Oberschlesien: ANNABERG

Nie rzucim ziemi skąd nasz ród
Nie damy pogrześć mowy
Polski my naród, polski lud...
... Tak spokojnie i cicho szepcz
Mój Śląsku, moja ojczyzno)

Gdzie że mi się podział
Mój syneczek miły
Pewnie go w powstaniu
Źli wrogowie zabili
Pewnie go w powstaniu
Źli wrogowie zabili

Płakały matki
Płakali ojcowie
Płakały siostry
Płakały babcie
Płakali bracia
Tych z obu stron
Płakał nam Śląsk
Od wszystkich domów

Daremny ból
Daremna śmierć
Daremny ból
Płytki grób
Matek serc
Góra Świętej Anny

Leżą gdzieś w dole
Matki ich szukały
Chodź się pytały
Między ludźmi wszędzie
Żadnej już podpory
Przecież nie będą miały
Choćby swoje oczy
Całkiem wypłakały

Daremny ból
Daremna śmierć
Daremny ból
Płytki grób
Matek serc
Góra Świętej Anny

Choćby z matek łez
Druga Odra była
Jeszcze by tych synków
Im nie ożywiła
Ej, ćwierkajcie im
Wy ptaszki boże
Kiedy żadna matka
Znaleźć was nie może

Gdzie żeś jest?
Wołam cię
Gdzie żeś jest?
Matek serc

Gdzie żeś jest?
Góro Świętej Anny!
Wołam cię
Góro Świętej Anny!
Matek serc
Góro Świętej Anny!

Daremny ból
Daremna śmierć
Daremny ból
Płytki grób
Matek serc
Góra Świętej Anny

Wy niedobrzy ludzie
Na Boga świętego
Czemuście zabili
Syneczka mojego?
Ej, ćwierkajcie mu tam
Wy ptaszki boże
Kiedy mamusia
Znaleźć go nie może
Kiedy mamusia
Znaleźć go nie może
https://lyricstranslate.com/pl/annaberg-gora-swietej-anny.html