Trener Paweł: WEGANIZM (prod. Gherah)

Wege bojówki doszły do władzy
Wyższe podatki, mięsa zakazy
Wagowe spadki, smutki na twarzy
Ekoterroryzm, to się wydarzy

Kolejne posty wrzuciła Spurek
Gonić schabowy, starczy ogórek
Ja dziś z kurczaka zdejmuję skórę
Mięso na masę pakuję w furę

60 waga, to niby facet
Chudziutka łapa, czas robić masę
40 ława, rekord na klatę
I wpierdalać schaba, je*ać sałatę

Sekta roślinna, chore nawyki
Sztuczne mięsa i kotleciki
Wegańskie kremy i kosmetyki
Anemia czeka i psychiatryki

Dzisiaj pie*dolę te wasze tofu
Wolę schabowe białka jem w opór
Jebać sojowe lądują w koszu
To nie jedzenie dla ogólnych chłopów

Mało żelaza, braki witamin
Skóra coś blada, pochorowani
Zdrowie upada, słaby organizm
Chudziutka łapa
Jebać weganizm!

Ryby wędzone dostawca tłuszczu
Kwasy są zdrowe dla mego mózgu
Steki smażone, rośnie mi muskuł
Rap od Trenera, nie jakiś trueschool

Wolę mordownie od fitness klubów
Takie siłownie bez chudych szczurów
Pie*dolę modę na jakiś hummus
Ziemniak schabowe – największy luksus

I pomyśl sobie
Czy chcesz jeść dużo mięsa
Być ogromnych chłopek, którego wszyscy się boją
Czy jeść sałatę, sztuczne kotlety
I być zwykłym chudym szczurem

Jedziemyu, jedziemy

Wszystko się łączy
Wege i crossfit
Potem ich spotkasz na marszu równości
Każdy chuderlak, wystają kości
Oni są słabi, my bardzo mocni

Szczupaka zjadam, oddzielam ości
Węgorza biorę jak idę w gości
Mięso na stole, przekaz jest prosty
Metanabole brak poprawności

Dzisiaj weganie moczą w szejkerze
Odwirowani jak w rollercosterze
Lądują w koszu, my na afterze
Kurczak i rosół, wielkie talerze

Szczury gadają coś o aferze
Liścia dostają lecą im pierze
Wegetarianie, ja w to nie wierzę
Kłów posiadanie, zęby jak zwierze