Bez Cenzury: Kozacki sylwester u bazyla

Ref ;. Kozacki sylwester u Bazyla, wie o nim każda fajna dziewczyna, biorę dupę w troki i tam podbijam, imprezka dopiero się zaczyna :D.
Kozacki sylwester u Bazyla, biorę dupę w troki i tam podbijam, imprezka dopiero się zaczyna, wie o niej każda fajna dziewczyna.
1.Sylwester u Bazyla, nadszedł ten dzień, nadeszła ta chwila,
leje się tequilla !
No weź jeszcze polej gina, wypas karnawał się zaczyna,
będzie co wspominać.
W pokoju obok rozsypana kokaina,
będzie też na pewno skunina,
by tylko na wszystko starczyło hajsiwa.
Pierwsza bomba profilaktycznie, tak się zaczyna i będzie hit malina. U boku dziewczyna, porywa mnie do densiwa to hip-hop i dziwa.
Nie masz do pary, to lary wyrywaj, kastany odbijaj, bo to nie hotel,
to melanż prawilny.
Nie tak, jak na jednej z wielu dyskotek, później pomyślisz, co będzie potem.
Po wódzie poczujesz się kotem, na parkiecie oblejesz się potem.
Jeden z drugim odjebie psotę, polej kielona, ja go zamiotę,
pójdę pląsać z powrotem.
To melanż u Bazyla, zapamiętaj, to proste,
pamiętam, to proste, to melanż u Bazyla,
zapamiętaj, to proste.
Ref;. Kozacki sylwester u Bazyla...
2.Cały czekałem, koleżko na ten dzień, to sylwestrowy balet,
weź ten garnitur zmień. Jak ogień gorąca noc się tu szykuje,
czysta czy tequilla, sytuacja się klaruje, wciąż dobrze rokuje,
choć w głowie się gotuje, chwilowo nie ogarniam,
dziś melanż triumfuje.
Znów z wami baluję, co roku normalka, dla mnie numer 1, bo ja nie inna lalka, choć walka o mój styl i usta,
teraz liczy się tylko Twoja dupa ***ta.
Sofa jest pusta, choć chwilę odpoczniemy,
poczekaj na mnie, to drinka wypijemy.
Z chłopakami rolujemy grubego gibbona, każda znana japa może czuć się zaproszona, bo chłodnia odpalona, tu czuć magiczne ziele, do rana zdegustuje jego jeszcze wiele.
Ref;. Kozacki sylwester u Bazyla...