Łucznik: Smutek, ból i łzy

Widzę łzy, widzę ból, widzę na twarzy smutek
Otwarta rana sól przyczyna a za nią skutek
Snute marzenia o szczesciu plany jak by być mogło
Są kurwa ci co sie modlą i jak myślisz nie pomogło
Co nam pomoże powiedz co moze pomóc
Cale szczescie jeszcze pamietam swoj adres do domu
Ty nie mów nikomu nic zostaw dla siebie
Bo nikt ci nie pomoze jeszcze wciśnie butem w ziemię
Dzwigam swe brzemię tak jak dźwigasz ty
Na szczęście nie karają tu za marzenia i sny
Znów w oczach łzy i co sie tak dziwisz
Proszę was bądźcie dla swoich bliskich bardziej troskliwi
Ludzie cierpliwi swój sukces osiągną
Środkowy palec tym co z zazdrosci nas na dno ciągną
a my ufamy im za bardzo jak widać
sam też odpierdalałem, w plecaku wszystko się przyda

Smutek, ból, w oczach łzy, czasem cierpimy razem
ja dziś tu, a tam ty, to idealny obrazek
nasze zmęczone twarze, nasze wyprane mózgi
wasze krzywe opinie i wasze zawistne bluzgi

dlaczego też tak masz, wiesz dlaczego powiedz mi
dlaczego na twą twarz wciąż spływają słone łzy
mam tak samo jak ty, ty podobnie jak ja
po nocy jak wilkołak, normalny człowiek za dnia
ciągle zabawa trwa chociaż czasami boli
czasem gra ta jest świeczki warta, pierdolnie jak stolik
zrobisz jak wolisz, bo przeważnie wybór masz
na ile sobie pozwolisz, na ile zachowasz twarz
jeśli w to grasz nie obcy ci smutek przez ból
nie obce slone łzy, gdy na rany położą sól
przeszywa ciężko, bywało lepiej
nie potrzebuję kogoś, kto po ramieniu poklepie
spróbuj zrozumieć, proszę, choć raz posłuchaj
nikt nie mówił, że nasza przyszłość musi być zatruta
może być pięknie, nawet przez łzy
nikt nie zrozumie kotku tego tak bardzo jak ty

Smutek, ból, w oczach łzy, czasem cierpimy razem
ja dziś tu, a tam ty, to idealny obrazek
nasze zmęczone twarze, nasze wyprane mózgi
wasze krzywe opinie i wasze zawistne bluzgi