K.M.S: Kiedyś razem, teraz osobno

Ona znowu siedzi sama i dramat w jej oczach widać
on gdzieś się stara nie myśleć, kupuje butelki piwa
to zaczynało się pieknie lecz serce to ciut za mało
by szczęście mógł tworzyć związek z dwóch światów a im to samo
powtarzali więc nie grajmy uczuciami od początku,
ona byłą młodą damą z bogatymi rodzicami w domu
pieniądze całkiem otaczały ją a on był
zwykłym chłopakiem spod klatki starego szarego bloku
chodzili razem do szkoły
on pierdolił obowiązki, żył w swoim świecie horroru
matki nie miał ojciec częściej niż w pracy pod monoplem siedział
więc co to życie normalne się nie dowiedział nigdy
intrygował ją charakter jego, ciągłe nieszczęścia a więc
wzieła go na spacer do parku kiedyś po lekcjach
tak zaczęła się znajomość od współczucia do miłości
spotykali się codziennie rozmawiali o przyszłości której nie miał
a jej marzenia były tak rozległe
dobre studia i mieszkanie w ogromnym sąsiednim mieście
on zahipnotyzowany sercem jej dzielił z nią swoje piekło
bo dawał jej coś ważnego, po prostu bliską obecność
niestety zawsze się cos pieprzy
jej ojciec ich zauważył jak trzymali się za ręce
co było dalej nie wiecie ale można się spodziewać
po refrenie wytłumaczę jaka dzieliła ich przepaść

Kiedy wróciła do domu spotkała się z nienawiścią
rodziców do jej chłopaka który mógł zniszczyć jej przyszłość
oni nie rozumieli z jakim uczuciem chcą walczyć
on znalazł go na osiedlu i wrzeszczał by ją zostawił
w końcu zrozumiał w co się wplątał i nie wiedział
co ma zrobić w sytuacji która patuje dwa serca
jak miał jej to wytłumaczyć że nie może dalej zwiedzać
w poszarpanych butach nieba które ojciec jej zapewniał
starał się bardzo unikać spojrzeń w jej oczy
bo chowały w sobie mnóstwo rozpaczy cierpienia złości
ale co on by miał zrobić, musiał wrócić do rzeczywistości
usunąc wyobraźnie już na zawsze z głowy
teraz miają się wśród szkolnych korytarzy
i w samotności próbują wymazać dawne obrazy
czasem za prawdziwa miłość uwierz zapłacisz gorzko
oni kiedyś byli razem teraz znów żyją osobno