Yappe & JazBrothers: Chujciw

Jestem Yappe, mój charakter jest trudny Jeśli mnie nie lubisz, wstaw se przed moją ksywką „chujciw” Oni to JazBrothers, zresztą to czuć bit Brudny, jak z pankowej domówki blanta ustnik Wybrałem sztukę, która dla mnie nie jest trudna Moje wersy kopią w głowę, nawet gdy stoisz na szczudłach Od nich wersy, to jak kopać leżącego Walczą na starych zasadach, nigdy tego nie dostrzegą Bo traktują rap jak burdel, karierę chcą jak kurwę brać I spać na hajsie, i to przez nich cierpię głównie na Bezsenność, nie pomaga liczenie baranów Na scenie jest ich tyle, że przestaję liczyć rano Chcą liczyć siano, wymyślając nowe podgatunki Jadę klasycznie, a i tak ich moja forma wkurwi Yappe – gość co zawsze pisze proste tracki Niech rozjeżdżają skurwysynów jak monster traki Myślisz, że możesz coś więcej stąd wziąć? To weź się załóż Po tym wersie będziesz miał erekcję jak ksiądz na kinderbalu Po twoich wersach zaś u fanów tylko miękki fallus A na koncertach słyszysz: „Zejdź ze sceny! Dzięki Janusz!” Daj mi em i ce, en i ce więcej Z tym skurczybykiem w ręce przemycę se szczęście Jak to jest ich rok, to to mój pejper Rozpieprzam ich taktycznie już na samym wstępie Mam wszystko, co potrzebne, jebać, że nie mam pozycji Teraz to hula za fri, przyjdzie czas na pej-per-lisyn Chcesz lecieć jak ja, sorry, ziomek, musisz więcej ćwiczyć Yappe jest jak Eryk Prydz, wytężamy mięśnie, biczys Oni nie są raperami, aczkolwiek Są całkiem udanie za nich przebrani – to kosplej Ja to irokez, który goni skalp – istotnie Chcę obcinać ludzi z perspektywy każdej sceny w Polsce Nie muszę chyba mówić, że tu prawda umiera Co drugi typek robi rap, by zagrać twardziela Jebie mnie, że taką formę wydawca wybiera Na końcu i tak są dymani jak matka Stiflera To gówno warta kariera na karkołomnych zasadach Za każdą ściemę z przeszłości przyszłość upomni się na bank Słuchacz ułomny jest nadal? Przecież to jeszcze dzieci Szukają w nas idoli, myślą, że jesteśmy lepsi Pieprzy mnie imidż sceny, generalnie im ciśniemy Zostawiamy prestiż w cieniu, jesteśmy źródłem infekcji Spotkamy się na lekcji, Yappe – maj ferst rap ticzer Może wtedy się okaże, kto przegrał życie Za ciężki zestaw ćwiczeń? Przecież łatwiej się nie da Serio chcesz pisać ściągi z tabliczki mnożenia? (rymów) Na scenie czego szukasz, piczki do ściemnienia? (synu) A ja mam misję – niszczyć nieporozumienia (wybuch!)