Opał x Gibbs: BEKSIŃSKI (prod. Gibbs)

W tle leci bazgroł z jedynki, od zawsze robiliśmy, to poza ramą
Tak, żeby ominąć cały wyścig, gdzie biega całe stado
Kontrolowane jak Simsy, od zawsze chciał być inny, czyli nigdy jak inni
Nie mam już twojej dłoni w dłoni, zostały odciski
Wieczór na samplach, życie jak soundtrack, do filmu vintage
Obrazy w kadrach i w takich barwach, co gamma myśli
Jakby je miał nam zamalować sam Beksiński
W podziemiach białych i czarnych, w jej cień szminki
Dodaję trochę barwy nostalgii jak w Sin City
Wylałem sporo farby oczami, kolor krwisty
Na przemian składam dłonie z wersami do modlitwy
Odgłosy miasta to grały w kawałki FX
Ściąga myślami mnie zaraz, potem [?]
Trochę inaczej widzimy, te same światy jak w dixit
Maluję nowe obrazy, w starych się rozmazaliśmy już

Stare obawy w obcych barwach, otacza wieczny bierny tłok
A nasze wady kryje farba, maluję czyny, krew i pot
Jaki jest kolor moich starań?
Jakie uczucia mają tło?
Opiszę wszystko w kilku zdaniach
Potrzeba tylko nowych stron

To sztuka, której nie kupisz, choć to tylko wrzuty
Wróciłem pod stary blok, ale z głową w chmurach
Nigdy nie rzucałem sztuki i nie rzucę sztuki
Chociaż rzucam to na blok, muzyka to mural
Wiem że chciałabyś mnie dotknąć, ale to missclick
Nie mogę wypuścić z rąk, sztuki ich bliskich
Przez to ciągle robię ruchy, ciągle nowa wizja
Więc nie spuszczaj wzroku z oczu tak jak Mona Lisa
Kiedy zlewamy się w jedno, to jak całkiem inny wymiar
Nigdy nie mierz swoją miarą, jego to już inny wymiar
Mała, gdzieś po środku ciszy, znowu sam siebie odkrywam
I przewinę to choć już od dawna to zajęta linia
Hip hop robi krok w tył, przez to u mnie co noc
Leciał Chodnikowy Wilk, potem stary POLON
Nie mogę tego zostawić, oddałem różę betonom
No i przez to muszę wciąż, napierdalać syf na kartki jak Pollock

Stare obawy w obcych barwach, otacza wieczny bierny tłok
A nasze wady kryje farba, maluję czyny, krew i pot
Jaki jest kolor moich starań?
Jakie uczucia mają tło?
Opiszę wszystko w kilku zdaniach
Potrzeba tylko nowych stron