Kury: Kibolski
Tekst piosenki
Brak wideo
Tekst piosenki
Kury: Kibolski
posłuchaj, człowieku, to dziwna historia
może wyda ci się mało wiarygodna,
ale byłem na ostatnim meczu Lechii na wyjeździe,
gdy grała o puchar Polskoniemiec w Dreźnie
pociąg spalony, śmignęliśmy więc drezyną
nim skitrałem w gacie szalik, oblałem go benzyną,
żeby w razie zadymy wykonać kamikaze,
gdyby szwabskie gliny powitały nas gazem
wszystko był git do momentu, kiedy
zabrakło jaj naszego wodza, Bachledy
film mu się urwał tuż przed stadionem,
nim dał nam znak, by do szturmu nadmuchać kondony
któregoś z załogi zaświerzbiła ręka,
by ukraść złoty bisior z Hitlerem przez okienko
kasy, w której kupisz karnety i frykasy
pornole, suweniry, różne sorty szwabskiej prasy
ja wiem, że Żyleta nie miał złych intencji
chciał tylko, by trofeum pomogło nam w zwycięstwie
lecz przypętał się ochroniarz, zostaliśmy wylukani
wtedy wołam do funfli: "Panowie, spierdalamy!"
ale każdy już obalił po kilka Honeckerów,
a gestapo mają sprawne, dupnęli nas, frajerów
i nie mam pojęcia, co się dalej działo -
zaliczyłem między oczy enerdowską pałą...
Lechia, Lechia Gdynia!
(oż kurde mole, łeb mi spuchł jak dynia)
Lechia, Lechia Gdynia!
(nawiasem mówiąc, Areczka Gdańsk to kurwa, pizda, świnia)
Lechia, Lechia pany!
to nic, że mózg wstrząśnięty i zęby wyłamane!
Lechia, Lechia pany!
ja leję na trepanację i żuchwę zgruchotaną!
po dwóch miesiącach nudnej rehabilitacji
(callanetics po śniadaniu, obiedzie i kolacji)
doszedłem do jako takiej formy,
a percepcja i recepcja wróciły mi do normy
no i dobrze, bo za pasem prezydenckie wybory
dałbym świadectwo patriotyzmu i śmiertelnie chorym
alem zdrowy (A 1) i chociaż we łbie miazga,
nie będę się przejmować, bo na maksa jest jazda
krótka piłka, już śmigam do Warszawy
demonstrować z Tejkowerem dla dobra naszej sprawy,
bo ostrzega Tejkower: "Polsce trzeba lekarza,
Polsce wirus politycznej schizofremii zagraża"
są wszyscy jak za dawnych lat: Bigos, Łysy,
Kuśka i Żyrafa, Szuwaks i Skurwysyn
(Bachleda znów zalał pałę), są Zbuk i Ośmiornica,
Przepaść, Szpotawy, Krwiak i Ladacznica
marsz, marsz Marszałkowską, pełne spoko, tupią glany
wznosimy twarde piąchy, skandujemy slogany,
że Prajednia, Wola Mocy i Kutas Światowida
przyporządkują nam Murzyna i pogonią precz Żyda!
mamy haj jak w Sylwestra, kible lecą do góry,
pryska witryn szkło, z wózków sypią się wióry
jadą suki, lodówy, komandosi i gliny
już za chwilę nas znowu spałują te skurwyny!
Olek i Bolek!
polityczny konkubinat stworzy wspólną partię!
Olek i Bolek!
głosowałem na was obu, jesteście siebie warci!
Olek i Bolek!
kocha was cała Polska, adorują was kibole!
Olek i Bolek!
razem wsławimy imię Polski, ja pierdolę!...
może wyda ci się mało wiarygodna,
ale byłem na ostatnim meczu Lechii na wyjeździe,
gdy grała o puchar Polskoniemiec w Dreźnie
pociąg spalony, śmignęliśmy więc drezyną
nim skitrałem w gacie szalik, oblałem go benzyną,
żeby w razie zadymy wykonać kamikaze,
gdyby szwabskie gliny powitały nas gazem
wszystko był git do momentu, kiedy
zabrakło jaj naszego wodza, Bachledy
film mu się urwał tuż przed stadionem,
nim dał nam znak, by do szturmu nadmuchać kondony
któregoś z załogi zaświerzbiła ręka,
by ukraść złoty bisior z Hitlerem przez okienko
kasy, w której kupisz karnety i frykasy
pornole, suweniry, różne sorty szwabskiej prasy
ja wiem, że Żyleta nie miał złych intencji
chciał tylko, by trofeum pomogło nam w zwycięstwie
lecz przypętał się ochroniarz, zostaliśmy wylukani
wtedy wołam do funfli: "Panowie, spierdalamy!"
ale każdy już obalił po kilka Honeckerów,
a gestapo mają sprawne, dupnęli nas, frajerów
i nie mam pojęcia, co się dalej działo -
zaliczyłem między oczy enerdowską pałą...
Lechia, Lechia Gdynia!
(oż kurde mole, łeb mi spuchł jak dynia)
Lechia, Lechia Gdynia!
(nawiasem mówiąc, Areczka Gdańsk to kurwa, pizda, świnia)
Lechia, Lechia pany!
to nic, że mózg wstrząśnięty i zęby wyłamane!
Lechia, Lechia pany!
ja leję na trepanację i żuchwę zgruchotaną!
po dwóch miesiącach nudnej rehabilitacji
(callanetics po śniadaniu, obiedzie i kolacji)
doszedłem do jako takiej formy,
a percepcja i recepcja wróciły mi do normy
no i dobrze, bo za pasem prezydenckie wybory
dałbym świadectwo patriotyzmu i śmiertelnie chorym
alem zdrowy (A 1) i chociaż we łbie miazga,
nie będę się przejmować, bo na maksa jest jazda
krótka piłka, już śmigam do Warszawy
demonstrować z Tejkowerem dla dobra naszej sprawy,
bo ostrzega Tejkower: "Polsce trzeba lekarza,
Polsce wirus politycznej schizofremii zagraża"
są wszyscy jak za dawnych lat: Bigos, Łysy,
Kuśka i Żyrafa, Szuwaks i Skurwysyn
(Bachleda znów zalał pałę), są Zbuk i Ośmiornica,
Przepaść, Szpotawy, Krwiak i Ladacznica
marsz, marsz Marszałkowską, pełne spoko, tupią glany
wznosimy twarde piąchy, skandujemy slogany,
że Prajednia, Wola Mocy i Kutas Światowida
przyporządkują nam Murzyna i pogonią precz Żyda!
mamy haj jak w Sylwestra, kible lecą do góry,
pryska witryn szkło, z wózków sypią się wióry
jadą suki, lodówy, komandosi i gliny
już za chwilę nas znowu spałują te skurwyny!
Olek i Bolek!
polityczny konkubinat stworzy wspólną partię!
Olek i Bolek!
głosowałem na was obu, jesteście siebie warci!
Olek i Bolek!
kocha was cała Polska, adorują was kibole!
Olek i Bolek!
razem wsławimy imię Polski, ja pierdolę!...
Tłumaczenie piosenki
Kury: Kibolski
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
Kury: Kibolski
-
Idea
- Kury
-
Nie Mam Jaj
- Kury
-
Szatan
- Kury
-
M
- Kury
-
Adam Ma Dobry Humer
- Kury
Skomentuj tekst
Kury: Kibolski
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
Twój komentarz może być pierwszy
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Miłość jest ślepa
Sanah
„Kochanie mnie to jak pory roku Po miesiącach mroku Słońce świeci zza chmur Kochanie mnie to poza do skoku Nad przepaścią głęboką Potem już tylko w dół Kochanie mnie jak zima w pergoli Mró”
-
Genziara
Genzie
„mam pewność siebie, to praca nie dar oni mi piszą, że ja to mam fart przeżyłam tsunami, hejtu tyle fal nie mogłam już więcej dać, z siebie wiem, wiem najlepiej co na mnie stać jak gwiazda na nieb”
-
100 BPM - feat. Bletka
Kizo
„Nad miastem unosi się dym Dziś każdy porusza się w tańcu I serce wybija nam rytm Nie braknie nam promieni słońca Gdy mieni się golden hour Którego nie dotykasz końca Chce z Tobą tańczyć jak nikt”
-
Nie mówiła nic
EMO
„Znowu siedzę z sobą całkiem sam a jedno co jest pewne chciałem to mam o tobie trudno jest zapomnieć ot tak nie mówiła nic chciała z tobą być lubiła solo tańczyć aż po świt kochałem ją jak nik”
-
Pilnie oddam gruz
Daj To Głośniej
„Miałeś wyglądać jak Dicaprio miałam się wozić Twoim cabrio w basenie sączyć Aperole a Ty wyglądasz tak że ja, że ja Cię nie chcę Miałeś być jak z bajki pantofle, a nie stare najki gdzie mogę ”
Użytkownicy poszukiwali
Teksty piosenek
- piosenki kiboli●
- kibolskie teksty●
- kibolskie piosenki●
- piosenki kibolskie●
- piosenki o kibolach●
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
-
Niedaleko (wersja akustyczna) feat. Odłam Źdźbło
- Illusion
-
ordinary things (feat. nonna)
- Ariana Grande
-
Demir Kapı
- Betül Demir
-
Wartości
- Paweł Motyl
-
Do wrogów (prod. 4Money) - ft. Opał
- Janek.
-
Nowa era
- Anka
-
Zacznij żyć (Come Alive - Polish version - The Greatest Showman)
- Studio Accantus
-
Za 100 lat już nie będzie nas
- Dka
-
Humanoid
- Accept
-
Weird World
- Allie X
Reklama
Tekst piosenki Kibolski - Kury, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu Kibolski - Kury. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - Kury.
Komentarze: 0