Deep Purple: Time for Bedlam

Czas obłąkanych

Ustępuję lodowatych stopni tej instytucji politycznemu oszołomowi
Nie będę już widziany
Żegnając się ze światłem dnia
Odtąd gnił będę w cuchnącym łożu z mokrej słomy

Z głębi otmętów życia nauczyłem się zachowania
W co wierzyć, czego nie mówić, od kołyski aż po grób
Oh… jak dobry mały niewolnik

Ssąc mleko z zatrutych państwowych sutków
Wyraźnie stworzonych by tłumić każdą myśl o ucieczce
Oh… poddaję się przeznaczeniu

Bez litości, bez litości
Nie chcę litości w tej paskudnej celi
Zobaczymy się w piekle
Do zobaczenia w piekle

Zatrzymany w czasie, jestem okazem przywarłym do swojego tronu
Z armią upokorzonych, łagodnych i ukorzonych motyli
Oh… nigdy nie byliśmy sami

Bez litości, bez litości
Nie chcę litości w tej paskudnej celi
Zobaczymy się w piekle

Po wiekach życia według osobistych przekonań
Złamane palce zakleszczają się w murach mego więzienia
Uciekając przed szponami wiecznego potępienia
Miałem usprawiedliwienie


Tłumaczenie dodał(a): VIRTUALSKY