po prostu Kajtek: Lot nad kukułczym gniazdem

Zakładam koszulę i poprawiam stary kołnierz, ye, ye
Na półce tyle tych nieprzeczytanych książek wciąż jest
Za ścianą napierdala TV, znowu spać nie mogę
Siedzę na zielonej działce moich rodziców
Są przykładem, że nie zawsze liczy się przychód
Mieli razem tyle wojen i tysiące przygód
Ale jak stoję, to jestem dowodem, że miłość istnieje w życiu
Źle się czuję - to nie płaczę raczej, pójdę na spacer
Posiedzę z rapem, odwiedzę tatę i mi minie z czasem
Jakoś sobie poradzę
O nikogo tak się nie modlę (tak się nie modlę)
Jak o starszą siostrę
Ona mnie wychowała, wtedy kiedy moja mama jest na nocce
Ona mnie nauczyła jak kochać najmocniej
I to ona uwierzyła, gdy był dopiero początek
A to dopiero początek mój

Ja pójdę sam
Wytyczę szlak
Co ty możesz mi dać?
Skoro nie było Cię, gdy walił mi się świat
Ja pójdę sam, yeah, ja pójdę sam
Kto zabierze mnie na drugi brzeg?
Ktoś taki za kim do końca już mógłbym biec
Kto zabierze mnie na drugi brzeg?
Ktoś taki jak Ty

Wjebałem do mainstreamu sam
Potem rzucili na mnie blask
Podpisałem ten kontrakt sam
Cały czas czułem, że to mam
Klepali mnie po plecach tam
Mówili mi, że mają plan
Czekałem jak głupi na znak
Ale i tak nienawiści nie znam
Ja pójdę sam
Ja pójdę sam na sam, na świat
Tylko parę rymów mam
Opuściłem Alcatraz
Lubię słowa najszczersze
Ale to tyle jak chodzi o label
Ledwo uroniłem łezkę, łezkę, ja
Gdzie nie pójdę będzie ze mną przyjaciel
Życie jest krótkie, nie gadamy o rapie
Jeśli mnie kochasz, mów, że sobie radzę
Bo to nie moment, by tracić we mnie wiarę
Żeby to nagrać muszę otworzyć ranę
Żeby to wrzucić muszę znaleźć odwagę
Nie chciałem siana, byłem tylko dzieciakiem

Ja pójdę sam
Wytyczę szlak
Co ty możesz mi dać?
Skoro nie było Cię, gdy walił mi się świat
Ja pójdę sam, yeah, ja pójdę sam
Kto zabierze mnie na drugi brzeg?
Ktoś taki za kim do końca już mógłbym biec
Kto zabierze mnie na drugi brzeg?
Zabiorę się sam