Ace: Siema, chcia

Nie umiem brać co swoje i niejeden fart mi przepadł
Nie umiem dać co twoje, chociaż ten fakt ciepła
Wiesz sam, oswajam się z tym, nikt mi tego nie pokazał
Mam trudy charakter, nieczęsto za coś przepraszam
Sprawdź moją czarną bluzę, właśnie nie pachnie tobą
Pachnie Holandią i luzem, a jakbym pachniał tobą
A zapach rapu dla mnie to ten słodki zapach,
Po którym zawsze przychodzi ten wprost mocny zapał
Ten nocny zapał, wrażenie jakby złość, smutek zapadł
Nagrałem trochę życia już na tych wolnych trackach
Choć wielu mówi "to głupie, dorośnij wreszcie"
Pewien fakt sprawił, że już dorosłem wcześniej
Teraz tego nie streszczę ale mam w planach EP-kę
Więc czekaj na to, może tam powiem coś więcej
Rap odskocznią od życia, życie odskocznią od rapu
Ile bym dał żeby pogodzić tych dwóch złodziejów czasu
Zwrotka, w której wszystkich żegnam na kilka chwil
Pamiętajcie, że to jeszcze nic jak u Dinal Team
Początek poważnych rzeczy, nadal będę pisał rym
Nie będę zwlekał z tym lecz skończmy chałturę
Będę czekał na bit aż West skończy maturę
Moja za dwa lata, dam radę parę dem spłatać
Dam radę pęd nadać ambicji gdy gdzieś spada
Parę suk opieprzyć tu, a potrzebna para z gęby
Podryw na byt mainstreamowych raperskich kapel
Według nich mam mówić "siema, jestem Adaś, raper"
Nie muszę być nim, i tak w to wkładam lachę
A ty mówisz, że raper rapuje, co za szkoda
Weź tych z podziemia i przeleć im po zawodach
Wiesz, ten zapał na sławę stał się znowu modny
Pięć tym, dla których rap to nie praca lecz hobby