Łucznik x Sławczi x Dedis: Na blokowiska

Wyrosłem w kamienicy, a na bloki rzucam zwroty
Kopałem piłką w ścianę, wylewałem siódme poty
Staliśmy na peronie, Łucznik puścił nowy beat
Słuchają blokowiska i nie ważne, czy to hit,
Dawaj do nas tu na street, musisz walczyć tak jak creed
Płynę na swej fali i wynosi ponad syf
Bo z ławki na koncerty, z koncertów do kabiny
Strzelam wciąż wersami, choć ręce nie karabiny
Tropy tropią gliny, nie ludzie a maszyny
Nękają mi ziomali, co za tępe skurwysyny,
Nie żadne kurwa hobby, a pomoc dla rodziny
Nakurwiam to jak Mobb Deep, w rapie mam nadgodziny
Ponad bloki bez drabiny i bez rzucania na liny
Chłopaczki z blokowiska, razem sobie poradzimy
Z ulicy sny gonimy, choć często przypalimy
Nie uśpisz tej ciemności, głodni życia jak rekiny.

Ref x2:
Blokowisko uczy, blokowisko chowa
Blokowisko nam nie pozwoli talentu zmarnować
Ten, kto się tutaj chowa, chowa na blokowisku
Wie, że ulica płaci słono i daje po pysku,

Sławczi:
Jeszcze parę lat temu, w stresie wspomnień wióry
Sam zarys mam ja młody, tam widzę same kontury
Te szare mury, te szare blokowiska
To obraz, który półkultury mogą poznać z bliska
Klatki, boiska, ławki, miejscówki,
wiara się pruje, spierdalamy spod klatówki
Złotówka do złotówki, zbierało się na ruchy
Kombinowało jak się dało, nie o pysku suchym
Nie z pustym bagażem, z pełnym doświadczenia
Blokowisko pokazało mi inny punkt widzenia
Nic nie jest bez znaczenia, nie ma skutków bez przyczyn
Ziomek kolejny rok leży na więziennej pryczy
Wytyczyłeś cele, wyjdziesz, zaczniesz działać
Czekamy tu na ciebie, choć ekipa już nie cała
Trochę pozmieniała tutaj próba czasu
Z blokowiska na blokowiska nie słyszę hałasu

Ref x2:
Blokowisko uczy, blokowisko chowa
Blokowisko nam nie pozwoli talentu zmarnować
Ten, kto się tutaj chowa, chowa na blokowisku
Wie, że ulica płaci słono i daje po pysku,

Dedis:
‘94 kurwa rocznik, jestem z domu, nie z klatówy
Nie rób ze mnie, bananowca, bo ci zapierdole buty
Latam po każdym osiedlu, w tym są domu, blokowiska
Chatę kupiłem za swoje, tata nie dał, ja nie pizda
Tam gdzie chodzę, jestem w domu, słychać wersy z każdych okien
Kiedyś ziomek mi wywróżył, do dziś jest moim prorokiem
Mogę być nawet z podziemia, bo do dzisiaj ten rap czuję
I chuj, że idę w legal, hajs zarabiam, nie żałuję
Wyszczekany to jest marka, wyszczekana moja gadka
W żyłach płynie krew ślązaka, za to kocham swego dziadka
Chcę tak do grobowej deski napierdalać te linijki
I chuj, że proste rymy, nie podjebiesz tej nawijki
Każdy beat życiowy numer, ty masz pętle na swej szyi
Zamiast stać przed mikrofonem, widziałbym Cię w srebrnej Kii.
Dziś nie czekam ani chwili, biorę siano z tego rapu
Ile dajesz, tyle wraca, zapamiętaj to dzieciaku.

Ref x2:
Blokowisko uczy, blokowisko chowa
Blokowisko nam nie pozwoli talentu zmarnować
Ten, kto się tutaj chowa, chowa na blokowisku
Wie, że ulica płaci słono i daje po pysku,