Miły ATZ: Rajd

To przez moją magnezję, choruję na poezję
Co dzień gubię presję, mam jej całą kolekcję
Żyję równolegle we śnie, tym co budzi ją we mnie
Budzę się nad ranem, z wersem na gorącym krześle
Więc generalnie nie śpię, ciągle nowe korby
Spoko, kiedyś to odeśpię
Wszystko wróci do normy i zrobimy to w Odessie
Przytłumione formy znowu zrobią dla nas przejście
Zbuduje nowe mosty, to już nie spacer po przęśle
Ostatnio jest na prawdę nieźle
Z przyjaciółmi celebruję w jakimś pięknym mieście
Jeszcze przyjdzie taki czas, odmieni się podejście
Zabierzemy w środku lata dzieci na spacer po Gnieźnie
Później do ciotki z drzewa pozbierać czereśnie
Na piwko wpadnie kuzyn co mieszka w Trzemeśnie
Powspominamy Undę na starówce w Melexie
Puścimy "Da Groovement", powiem "Panie, proszę wieź mnie"
Zgubię na siedzeniu stówkę
We wdzięczności geście, więc nawet się nie wkurwię
Zamówię na kolejną nóżkę, rozpocznę kolejną rundę
Uchylę pokoleniową furtkę, bass

Słowem nawijasz alright
Grind po ulicach ale nigdy street fight
Życie jak ze snów mam, everything's fine
Na steezy sunday gram Pete Rocka At Night

Kiedyś kupię nowy SUV, wsadzę tam całą eskortę
Brykam z moich snów, gonić cel za horyzontem
Stawiam na szali słuch, za nich nadstawiam aortę
I od pierdolonych słów mogę przyjąć cios na mordę
Bum, bum, najebani nocą nucimy se Zoom, Zoom
To dla takich chwil album nie dla sum, sum
Wiedziałem że to nadejdzie do mnie soon, soon
Dziś płonie skun, skun
Ciemny rum rum pity jest
Niepotrzebny mi tu twój z dupy deepness
Wrzucam to na test press
W necie hula trzecie LP
W aucie nadal LPG, jeszcze będę lał Vervę
Ale generalnie dobrze wiem że mi to niepotrzebne
Do szczęścia, to pewne
A teraz wjeżdża refren
A my zróbmy to tak pięknie
Że się każdy zesra jak barsik jebnie, elo

Słowem nawijasz alright
Grind po ulicach ale nigdy street fight
Życie jak ze snów mam, everything's fine
Na steezy sunday gram Pete Rocka At Night