Dudek P56: Proch i pył
Tekst piosenki
Tekst piosenki
Dudek P56: Proch i pył
48 wersów usypane prochem
Gdzieś za górami, za lasami, byku żył se chłop
Nosem trop złapał, siedział na odwyku
Życie kop, dostał kod raz i drugi po poliku
Nie mógł się otrząsnąć z tego, wyjebał się na chodniku
Mama pytała się: synu co ci dzieje się z oczami?
Czemu całe są i zaklejone łzami?
Mówił: mamo, to jest nic, w myślach dosięgnąłem granic
Nie bój się proszę, uspokój się, nie żyjmy problemami
„Tonę w nich” nie powiedział, patrzył na nią i się trząsł
Nie mógł ruszyć się, między nogami zawiązał się pląs
Chciał tu wypowiedzieć coś, ale coś mu tu nie wyszło
Wpierdolił se w banię, stał jak dąb, gdzie boisko
Rówieśnicy grali w piłę, on się na nią patrzył tylko
Z roboty go wygnali wszyscy wyszli dalej…
Zmyłką okazał się plan, tylko raz i tylko trochę
Urodził się człowiek, patrz, a po chwili stał się prochem
W pył
zamienił się cały plan, który mogłeś obmyśleć
W pył
nie poradzisz sobie sam, gdzie znaleźć z tego wyjście?
W pył
Nie zamień się byku od zabawy do odwyku
W pył
Wpierdolił się typ, brak mi sił, w gacie siku
W pył
zamienił się cały plan, który mogłeś obmyśleć
W pył
nie poradzisz sobie sam, gdzie znaleźć z tego wyjście?
W pył
Nie zamień się byku od zabawy do odwyku
W pył
Wpierdolił się typ, brak mi sił, w gacie siku
Dalej wsiadł do samochodu i zabrał ze sobą ziomków
Jest przekozacki wieczór, szybko nie wrócę do domku
Na dworzu ostro pizga, oni się tego nie bali
Zatrzymali się na drzewie, furę spalili naćpani
Zajebali [] i wrócili na rejony
Matula w domu płacze, cały świat popierdolony
Jutro sobie wytłumaczę, że już więcej tak nie będę
Tłumaczył sobie rok, potem drugi, dalej werbel
On się bawi, włos siwieje na matczynej, byku, głowie
On się dławi zajebany, ją zabiera pogotowie
Jeden, drugi się udało, nie chcę kłamać, nie chcę mącić
Wiedział, że gdy będzie leciał, może wkrótce ją wykończyć
On był silniejszy od niego, słuchaj, „towar” miał na imię
Myślał, że się przyzwyczai i po chwili szybko minie
Zajebany w tej lawinie gdzie śnieg pada nawet w lato
Skurwysynu, to przez ciebie zadzwonił, powiedział: tato
W pył
zamienił się cały plan, który mogłeś obmyśleć
W pył
nie poradzisz sobie sam, gdzie znaleźć z tego wyjście?
W pył
Nie zamień się byku od zabawy do odwyku
W pył
Wpierdolił się typ, brak mi sił, w gacie siku
W pył
zamienił się cały plan, który mogłeś obmyśleć
W pył
nie poradzisz sobie sam, gdzie znaleźć z tego wyjście?
W pył
Nie zamień się byku od zabawy do odwyku
W pył
Wpierdolił się typ, brak mi sił, w gacie siku
Minęło parę lat, ojciec się w końcu odezwał
Modliłem się dziś o to, żebyś w końcu, synu przestał
Wiem, mama cię kochała, mówił, załatwił mu pracę
Synek się w końcu ogarnął, dziś za błędy swoje płacę
Zapierdalał jak parowóz, robił po 12 godzin
Patrzył na rówieśników, kurwa, jesteśmy za młodzi
Mówił: ziomek, już jest git, już nie piję i nie walę
Trzymał się tak kilka lat, wypierdolone miał w balet
Poszedł znowu do roboty, startował na kierownika
Wszystko się układa pięknie, wreszcie życie me zakwita
Zbiorę plon, diable won, mówił do snu, przy wieczorze
Zapracuję, możliwości mam, pilnuj tego Boże
Szedł ulicą, spotkał ziomka i zwolnili go z roboty
Znowu raz, tylko dziś, dla mnie to nie jest narkotyk
Ojciec dumny z niego był, nie wiedział, że znowu lata
Odebrał telefon on, siostra powiedziała: tata
Tu przez proch możesz zrobić sobie krzywdę
Tu przez proch w proch zamieni życie inne
Tu przez proch może się wszystko posypać
Proszę cię, nie wciągaj go, modlę się, zacznij oddychać
Tu przez proch możesz zrobić sobie krzywdę
Tu przez proch w proch zamieni życie inne
Tu przez proch może się wszystko posypać
Proszę cię, nie wciągaj go, modlę się, zacznij oddychać
Zacznij oddychać
Zacznij oddychać
Zacznij oddychać
Zacznij oddychać
Gdzieś za górami, za lasami, byku żył se chłop
Nosem trop złapał, siedział na odwyku
Życie kop, dostał kod raz i drugi po poliku
Nie mógł się otrząsnąć z tego, wyjebał się na chodniku
Mama pytała się: synu co ci dzieje się z oczami?
Czemu całe są i zaklejone łzami?
Mówił: mamo, to jest nic, w myślach dosięgnąłem granic
Nie bój się proszę, uspokój się, nie żyjmy problemami
„Tonę w nich” nie powiedział, patrzył na nią i się trząsł
Nie mógł ruszyć się, między nogami zawiązał się pląs
Chciał tu wypowiedzieć coś, ale coś mu tu nie wyszło
Wpierdolił se w banię, stał jak dąb, gdzie boisko
Rówieśnicy grali w piłę, on się na nią patrzył tylko
Z roboty go wygnali wszyscy wyszli dalej…
Zmyłką okazał się plan, tylko raz i tylko trochę
Urodził się człowiek, patrz, a po chwili stał się prochem
W pył
zamienił się cały plan, który mogłeś obmyśleć
W pył
nie poradzisz sobie sam, gdzie znaleźć z tego wyjście?
W pył
Nie zamień się byku od zabawy do odwyku
W pył
Wpierdolił się typ, brak mi sił, w gacie siku
W pył
zamienił się cały plan, który mogłeś obmyśleć
W pył
nie poradzisz sobie sam, gdzie znaleźć z tego wyjście?
W pył
Nie zamień się byku od zabawy do odwyku
W pył
Wpierdolił się typ, brak mi sił, w gacie siku
Dalej wsiadł do samochodu i zabrał ze sobą ziomków
Jest przekozacki wieczór, szybko nie wrócę do domku
Na dworzu ostro pizga, oni się tego nie bali
Zatrzymali się na drzewie, furę spalili naćpani
Zajebali [] i wrócili na rejony
Matula w domu płacze, cały świat popierdolony
Jutro sobie wytłumaczę, że już więcej tak nie będę
Tłumaczył sobie rok, potem drugi, dalej werbel
On się bawi, włos siwieje na matczynej, byku, głowie
On się dławi zajebany, ją zabiera pogotowie
Jeden, drugi się udało, nie chcę kłamać, nie chcę mącić
Wiedział, że gdy będzie leciał, może wkrótce ją wykończyć
On był silniejszy od niego, słuchaj, „towar” miał na imię
Myślał, że się przyzwyczai i po chwili szybko minie
Zajebany w tej lawinie gdzie śnieg pada nawet w lato
Skurwysynu, to przez ciebie zadzwonił, powiedział: tato
W pył
zamienił się cały plan, który mogłeś obmyśleć
W pył
nie poradzisz sobie sam, gdzie znaleźć z tego wyjście?
W pył
Nie zamień się byku od zabawy do odwyku
W pył
Wpierdolił się typ, brak mi sił, w gacie siku
W pył
zamienił się cały plan, który mogłeś obmyśleć
W pył
nie poradzisz sobie sam, gdzie znaleźć z tego wyjście?
W pył
Nie zamień się byku od zabawy do odwyku
W pył
Wpierdolił się typ, brak mi sił, w gacie siku
Minęło parę lat, ojciec się w końcu odezwał
Modliłem się dziś o to, żebyś w końcu, synu przestał
Wiem, mama cię kochała, mówił, załatwił mu pracę
Synek się w końcu ogarnął, dziś za błędy swoje płacę
Zapierdalał jak parowóz, robił po 12 godzin
Patrzył na rówieśników, kurwa, jesteśmy za młodzi
Mówił: ziomek, już jest git, już nie piję i nie walę
Trzymał się tak kilka lat, wypierdolone miał w balet
Poszedł znowu do roboty, startował na kierownika
Wszystko się układa pięknie, wreszcie życie me zakwita
Zbiorę plon, diable won, mówił do snu, przy wieczorze
Zapracuję, możliwości mam, pilnuj tego Boże
Szedł ulicą, spotkał ziomka i zwolnili go z roboty
Znowu raz, tylko dziś, dla mnie to nie jest narkotyk
Ojciec dumny z niego był, nie wiedział, że znowu lata
Odebrał telefon on, siostra powiedziała: tata
Tu przez proch możesz zrobić sobie krzywdę
Tu przez proch w proch zamieni życie inne
Tu przez proch może się wszystko posypać
Proszę cię, nie wciągaj go, modlę się, zacznij oddychać
Tu przez proch możesz zrobić sobie krzywdę
Tu przez proch w proch zamieni życie inne
Tu przez proch może się wszystko posypać
Proszę cię, nie wciągaj go, modlę się, zacznij oddychać
Zacznij oddychać
Zacznij oddychać
Zacznij oddychać
Zacznij oddychać
Tłumaczenie piosenki
Dudek P56: Proch i pył
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
Dudek P56: Proch i pył
-
Prego
- Dudek P56
-
200 LAT (PROD.DOON i GUMBAS)
- Dudek P56
-
KUPIC SIĘ NIE DA (PROD.CZAHA)
- Dudek P56
-
W OPUSZCZONYM HOTELU
- Dudek P56
-
Czarne domino (prod. Czaha)
- Dudek P56
Skomentuj tekst
Dudek P56: Proch i pył
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
Twój komentarz może być pierwszy
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Samoloty (ZORZA) - feat. Kaśka Sochacka
Dawid Podsiadło
„Czy coś mnie chwyci tak jak wcześniej? Chodzę tyłem jakiś dłuższy czas Mniej mi w oczy wieje wiatr Kto złapie mnie za drżącą rękę? Jestem tu na krótką chwilę jak Bluza metr czterdzieści dwa ”
-
Toksyny (Słoń & The Returners)
Słoń
„Jebać tych skrajnie z lewej i jebać tych skrajnie z prawej Wykurwiaj jak jesteś zjebem, co myśli że ma monopol na prawdę Nie chce żyć z butem na gardle, pierdole wasz mentalny karcer Po jednej komu”
-
Wonderful
Monika Kociołek
„You keep trying he's so wonderful If you lie and let it go, if you want my soul Second to come dare us to stay And one day I'mma stay The others just played I was stuck in their days Please do”
-
Miodożer
Genzie
„Kiedy wokół wielki lwy Ja muszę być jak miodożer Pokazuję kły i napieram jak buldożer Nic ci nie pomoże Nic ci nie pomoże Wielkie lwy, ich wielkie kły Nie są straszne mi Nie są straszne mi W”
-
Suma wszystkich strachów
Małpa
„Małpa prezentuje utwór "Suma wszystkich strachów". Kiedy byłem małym chłopcem w kółko powtarzali mi Że gdy dorosnę to nie będę mógł uronić łzy Że mam emocje kryć tak by ich nie zobaczył nikt Dzi”
Użytkownicy poszukiwali
Teksty piosenek
- proch i pyl dudek pobierz●
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
-
JA KONTRA JA (2023)
- Chinczol
-
All My Love x Coldplay
- Pnau
-
Bajlando (prod. Woniu)
- Rizi Papi
-
Kot
- MEGA JUMP
-
Better For Worse - feat. Gray Hawken
- Nelly Furtado
-
Blood Dynasty
- Arch Enemy
-
Don't Stop Believin' - cover Journey
- First to Eleven
-
Porąbane Sny
- Mako
-
NIE MYŚLĘ JUŻ O NIM (Prod. Indian)
- Blondiee
-
Rivers Of Mercy
- Tears For Fears
Reklama
Tekst piosenki Proch i pył - Dudek P56, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu Proch i pył - Dudek P56. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Dudek P56.
Komentarze: 0