused a while to wonder
"If I have no free will then how can I
Be morally culpable, I wonder"

I shot Richard Holmes in the stomach
And gingerly he sat down
And he whispered weirdly, "No offense"
And then lay upon the ground

"None taken", I replied to him
To which he gave a little cough
With blazing wings I neatly aimed
And blew his head completely off

I've lived in this town for thirty years
And to no-one I am a stranger
And I put new bullets in my gun
Chamber upon chamber

And I turned my gun on the bird-like Mr. Brookes
I thought of Saint Francis and his sparrows
And as I shot down the youthful Richardson
It was St. Sebastian I thought of, and his arrows

Hhhhhhhhhh Mmmmmmmmmmmm

I said, "I want to introduce myself
And I am glad that all you came"
And I leapt upon the bar
And shouted out my name

Well Jerry Bellows, he hugged his stool
Closed his eyes and shrugged and laughed
And with an ashtray as big as a fucking really big brick
I split his head in half

His blood spilled across the bar
Like a steaming scarlet brook
And I knelt at it's edge on the counter
Wiped the tears away and looked

Well, the light in there was blinding
Full of God and ghosts of truth
I smiled at Henry Davenport
Who made an attempt to move

Well, from the position I was standing
The strangest thing I ever saw
The bullet entered through the top of his chest
And blew his bowels out on the floor

Well I floated down the counter
Showing no remorse
I shot a hole in Kathleen Carpenter
Recently divorced

But remorse i felt and remorse I had
It clung to every thing
From the raven's hair upon my head
To the feathers on my wings

Remorse sqeezed my hand in it's fradulent claw
With it's golden hairless chest
And I glided through the bodies
And killed the fat man Vincent West

Who sat quietly in his chair
A man become a child
And I raised the gun up to his head
Executioner-style

He made no attempt to resist
So fat and dull and lazy
"Did you know I lived in your street?" I said
And he looked at me as though I were crazy

"O", he said, "I had no idea"
And he grew as quiet as a mouse
And the roar of the pistol when it went off
Near blew that hat right off the house

Hmmmmmm Uh Uh

Well, I caught my eye in the mirror
And gave it a long and loving inspection
"There stands some kind of man", I roared
And there did, in the reflection

My hair combed back like a raven's wing
My muscles hard and tight
And curling from the business end of my gun
Was a query-mark of cordite

Well I spun to the left, I spun to the right
And I spun to the left again
"Fear me! Fear me! Fear me!"
But no one did cause they were dead

Huh! Hmmmmmmmmm

And then there were the police sirens wailing
And a bull-horn squelched and blared
"Drop your weapons and come out
With your hands held in the air"

Well, I checked the chamber of my gun
Saw I had one final bullet left
My hand, it looked almost human
As I raised it to my head

"Drop your weapon and come out!
Keep your hands above your head!"
I had one one long hard think about dying
And did exactly what they said

There must have been fifty cops out there
In a circle around O'Malley's bar
"Don't shoot", I cried, "I'm a man unarmed!"
So they put me in their car

And they sped me away from that terrible scene
And I glanced out of the window
Saw O'Malley's bar, saw the cops and the cars
And I started counting on my fingers

Aaaaaah One Aaaaaah Two Aaaaaah Three Aaaaaaah Four
O'Malley's bar O'Malley's bar
Autor tekstu: nieznany
Data dodania: 2011-02-22

Tłumaczenie piosenki

Nick Cave: O'Malley's Bar

Jestem smukły i jestem szczupły
Przy wzroście godnym pozazdroszczenia
Uchodziłem za wcale przystojnego
Dla danych wartości kąta i oświetlenia

(Jestem szczupły i smukły
Pozazdrościć mi wysokiej postawy
Uchodziłem nawet za wcale przystojnego
Gdy kąt i światło były mi łaskawe)

(Jestem wysmukły i szczupły
A i wzrostu mi pozazdrościć
Cieszyłem się opinią wcale przystojnego
Dla pewnych kąta i światła wartości)


Więc mówiąc "mam gardło wyschłe na wiór"
Wszedłem do O'Malleya kantyny
O'Malley uśmiechnął się blado
Nie pierwszyś i nie jedyny

Więc wszedłem do O'Malleya
Rzekłem "mam gardło na wiór wysuszone"
O'Malley uśmiechnął się blado
Nie jesteś odosobniony


Odpukałem w bar i skinąłem
Na butelkę co się na półce mizdrzyła
A gdy O'Malley szykował mi drinka
Odetchnąłem głęboko i przeżegnałem się znakiem krzyża
Moja ręka uznała, że czas jest naj :)
I na chwilę zniknęła w otchłani
By wkrótce powrócić płonąc
Niezłomnym przekonaniem
Piorun z mej pięści stalowej dobyty
Rozkołysał szkło w barze, niczym dzwon
I zabójczo przystojnym się stałem promieniejąc wystrzałem
To było TO światło, TEN kąt

Łaaaa!!!!

"Sąsiedzi"!, załkałem, "Druhowie"!, wrzasnąłem
I grzmotnąłem pięścią w bar
"Urazy do was nie żywię nijakiej"
A kutas na maxa mi stał
I na bar spuściłem mojej pięści bombę
"Urazy do was nie żywię niejakiej"
A kutas wybijał mi plomby

"Jam jest ten, w którego przyjście nie wierzy żaden Bóg
Lecz ludzkie plemię prosi
Napiętnowanym parzącym tchnieniem (powder-burns?) tysiąca wystrzałów
Stygmatem krwi i ciemności

Cóż, znacie te flądry co szlifują oceanu bruki
I mają obrzmiałe wary
To właśnie dokładnie mam przed oczyma
Gdy widzę O'Malleya starą
I wtłoczyłem pod podbródek lufę
Jej twarz perfidna, nieokrzesana, czerstwa
Do zlewu jej garnek posłałem
Gdzie brudnych naczyń sterta


A jej Siobhan córeczka
Leje piwo od zmierzchu do rana
W populacji miasteczka ciut od czapy dzieweczka
Ale w końcu to najlepsza w mieście piana


I runąłem nań w mym splendorze
Gdy tak siedziała żal kołysząc w swych drżeniach
Jak ta Madonna malowana na kościelnym fresku
W bananowym liściu i we krwi walenia


Skruszało jej gardziołko pod mej pięści pieszczotą
Zawirowałem w twiście heroicznym obrotem
Wchodząc w tempo bezbłędnie gdy dźwigał się z krzesła
Na spotkanie z mym okiem i kulką Caffey matkojebca

Łaaaaa!!!


Nie mam ja wolnej woli,w zbrodnicze uderzyłem tony
Wydzierając z pani Richard Holmes wrzaski miłe dla ucha
Śpiewałem, śmiałem się, wyłem, szlochałem jak szczeniak napalony
Szkoda że nie mogliście posłuchać

Przestrzeliłem na wylot dziurę w pani Richardsowej Holmes
A jej mąż wstał nieroztropnie
Tyś Wujek Samo Zło, zakrzyknął
Więc przerwałem, by nie rozsądzał pochopnie


Każda wina wolnym wyborem stoi
Jąłem perorować
Tedy nie ciążą na mnie te moralne zmazy
I w miękkie prosto strzeliłem Holmesowi
Przysiadł ostrożnie
I wyszeptał dziwacznie "przepraszam, bez urazy"

(Dałem głos mym myślom,
Że nie masz winowajcy skoro wolny wybór to dla mnie jest obca koncepcja
I w miękkie prosto wypaliłem Holmesowi
Przysiadł ostrożnie
I "bez urazy" jakoś tak wstrętnie wyszeptał)


(Wolny wybór, imałem się myśli, i wina idą ręka w rękę
Więc jaki ze mnie grzesznik zatwardziały bez mej woli wolnej
Więc wypaliłem Richardsowi Holmesowi w miękkie
Przysiadł ostrożnie
I "bez urazy" wyszeptał paskudnie upiornie)

Urazy nie żywię, uprzejmie pospieszyłem z ripostą
Nie stygły me skrzydła i oko na celowniku jaśniało totalną pewnością
Na ziemi legł małym kaszelkiem wstrząsany
I głowę jego posłałem w czas przeszły dokonany


Mieszkam w tym miasteczku od trzydziestu lat
I nieobcym dla nikogo
I jąłem ładować klamkę
Komora za komorą


A gdy wycelowałem w pana Brooksa Ptaszyna
To myślałem o Świętym Franciszku i jego wróbelkach
A gdy od mojego gnata poległ jurny Richardson
To znów miałem łeb pełen świętego Sebastiana, skłutego strzałami, w swych męczeńskich wdziękach/na mękach

(A gdy wycelowałem w pana Brooksa Ptaszyna
W myślach moich był Święty Franciszek i jego wróbelków kompania
A gdy znów jurny Richardson padł od mego gnata
Strzały i mękę ujrzałem Świętego Sebastiana)

Rzekłem, "chcę się przedstawić
Że wszyscy przybyli'm rad"
I imię me wykrzyczałem
Gdy dałem susa na bar

Jerry Bellows przymknął oczy, ramionami wzruszył i śmiechem gruchnął
Przyhołubił ciasno swój stołek
A ja niczym cegłą gigantyczną
Przyjebałem mu popielniczką
I łeb rozszczepiłem na dwoje


Blask nieziemski zmienił wzrok w pogorzelisko
Zawiesisty od prawdy duchów i wyroków Boga
Uśmiechnąłem się promiennie do Henry Davenporta
Co się próbował ucieczką salwować

(Zajaśniało po granice zaćmienia światło przeprzedwieczne
Blask sciemniał, lecz nie skrzepł ogień i rzeczy tajne jawnością się oblekły
Uśmiechnąłem się promiennie do Henry Davenporta
Gdy drgnął próbując ucieczki)


Cóż, wtedy z mojej miejscówki ujrzałem
Osobliwość mojego życia
Pocisk wszedł u szczytu klatki
A wylał na podłogę jelita


Cóż, wtedy z mojego przyczółka
Ujrzałem osobliwość nad osobliwości
Pocisk się włamał od góry do skrzyni umrzyka
A wylał jego wnętrzności


I przefrunąłem nad kontuarem
Nie dając nikomu pardonu
Przestrzeliłem na wylot Kathleen Carpenter
Świeżutko rozwiedzioną

A jednak nie byłem od skruchy wolny
Co do każdej się rzeczy garnie
Poprzez głowę po pióra na skrzydłach
Od włosów kruczoczarnych

Pod skruchy ciężarem się moja dłoń ścisnęła
Zamknęła się w klatce bezwłosej, złoconej
Zabiłem Vincenta Westa,
Co siedział spokojnie w fotel wtulony
Cóż, mężczyzna się zmienia w bachora
Gdy mu lufę do głowy przystawić
W czystym stylu egzekutora
Nie będzie oporu stawiać
Więc siedział na swym krześle
Tak tłusty, leniwy, tępy
Rzekłem, "wiedziałeś, że mieszkam przy twej ulicy?"
A on spojrzał spojrzał na mnie jakbym był trochę walnięty

(O w życiu, ja pierdolę
I przycupnął jak pod miotłą mysz
I ryk spluwy gdy szarpnąłem za spust
Prawie wywiał kapelusz na pole)

Rzekł, O, w życiu, to ci dopiero nowiny
I jak mysz pod miotłą przycupnął
I ryk spluwy gdym szarpnął spust
Prawie wywiał kapelusz z meliny

Łaaa!!!


No więc, spotkałem siebie w meandrach zwierciadła
I dokonałem oględzin pieszcząc się wzrokiem miłośnie, powłóczyście
Oto stoi przed wami pewien typ, Oto Człowiek-zagadka
I po drugiej stronie lustra był, rzeczywiście
I była lustrzana pułapka

Me włosy - w skrzydło kruka zaczesane
Me mięśnie - twarde, napięte
I w znak zapytania od kordytu
Koniec spluwy w służbie gorliwej wygięty

Rozejrzałem się wokół
Wodząc wzrokiem pośród pogromu
"Drżyjcie drżyjcie drżyjcie po trzykroć, kto żyw!"
Lecz drżeć nie było już komu

(Rozejrzałem się wokół
"Drżyjcie!", podjąłem w duchu najlepszego patosu
Ale nie czułem posłuchu
Jak martwi nie mają głosu)

(Rozejrzałem się wokół
"Drżyjcie, kto żyw!", zawyłem z rozpędu
Ale echo wiało pustką (but the echo came up empty)
Bo martwi nie słuchają komendy)

(Rozejrzałem się wokół
"Drżyjcie!", zawyłem by się na powrót odnaleźć w mej roli
Ale w powietrzu wisiał tylko zapach prochu
Wszak trupy to banda nieczułych psycholi)

Łaaa!!!

A potem... potem usłyszałem jak syreny policyjne wyją
I szczekaczkę co trzeszczy zawodząc
"Rzuć broń i wyłaź na zewnątrz
Z rękoma z tyłu głowy"

Cóż, sprawdziłem magazynek
Wszystkie kule z wyjątkiem jednej najpewniej musiałem roztrwonić
I ręką, co mi się niemal ludzką zdała
Uniosłem spluwę powoli ku skroni


"Rzuć broń i wychodź i nie próbuj sztuczek
Trzymaj ręce grzecznie z tyłu głowy"
I zrobiłem dokładnie tak jak mnie pouczył
Po tym jak sto razy umarłem w myślach bardzo drobiazgowo

Koło O'Malleya z pięćdziesiąt glin się kręciło
Trzymając nad miejscem zbrodni dozór
"Nie strzelać", skowytałem, "jam człek nieuzbrojony!"
Więc wrzucili mnie do radiowozu

I zabrali mnie precz, z dala od tej krwawej jatki
Za szybą niby z przystani grozy w przeszłość odpływały statki
Rozmył się w jedno ten matecznik zbrodni
Speluna O'Malleya, wozy, mętownia
Sam nie wiedząc kiedy, palce wyłamując ze stawów jąłem odmawiać litanię
Jakby ktoś mi szeptał do ucha wyliczankę otchłani
Byle dalej od tej straszliwej scenerii
Jedno ciało łaaaa! dwa ciała łaaa! trzy ciała łaaa! cztery...

I zabrali mnie precz, z dala od tej krwawej jatki
Za szybą niby z przystani grozy w przeszłość odpływały statki
Speluna O'Malleya, wozy, mętownia
Sam nie wiedząc kiedy, palce wyłamując ze stawów jąłem odmawiać litanię zbrodni
Jakby ktoś mi szeptał do ucha wyliczankę otchłani
Byle dalej od tej straszliwej scenerii
Jedno ciało łaaaa! dwa ciała łaaa! trzy ciała łaaa! cztery...

I zabrali mnie precz, z dala od tego matecznika zbrodni
Jak się zamieniają w smugi zerkałem przez okna
Speluna O'Malleya, wozy, obława, mętownia
Półświadomy, palce wyłamując ze stawów jąłem odmawiać litanię
Jakby ktoś mi dyktował wyliczankę otchłani
Byle dalej od tej straszliwej scenerii
Jedno ciało łaaaa! dwa ciała łaaa! trzy ciała łaaa! cztery...
Ech, O'Manic, O'Manic Bar
Autor opracowania: Cholita Lullaby
Podoba Ci się tekst piosenki? Oceń tekst piosenki?
0 %
0 %

Inne teksty wykonawcy

Nick Cave: O'Malley's Bar

Skomentuj tekst

Nick Cave: O'Malley's Bar

Komentarze: 0

Twój komentarz może być pierwszy

Polecane na dziś

Teksty piosenek

  • The Tower (piosenka na Eurowizja 2024) Luna
    „Luna prezentuje piosenkę "The Tower" - propozycja do Konkursu Piosenki Eurowizji 2024. Premiera 24 stycznia 2024 r. Looking for a miracle Waiting for a sun to catch me I’ve gotta find a way back”
  • Nasz Czas TEENZ
    „TEENZ prezentuje utwór "Nasz Czas". Zaczynamy projekt ja jak zawsze dobrze ubrany kiedyś byłem spięty tak jak struna mojej gitary dziś co by nie było zawsze jestem wyluzowany najważniejsze są”
  • Cała sala śpiewa! Siostry Grabowskie, sanah
    „Uuu, na dancing sama szłam Uuuuu, jak gdyby nigdy nic Uuuuuu, pamięć jak sito mam Uuuu, i to plus na dziś W życiu mym nie same róże A szafa gra Ktoś tam wysoko w górze Chyba o mnie dba Ja c”
  • Co ja robię tu Lanberry
    „Dzisiaj znowu nad Warszawą, wisi parę ciemnych chmur. Myślami zawieszona, ciągle tone w tych ramionach, męczy mnie zepsuty mood. Pora zmierzyć sobie puls, i odpuścić może już. Jesteś ciągle ”
  • Ballada Lunaria
    „Uciekamy jak najdalej od Tego, czego nie chce widzieć świat Gdy wokoło każdy boi się Czy jutro będzie lżej Gdzie to dobro, które było w nas Wszystko poszło w piach Po co była w nas ta złość ”

Użytkownicy poszukiwali

Teksty piosenek

  • o'malley bar tłumaczenie

Wykonawcy

Lista alfabetyczna

Tekst piosenki O'Malley's Bar - Nick Cave, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu O'Malley's Bar - Nick Cave. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Nick Cave.