Urwis: Kierownica Hamulec Gaz
Tekst piosenki
Tekst piosenki
Urwis: Kierownica Hamulec Gaz
Spacerem przy ulicy zaraz po nadejściu zmroku
Idę z rękami w kieszeniach, bo się zbliża koniec roku
I jest zimno już a dodatkowo, że idę w Krakowie
To przy każdym lekkim wdechu me płuca wypełniam smogiem.
I to właśnie te opary i dym z wydechowych rur
Oświetlone kolorowo przez pojazdów długi sznur
Pociągnęły moje myśli w nieco patetyczny ton
Z podróży ogółu wyłania się każdy on
Bo nie pędzi już przed siebie tylko w ruchu się zatrzymał
Z pasażerami zamknięty trzyma go w miejscu maszyna
A że żaden z nich tej przerwy raczej nie planował
To definicja wstrzymania staje się bardziej duchowa.
I słusznie może mnie ktoś za to potępić
Że nadaję zwykłym rzeczom nowy sens
Ale idąc pochłonięty przez dobrej muzyki dźwięki
Po prostu muszę spróbować zamknąć to co widzę w wers.
Autobus niebieski milczy. Tylko w świetle się kaja.
Apetyt wilczy co przystanek jeszcze ludzi chęć pożerania
By ich stłoczyć i zmiażdżyć w swoich trzewiach w tym tłumie
W którym jednostki giną w rozmów cichym szumie.
Z nim się ścigam idąc pieszo przez rozżarzone ślepia
Samochodów co wciąż jeszcze potrzebują człowieka
Ujarzmione hamulce kierownicą i gazem prezentują zza szyby skryte w półmroku twarze.
W jednym kobieta starsza, na oko lat pięćdziesiąt,
Ukrywa w zmarszczkach lata co szybko lecą
Odsłonięty ma dekolt, pewna zbyciu kobietą,
Do ust dociska papieros, nowotwór to dla niej przesąd.
Na pasie obok z garnituru się opaście wylewa
Mężczyzna młody co dawno swoją szansę przesiedział
Zdecydował wtedy mniej albo bardziej świadomie
I teraz z tyłu ma dziecko w cichym śnie pogrążone.
Ryk silnika rwie powietrze, lubi gdy jest niebezpiecznie.
Pogrążony jak we śnie, człowiek sunie przez mgłę.
Musi się śpieszyć jeszcze, myśli czy to konieczne.
Motocykl kupił sobie jego do prędkości chęć.
Prawie rysuje lakier u faceta z dzieciakiem,
Ledwie mnie wymija samochód, w którym kryje się ona.
Chociaż życie na bakier, nerwowo powietrze łapie
Z telefonem przy uchu podpatrzona.
Dokąd zmierzają? Co robią kiedy z oczu mi giną?
Gdzie uciekają ci wszyscy kiedy już mnie miną?
Ciepłe domy, zimne dworce, drogi proste i manowce,
Życia lepsze, życia gorsze skręcą źle czy skręcą dobrze?
Zaglądam w ich życia na moment przez wąską przesłonę.
Tak jak oni zmierzam dokądś, lecz czy dotrę do celu?
Czy oni patrzą tak samo na me oczy zmęczone?
Czy każdy z nas jest tym jedynym spośród wszystkich tak wielu?
Idę z rękami w kieszeniach, bo się zbliża koniec roku
I jest zimno już a dodatkowo, że idę w Krakowie
To przy każdym lekkim wdechu me płuca wypełniam smogiem.
I to właśnie te opary i dym z wydechowych rur
Oświetlone kolorowo przez pojazdów długi sznur
Pociągnęły moje myśli w nieco patetyczny ton
Z podróży ogółu wyłania się każdy on
Bo nie pędzi już przed siebie tylko w ruchu się zatrzymał
Z pasażerami zamknięty trzyma go w miejscu maszyna
A że żaden z nich tej przerwy raczej nie planował
To definicja wstrzymania staje się bardziej duchowa.
I słusznie może mnie ktoś za to potępić
Że nadaję zwykłym rzeczom nowy sens
Ale idąc pochłonięty przez dobrej muzyki dźwięki
Po prostu muszę spróbować zamknąć to co widzę w wers.
Autobus niebieski milczy. Tylko w świetle się kaja.
Apetyt wilczy co przystanek jeszcze ludzi chęć pożerania
By ich stłoczyć i zmiażdżyć w swoich trzewiach w tym tłumie
W którym jednostki giną w rozmów cichym szumie.
Z nim się ścigam idąc pieszo przez rozżarzone ślepia
Samochodów co wciąż jeszcze potrzebują człowieka
Ujarzmione hamulce kierownicą i gazem prezentują zza szyby skryte w półmroku twarze.
W jednym kobieta starsza, na oko lat pięćdziesiąt,
Ukrywa w zmarszczkach lata co szybko lecą
Odsłonięty ma dekolt, pewna zbyciu kobietą,
Do ust dociska papieros, nowotwór to dla niej przesąd.
Na pasie obok z garnituru się opaście wylewa
Mężczyzna młody co dawno swoją szansę przesiedział
Zdecydował wtedy mniej albo bardziej świadomie
I teraz z tyłu ma dziecko w cichym śnie pogrążone.
Ryk silnika rwie powietrze, lubi gdy jest niebezpiecznie.
Pogrążony jak we śnie, człowiek sunie przez mgłę.
Musi się śpieszyć jeszcze, myśli czy to konieczne.
Motocykl kupił sobie jego do prędkości chęć.
Prawie rysuje lakier u faceta z dzieciakiem,
Ledwie mnie wymija samochód, w którym kryje się ona.
Chociaż życie na bakier, nerwowo powietrze łapie
Z telefonem przy uchu podpatrzona.
Dokąd zmierzają? Co robią kiedy z oczu mi giną?
Gdzie uciekają ci wszyscy kiedy już mnie miną?
Ciepłe domy, zimne dworce, drogi proste i manowce,
Życia lepsze, życia gorsze skręcą źle czy skręcą dobrze?
Zaglądam w ich życia na moment przez wąską przesłonę.
Tak jak oni zmierzam dokądś, lecz czy dotrę do celu?
Czy oni patrzą tak samo na me oczy zmęczone?
Czy każdy z nas jest tym jedynym spośród wszystkich tak wielu?
Tłumaczenie piosenki
Urwis: Kierownica Hamulec Gaz
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
Urwis: Kierownica Hamulec Gaz
-
Usuń Wszystko
- Urwis
-
Zanim Posłuchasz
- Urwis
-
To Miejsce
- Urwis
-
Niedogadanie
- Urwis
-
Urwis
- Urwis
Skomentuj tekst
Urwis: Kierownica Hamulec Gaz
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
Twój komentarz może być pierwszy
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Bursztynowe koraliki - feat. Julia Kamińska
Pan Savyan
„Twoja rzęsa spoczywa na moim policzku Sam ją zdejmuję, to trochę niezwykłe Wosk naszej świecy rany zalewa Wciąż pachniesz jak lipiec Bąbelki szampana szepczą, że koniec To nowy początek, taksówka”
-
Dolce Vita - feat. Bletka, Szpaku
Kizo
„Jadę do stadniny koni sobie w nowym Ferrari Obok mnie dziewczyna, która nie chce być twoją Barbie Dobrze wiemy czym dziś społeczeństwo się karmi Tylko przy paparazzi twoi idole są fajni Powiedz, c”
-
NO HEJKA (prod. Klein Beats)
Blondi
„No hejka wiesz co Piszę do ciebie bo coś we mnie pękło Często się kłócimy wiem to A chciałam to traktować serio Miałam być jedną a byłam kolejną Nic nie znaczyły rozmowy przy fresco Niby dorosły”
-
Naiwna dziewucha
Diiya
„Mama mi mówiła Nie bierz się za niego On ci złamie serce Nic z tego dobrego Mama mi mówiła Nie bierz się za niego On ci złamie serce Nic z tego dobrego Piątek, centrum miasta Gdzi”
-
Czuję cię obok
FANKA
„Znów wracam tam, szukam w snach Garść wspomnień mam, nie puszczę z rąk Niema Cię ze mną już I trudno jakoś tak Zabrał mi Ciebie świat a ja... Czekam aż przyjdziesz tu, Zobaczę twoją twarz Uko”
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
Reklama
Tekst piosenki Kierownica Hamulec Gaz - Urwis, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu Kierownica Hamulec Gaz - Urwis. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Urwis.
Komentarze: 0