RPS/WHR: Nadmiar
Tekst piosenki
Tekst piosenki
RPS/WHR: Nadmiar
RPS, o
Nadmiar szkodzi
White House
Z nadmiaru ma niestrawność, a się nie podzieli frajer
To nie bajer z Bel-Air, ludziom zbyt dużo się wydaje
Że wydaje ten co ma, więc powinien im coś oddać
Tylko, dlatego, że sam doszedł do tego pieniążka
I tak co drugi osądza, moc pieniądza ryje beret
A, gdy wystąpić przed szereg, jesteś zwykłym zerem
Bo demonizuję kasę, ten co kasy nie posiada
Krzycząc: zdrada i komercja - taka zasada
Tylko ja z gry nie wypadam, bowiem kasa mnie zmieniła
I to ja zdecydowałem w jakim stopniu, czujesz klimat?
Wypij klina, poprzeklinaj, lecz kolejnego kaca
Zawiść się opłaca tylko ludziom bez zasad
Sam pozbawił się skrupułów, brak perspektyw na przyszłość
Gdybym zamienił się z tobą i tak, by ci nie wyszło
Przewartościowali wszystko, kreśląc biznes plany
Chociaż nie potrafią nic zrobić bez toczenia piany
I tak w kółko nawijają: się powodzi, nadmiar szkodzi
Zazdrość rozpierdala, sami toną jak w powodzi
Pomyślałem: otwórz oczy, przyjrzyj się im z bliska
Odbij od nich, olej, najważniejszy dystans
Dziś pozamykają mordy, taplając się w bagnie
Dopadła ich frustra, nie realizują pragnień
Źle życzą zwycięzcom, mentalnie są już na dnie
Chcą pociągnąć Cię w dół, liczą na to, że upadniesz
Kiedyś rap dawał nadzieję, od dawna daje też chleb
A frustrat, pseudo ziomek, pluje się, cieć
Też by chciałby mieć choć rapować nie potrafi
Nie ma nawet kategorii, w której mógłby się sprawdzić
Byle wjebać się na afisz, na moich plecach, a jakże
I dlatego dziś się drażnię z typem ludzi, którym zawsze coś się wydaje,
Przerost ego nad talentem
Chciałbyś życiowym ekspertem, życie karci niezmiennie
Powiem tak wiecznie nie będę rozwodził nad twym losem
Jak ty komu tak on tobie w myśl zasady bardzo proszę
Dorzucę swoje trzy grosze od siebie, zalicz glebę
Skoro za plecami ciśniesz to chuj z ciebie pojebie
Bo rozsiewasz propagandę niczym pierdolony Goebbels
Zawistny człowieku, o mnie nic kurwa nie wiesz
Zawsze miałeś mnie za glistę i spojrzenie mam mgliste
Jeszcze trzeba być lubianym, wiesz, to specyficzny biznes
I tak w kółko nawijają: się powodzi, nadmiar szkodzi
Zazdrość rozpierdala, sami toną jak w powodzi
Pomyślałem: otwórz oczy, przyjrzyj się im z bliska
Odbij od nich, olej, najważniejszy dystans
Dziś pozamykają mordy, taplając się w bagnie
Dopadła ich frustra, nie realizują pragnień
Źle życzą zwycięzcom, mentalnie są już na dnie
Chcą pociągnąć Cię w dół, liczą na to, że upadniesz
Mam ten luz jak Bracia Blues, ulica jointa smaży
A Ty wstrzymaj się od swoich pojebanych komentarzy
Weź się do roboty i zadbaj o swoją przyszłość
Byś mógł napełnić brzuch czymś więcej niż nienawiścią
No tak, przecież sram sianem, co mogę wiedzieć o nędzy
Przecież inni mają gorzej, ja doszedłem do pieniędzy
Szybko musiał wydorośleć, i zrobił postęp, ośle
Ty dorosłeś, opuściłeś dom rodziny, wyszyć podstęp
Zamiast progresu problemy, nie wiesz skąd wziąć pieniądze
W czasie, gdy ja mam tą forsę, w ogóle nie myślę o niej
I tak role odwrócone, swoje przeszedł dziś nagroda
Do walki o byt już nie muszę się gotować
Te profity zdobył sam, bo na tacy nikt nie podał
Oni w szoku nie potrafią samodzielnie wystartować
I tak myślą, że pieniądze załatwiają każdą sprawę
Jesteś głowa, nawet z sianem nie poradzisz sobie, ave!
I tak w kółko nawijają: się powodzi, nadmiar szkodzi
Zazdrość rozpierdala, sami toną jak w powodzi
Pomyślałem: otwórz oczy, przyjrzyj się im z bliska
Odbij od nich, olej, najważniejszy dystans
Dziś pozamykają mordy, taplając się w bagnie
Dopadła ich frustra, nie realizują pragnień
Źle życzą zwycięzcom, mentalnie są już na dnie
Chcą pociągnąć Cię w dół, liczą na to, że upadniesz
Nadmiar szkodzi
White House
Z nadmiaru ma niestrawność, a się nie podzieli frajer
To nie bajer z Bel-Air, ludziom zbyt dużo się wydaje
Że wydaje ten co ma, więc powinien im coś oddać
Tylko, dlatego, że sam doszedł do tego pieniążka
I tak co drugi osądza, moc pieniądza ryje beret
A, gdy wystąpić przed szereg, jesteś zwykłym zerem
Bo demonizuję kasę, ten co kasy nie posiada
Krzycząc: zdrada i komercja - taka zasada
Tylko ja z gry nie wypadam, bowiem kasa mnie zmieniła
I to ja zdecydowałem w jakim stopniu, czujesz klimat?
Wypij klina, poprzeklinaj, lecz kolejnego kaca
Zawiść się opłaca tylko ludziom bez zasad
Sam pozbawił się skrupułów, brak perspektyw na przyszłość
Gdybym zamienił się z tobą i tak, by ci nie wyszło
Przewartościowali wszystko, kreśląc biznes plany
Chociaż nie potrafią nic zrobić bez toczenia piany
I tak w kółko nawijają: się powodzi, nadmiar szkodzi
Zazdrość rozpierdala, sami toną jak w powodzi
Pomyślałem: otwórz oczy, przyjrzyj się im z bliska
Odbij od nich, olej, najważniejszy dystans
Dziś pozamykają mordy, taplając się w bagnie
Dopadła ich frustra, nie realizują pragnień
Źle życzą zwycięzcom, mentalnie są już na dnie
Chcą pociągnąć Cię w dół, liczą na to, że upadniesz
Kiedyś rap dawał nadzieję, od dawna daje też chleb
A frustrat, pseudo ziomek, pluje się, cieć
Też by chciałby mieć choć rapować nie potrafi
Nie ma nawet kategorii, w której mógłby się sprawdzić
Byle wjebać się na afisz, na moich plecach, a jakże
I dlatego dziś się drażnię z typem ludzi, którym zawsze coś się wydaje,
Przerost ego nad talentem
Chciałbyś życiowym ekspertem, życie karci niezmiennie
Powiem tak wiecznie nie będę rozwodził nad twym losem
Jak ty komu tak on tobie w myśl zasady bardzo proszę
Dorzucę swoje trzy grosze od siebie, zalicz glebę
Skoro za plecami ciśniesz to chuj z ciebie pojebie
Bo rozsiewasz propagandę niczym pierdolony Goebbels
Zawistny człowieku, o mnie nic kurwa nie wiesz
Zawsze miałeś mnie za glistę i spojrzenie mam mgliste
Jeszcze trzeba być lubianym, wiesz, to specyficzny biznes
I tak w kółko nawijają: się powodzi, nadmiar szkodzi
Zazdrość rozpierdala, sami toną jak w powodzi
Pomyślałem: otwórz oczy, przyjrzyj się im z bliska
Odbij od nich, olej, najważniejszy dystans
Dziś pozamykają mordy, taplając się w bagnie
Dopadła ich frustra, nie realizują pragnień
Źle życzą zwycięzcom, mentalnie są już na dnie
Chcą pociągnąć Cię w dół, liczą na to, że upadniesz
Mam ten luz jak Bracia Blues, ulica jointa smaży
A Ty wstrzymaj się od swoich pojebanych komentarzy
Weź się do roboty i zadbaj o swoją przyszłość
Byś mógł napełnić brzuch czymś więcej niż nienawiścią
No tak, przecież sram sianem, co mogę wiedzieć o nędzy
Przecież inni mają gorzej, ja doszedłem do pieniędzy
Szybko musiał wydorośleć, i zrobił postęp, ośle
Ty dorosłeś, opuściłeś dom rodziny, wyszyć podstęp
Zamiast progresu problemy, nie wiesz skąd wziąć pieniądze
W czasie, gdy ja mam tą forsę, w ogóle nie myślę o niej
I tak role odwrócone, swoje przeszedł dziś nagroda
Do walki o byt już nie muszę się gotować
Te profity zdobył sam, bo na tacy nikt nie podał
Oni w szoku nie potrafią samodzielnie wystartować
I tak myślą, że pieniądze załatwiają każdą sprawę
Jesteś głowa, nawet z sianem nie poradzisz sobie, ave!
I tak w kółko nawijają: się powodzi, nadmiar szkodzi
Zazdrość rozpierdala, sami toną jak w powodzi
Pomyślałem: otwórz oczy, przyjrzyj się im z bliska
Odbij od nich, olej, najważniejszy dystans
Dziś pozamykają mordy, taplając się w bagnie
Dopadła ich frustra, nie realizują pragnień
Źle życzą zwycięzcom, mentalnie są już na dnie
Chcą pociągnąć Cię w dół, liczą na to, że upadniesz
Tłumaczenie piosenki
RPS/WHR: Nadmiar
Nie ma jeszcze tłumaczenia dla tego utworu
Bądź pierwszy i dodaj swoje tłumaczenie
Reklama
Reklama
Inne teksty wykonawcy
RPS/WHR: Nadmiar
-
Big Picture (feat. Śliwa & DJ. Danek)
- RPS/WHR
-
No Future (Rock On)
- RPS/WHR
-
Być i mieć (feat. Dono & DJ. Ace)
- RPS/WHR
-
Trudny dzieciak 2
- RPS/WHR
-
Nie oglądam się
- RPS/WHR
Skomentuj tekst
RPS/WHR: Nadmiar
Pisz jako Gość
4000 znaków do wpisania
jest bardzo dużo słów których nie ma w piosence nawet ;)
Reklama
Reklama
Polecane na dziś
Teksty piosenek
-
Moje 5 minut
EKIPA
„Ekipa prezentuje piosenkę "Moje 5 minut". [Refren: Zbyszek Król, Kuba Jurek, Marta Różańska] (Pięć minut, to jest moje pięć minut) (W ręce as, nie chcę więcej stać z tyłu) (Pięć minut, tojest mo”
-
1DAY IN LA
bambi, Oki, francis
„Zwrotka 1: bambi Prosisz mnie żebym już żyła powoli Kupisz mi wszystko, co mnie zadowoli Ja nie umiem zabrać niczego od Ciebie Bo z mojej kieszeni się sypie za wiele Fuckboy'e na backu mnie prosz”
-
Do końca dni - x Majtis, samunowak
FANKA
„Za tobą pójdę, gdzie nie był nikt A zanim usnę, sprawdzę czy śpisz Tobie oddam moje życie, oddam każdą jedną chwilę Jesteś tą melodią, do której moje serce bije I nie muszę szukać już Wiem, że ”
-
Dame Un Grrr - x Kate Linn
Fantomel
„Dame un grr Un qué? Un grr Un qué, un qué? Un grr Un qué? Un grr Un grr (x4) Un qué? I love When you shake it, shake it When I see you go cecererece My body go wake”
-
Nie życzę ci źle
Quebonafide
„Nie życzę ci źle Nie życzę ci źle Nie życzę ci źle Nie życzę ci źle Może tylko by nietoperz wkręcił ci się w łeb Może żeby ci zamknęli ulubiony sklep By przykleił się jak rzep, pech z tych nie”
Użytkownicy poszukiwali
Teksty piosenek
- peja nadmiar tekst●
- nadmiar peja tekst●
- peja nadmiar●
- nadmiar tekst●
- nadmiar szkodzi peja●
Reklama
Ostatnio wyszukiwane
Teksty piosenek
Wybrane
Teksty piosenek
-
Golden Line
- Djo
-
Rock and Roll Party Cowboy
- The Darkness
-
Kochać bardziej
- Izabela Szafrańska
-
Lost and Found
- Skunk Anansie
-
Na Mokotowie (prod. Kemzy)
- Diho
-
Afrykańska maczeta prod. Swizzy x pieruun
- Alberto
-
trzy krótkie, trzy długie, trzy krótkie
- Błażej Król
-
Akcent - Mała figlarka (ale jako ballada)
- Lena Sobieraj
-
Сентябрьский вальс
- Александр Суханов
-
Surrender - feat. Becky Hill
- Alesso
Reklama
Tekst piosenki Nadmiar - RPS/WHR, tłumaczenie oraz teledysk. Poznaj słowa utworu Nadmiar - RPS/WHR. Znajdź teledyski, teksty i tłumaczenia innych piosenek - RPS/WHR.
Komentarze: 1
Sortuj