Kobik: SMOK (ft. Kabe)

Nie walę w nos
Ja nie walę w nos
Za to jaram jak Smok
Nie wiem czy to błąd
Nie walę w nos
Ja nie walę w nos
Nade mną gruba łuna
Ale to nie smog

Siema, witam, jak leci
A nowe, ciuchy, stare sieci, najs
Moje miasto to nie Wonderland
Chyba ze masz mordo bordeline
Im śmierdzi skun, mi śmierdzi fałsz
I składam ich jakby składał v
Fajnie byłby mieć w domu krzak pachnący ładniej niż wunder baum
I ciągle tyram
I przypał
Sąsiadka, co tego nie tyka
O nie
Się nie podoba mieszkanie na blokach
To pakuj manatki i w pizdu zawijaj na wieś
Jak Biggie chciałem mieć te Versace 6
XXI wiek, czego ty od nas chcesz

Ja nie walę w nos
Co ty mordo?
Ja tam wole wąs
I tylko na pasu wąż
I tylko na pasu wąż
Ja nie walę w nos
Co ty mordo, pytają mnie wciąż
Bo dokoła wciąż
Bo dokoła wciąż
Wciąż blok tu wciąga ludzi na ostro
I jak nie wóda to proch kręci wiarę jak go pro
jak go pro

naprawdę można mieć dość
wszystko z głową mordo, czy alko, linia czy joint

Nie walę w nos
Ja nie walę w nos
Za to jaram jak Smok
Nie wiem czy to błąd
Nie walę w nos
Ja nie walę w nos
Nade mną gruba łuna
Ale to nie smog

[Kabe:]
Nie wale w nos, bo palimy wąs
Nie ma przecieru a robimy sos
Na zdjęciu z dowodu zjarany jak bong
Jak nie palę z rana to wkurwiony jestem jak smok
Podaj mi top
Codziennie spuchnięta morda
Znowu do nocy kopciłem lolka
Nie palę jak Maradona, w bletę zawijam jak anakonda
Miliony flow i odmian
Kobik i Kabe – styl Kalifornia
Ktoś znowu sypie kokona
Nie walę w nos, bo jaram jak smok
Jointy, redbul, oczy jak redroom
Trawą jebie w butiku
Diabła kręcę jak Looney Tunes
Stoję przed majkiem
Wciągam te wasze linijki
Nic mnie nie klepie
Wchodzę do rap gry
Popatrz na wyniki – kurwo, gramy u siebie
Marlboro Lighty tylko do blantów
W chuj haszysz oponą jebie
Upalony tak ze już nic nie widzę, a dalej idę przed siebie
(wers po francusku)
Mordo, na chuj się patrzysz,
Cały twój blok to pali

Nie walę w nos
Ja nie walę w nos
Za to jaram jak Smok
Nie wiem czy to błąd
Nie walę w nos
Ja nie walę w nos
Nade mną gruba łuna
Ale to nie smog